Karol NAWROCKI Trójmorze przekłada na jezyk konkretów. LNG dla Słowacji

Polska pracuje nad umową z USA ws. importu LNG, który ma trafić do Ukrainy i Słowacji - podała agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła zbliżone do sprawy.

Polska pracuje nad umową z USA ws. importu LNG, który ma trafić do Ukrainy i Słowacji – podała agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła zbliżone do sprawy.

LNG dla Słowacji

.Polska pracuje nad umową o imporcie skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych, który będzie dostarczany do Ukrainy i Słowacji. W ocenie dwóch źródeł, z którymi rozmawiała agencja, umowa może jeszcze bardziej zacieśnić więzy Unii Europejskiej z amerykańskim sektorem energetycznym.

Jeden z informatorów wskazał, że urzędnicy spodziewają się ogłosić wspólną deklarację o zwiększeniu importu po spotkaniu stron na transatlantyckiej konferencji energetycznej w Atenach, które odbędzie się pod koniec tego tygodnia. Jedno ze źródeł wskazało, że potem rozpoczną się rozmowy na temat warunków dostaw na Słowację.

W depeszy wskazano, że informatorzy ocenili, iż potencjalne wolumeny gazu przesyłanego przez Polskę mogłyby wynieść nawet 4 mld metrów sześciennych do 5 mld metrów sześciennych rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi roczne zużycie gazu na Słowacji.

Wskazano, że departament Energii USA nie odpowiedział na prośbę o komentarz, a polski resort energii odmówił komentarza.

Kolejny miesiąc, kolejny kabel…

.Tym razem poważnemu uszkodzeniu uległo łącze danych między Łotwą a Szwecją. Jeden z podejrzanych, masowiec Vezhen pływający pod maltańską banderą, został odeskortowany na szwedzkie wody. Fińskie i estońskie okręty marynarki wojennej obserwują Psków, powiązany z Rosją transportowiec skroplonego gazu ziemnego (LNG). Co dziwne, statek ten wyłączył swój transponder dokładnie w chwili, gdy mijał kabel.

Zanosi się na poważny impas. Czy Rosja wyśle okręt wojenny, by eskortował jej statek handlowy w bezpieczne miejsce? Co zrobią okręty NATO, by zmusić Psków do zatrzymania się i współpracy przy dochodzeniu?

Ostatni incydent miał miejsce po serii zdarzeń, które udowodniły, że Rosja może bezkarnie sabotować podmorską infrastrukturę państw NATO. W 2023 roku kontenerowiec New Polar Bear uniknął kary za uszkodzenie gazociągu. W październiku kolejnego roku Niemcom nie udało się wyciągnąć konsekwencji wobec masowca Yi Peng 3, który za pomocą kotwicy uszkodził kable zasilające i transmisyjne.

Sytuacja zmieniła się, gdy Finlandia zaangażowała siły specjalne do przejęcia okrętu Eagle S, który przeciął kable w Boże Narodzenie. Sojusznicy NATO w regionie bałtyckim zainicjowali wówczas projekt „Wartownik Bałtyku” (Baltic Sentry), łącząc siły w celu monitorowania Morza Bałtyckiego i zapobiegania dalszym sabotażom. Ostatni atak sugeruje jednak, że Rosja wcale się nie przestraszyła – odzyskanie wiarygodności wymaga czasu i wiąże się z ryzykiem. Lepiej jej więc nie tracić.

Tymczasem to właśnie robił Zachód przez ostatnie dziesięciolecia bezczynności w obliczu rosyjskiej agresji na każdym polu: w cyberprzestrzeni, na lądzie, morzu i w powietrzu. Na przykład samolot lecący z Londynu do Wilna na początku stycznia 2025 r. musiał awaryjnie lądować w Warszawie z powodu problemów z nawigacją GPS. Eksperci obwiniają za to działania wojny elektronicznej w rosyjskiej eksklawie królewieckiej. Według raportu Barents Observer rosyjskie służby na dalekiej północy nie tylko zagłuszają sygnały nawigacji satelitarnej, ale także je modyfikują. Może to zepchnąć nieostrożne samoloty z kursu, dlatego komercyjne linie lotnicze podejmują dodatkowe środki ostrożności podczas lotów w pobliżu granicy norwesko-rosyjskiej.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-przeciete-sieci/

PAP/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 listopada 2025