Kto wygra wybory prezydenckie 18 maja?

Pół miliona złotych otrzyma gmina w Lubelskiem, która wygra konkurs na najwyższą frekwencję w II turze wyborów prezydenckich 1 czerwca. Ogłoszony przez zarząd woj. lubelskiego konkurs dotyczy gmin do 20 tys. mieszkańców i ma ich zachęcać do liczniejszego udziału w głosowaniu.

Kto wygra wybory prezydenckie 18 maja? W Rumunii 18 maja odbędzie się II tura powtórnych wyborów prezydenckich. Zetrze się z w niej dwóch kandydatów spoza establishmentu politycznego: nacjonalista George Simion i liberał Nicusor Dan. Sondaże przed wyborami prezydenckimi dają im bardzo wyrównane szanse.

Kto wygra wybory prezydenckie?

.Wybory odbywają się w cieniu kontrowersyjnego wyroku Sądu Konstytucyjnego, unieważniającego głosowanie w I turze w listopadzie 2024 roku. Wygrał je mało znany wcześniej prawicowiec Calin Georgescu, który wybił się prowadząc kampanię na TikToku. Decyzja sądu została podjęta na podstawie ustaleń wywiadu, które wskazywały na ingerencję zewnętrzną, z sugestią, że chodzi o Rosję.

Wyrok podzielił społeczeństwo. Część Rumunów uznała jego słuszność, a część uważa, że był on jedynie narzędziem w rękach skorumpowanych elit politycznych, które chciały w ten sposób utrzymać się u władzy.

Narastająca frustracja wyborców niechętnych politycznemu establishmentowi sprawiła, że do II tury awansowali dwaj kandydaci, którzy w kampanii wyborczej prezentowali się jako politycy spoza systemu, podważający dotychczasowe układy polityczne.

W II turze zetrą się lider prawicowej partii AUR (Związek Jedności Rumunów) George Simion i proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan. Z finalnego głosowania wyeliminowano kandydata establishmentu Crina Antonescu, wysuniętego przez centrolewicową koalicję rządzącą. Sondaże przedwyborcze wskazują, że George Simion i Nicusor Dan mają bardzo wyrównane szanse i niezwykle trudno przewidzieć, kto wygra wyścig o fotel prezydencki w Pałacu Cotroceni. „Wynik jest ekstremalnie nieprzewidywalny” – ocenia analityk Instytutu Nowej Europy Jakub Bielamowicz.

Niedoszacowany George Simion?

.Komentatorzy rumuńskiej polityki przypominają o zawodności sondaży, które zupełnie nie przewidziały listopadowego zwycięstwa Calina Georgescu. W badaniach niedoszacowany może być więc także George Simion, który przejął dużą część elektoratu Calina Georgescu, odwołując się do podobnych, nacjonalistycznych nastrojów i określając decyzję o unieważnieniu wyborów jako „zamach stanu”.

Dodatkowo część sondaży nie uwzględnia licznej rumuńskiej diaspory, a George Simion cieszy się wśród niej szczególną popularnością. Lider AUR w I turze uzyskał w tej grupie 61 proc. głosów, podczas gdy wśród wszystkich wyborców poparcie dla niego wyniosło 41 proc. „Choć wielu emigrantów korzysta z wyższej jakości życia i usług publicznych w krajach UE, nadal żywią silne rozczarowanie wobec rumuńskiej klasy politycznej, którą obwiniają o przymusową emigrację. Z tego powodu znaczna część diaspory na Zachodzie Europy skłania się ku kandydatom antysystemowym, takim jak George Simion” – wyjaśnia Bielamowicz.

Wynik wyborów będzie miał duże znaczenie dla kursu jaki obierze Bukareszt w polityce zagranicznej; Rumunia jest ważnym krajem wschodniej flanki NATO, służącej – podobnie jak Polska – jako kluczowy hub logistyczny dla pomocy wojskowej Ukrainie. „Z jednej strony mamy Nicusora Dana, zwolennika utrzymania wyraźnie proeuropejskiego i proukraińskiego kursu. Po drugiej stronie mamy typowego populistę, który nie jest prorosyjski sam w sobie, ale jego przekaz może być korzystny dla Kremla” – mówi Bielamowicz.

Jakie poglądy ma George Simion?

.George Simion potępił inwazję na Ukrainę, rosyjskiego przywódcę Władimira Putina nazwał zbrodniarzem wojennym, a ewentualność wyjścia kraju z NATO – „katastrofą”. Zarazem jednak zamierza zakończyć pomoc wojskową dla Ukrainy, gdyż – jak powtarza za prezydentem USA Donaldem Trumpem – „teraz jest czas na pokój, a nie wojnę”. Jego poglądy budzą obawy o kierunek, jaki może obrać polityka zagraniczna Rumunii, zwłaszcza, że prezydent tego kraju ma szerokie kompetencje w polityce bezpieczeństwa, sprawując funkcję nadzorczą nad wywiadem i wojskiem.

„Jednak jego wybór nie wpędzi od razu Rumunię w sidła sił antyunijnych czy antyukraińskich” – uważa Bielamowicz. Niezależnie od tego, czy niedzielne wybory wygra George Simion czy Nicusora Dan, na scenie politycznej dojdzie jednak do kohabitacji, gdyż nowy prezydent będzie musiał dzielić władzę z koalicyjnym rządem Partii Narodowo-Liberalnej i UDMR, ugrupowaniem reprezentującym mniejszość węgierską, a one będą mogły hamować projekty szefa państwa.

Według Bielamowicza nawet w przypadku zwycięstwa George’a Simiona o realnej zmianie polityki zagranicznej będzie można mówić dopiero wtedy, gdy przyszły rząd zostanie sformowany przez prawicowe partie, takie jak AUR. „Pierwszy krok – rozpisanie kolejnych wyborów parlamentarnych, drugi – znalezienie większości, trzeci – uformowanie alternatywnego rządu. Wtedy faktycznie oznaczać to będzie mocną zmianę kursu Rumunii” – ocenia analityk.

Wzrost proeuropejskich sympatii w Mołdawii

.Na temat obecnej atmosfery politycznej w Mołdawii i jej systemu politycznego na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Bartłomiej ZDANIUK w tekście “To Zachód musi przyciągnąć Republikę Mołdawii do siebie“. Autor porusza w nim również temat tego, jak rozkładają się sympatie Mołdawian względem UE i Rosji.

“Abstrahując od kwestii szans Mai Sandu i jej ekipy na spełnienie oczekiwań elektoratu (czemu, należy przyznać obiektywnie, nie sprzyja ani pandemia, ani wojna Rosji z Ukrainą), bardzo ważne jest podkreślenie tego, czego poprzez urnę wyborczą elektorat dla odmiany nie powiedział. Przede wszystkim zainteresowanie integracją europejską nie jest tożsame z carte blanche dla tych, którzy integrację tę chcą wdrażać. Po wtóre, i to spostrzeżenie dla Polski wydaje się szczególnie ważne, dla obywateli Republiki Mołdawii integracja europejska nie jest tożsama z integracją z NATO, lecz jedynie sposobem na wyższy poziom życia. I to właśnie dla zrozumienia tego istotnego aspektu konieczne jest uwzględnienie wcześniejszych rozważań na temat Republiki Mołdawii i jej obywateli”.

“Nie można bowiem oczekiwać od wciąż krystalizującego się narodu o zróżnicowanym substracie, przy jednocześnie wciąż nieskonsolidowanych instytucjach i procedurach państwowych, by dokonał jednoznacznego wyboru o charakterze zgoła doktrynalnym. Uprzedzając jakiekolwiek zarzuty o defetyzm, należy podkreślić, że po pierwsze, powyższe stwierdzenie jest jedynie ilustracją obecnego stanu faktycznego: w przekonaniu większości obywateli Republiki Mołdawii integracja z Zachodem nie powinna doprowadzić do pogorszenia relacji z Federacją Rosyjską, wobec której z różnych powodów, którym warto poświęcić odrębną refleksję, społeczeństwo przeważnie nie żywi resentymentów. Ujmując to inaczej, rosnące i szczere poparcie dla integracji z Zachodem nie musi być tożsame z pragnieniem dystansowania się od Wschodu”.

„Po wtóre, konstatacja istniejącego stanu rzeczy powinna doprowadzić do wyciągnięcia właściwych wniosków. Jeżeli dotychczasowe próby zakotwiczenia praktyki ustrojowej Republiki Mołdawii w strukturach zachodnich nie zakończyły się pełnym sukcesem, to także dlatego, że kładziono zbyt duży nacisk na personalia przywódców, zbyt mały zaś na istotę przemian. W tej ostatniej kwestii istotny postęp przyniosło ścisłe trzymanie się od kilku lat zasady warunkowości przy udzielaniu unijnego wsparcia. Jeszcze więcej rezultatów, i tu bez cienia przesady należy docenić także polskie starania, przynosi aktywne prezentowanie własnego przykładu udanej transformacji i budowy nowoczesnych rozwiązań państwowych. Poprzez różnorakie projekty, w ramach polskiej pomocy rozwojowej, liczne instytucje rządowe i samorządowe znad Wisły, a także organizacje pozarządowe mozolnie dokonują udanego transferu dobrych praktyk i know-how. Polski przykład, niezależnie od partyjnych afiliacji w obu krajach, wzbudza zainteresowanie i wywołuje określone, pozytywne reakcje”.

.”Jedynym zatem skutecznym sposobem na zakotwiczenie Republiki Mołdawii i jej obywateli na Zachodzie jest dalsza mrówcza, choć nie zawsze spektakularna praca od podstaw. A obywatele Republiki Mołdawii są na takową współpracę gotowi” – pisze Bartłomiej ZDANIUK.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/bartlomiej-zdaniuk-moldawia-rosja-zachod/

PAP/Maria Wiśniewska/FZ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 maja 2025