Kto zostanie nowym papieżem? Burzliwe negocjacje przed konklawe

Kto zostanie nowym papieżem

Kto zostanie nowym papieżem? W niedzielny poranek, 2 maja, w bazylice św. Piotra w Watykanie kardynałowie uczestniczyli we Mszy świętej odprawianej w siódmym dniu nowenny żałobnej za papieża Franciszka. Był to koniec żałoby za zmarłym papieżem. Przygotowania do wyboru nowego papieża ruszyły pełną parą.

Kto zostanie nowym papieżem?

.Konklawe rozpocznie się w środę o godz. 16:30. Zgodnie ze zwyczajem, kardynałowie celebrują tego dnia Eucharystię w „swoim” kościele rzymskim. Wielu spośród tzw. papabili – potencjalnych kandydatów – w międzyczasie postanowiło jednak unikać kontaktu z mediami i nie pojawia się publicznie. 

W poniedziałek 5 maja i prawdopodobnie jeszcze we wtorek po południu kardynałowie kontynuować będą tzw. kongregacje generalne – spotkania służące omówieniu stanu Kościoła i naszkicowaniu portretu „idealnego” papieża. Obecnie około piętnastu purpuratów przyciąga szczególną uwagę. Są oceniani, słuchani, krytykowani lub podziwiani przez 200 innych kardynałów, z których tylko 133 poniżej 80. roku życia wejdzie do Kaplicy Sykstyńskiej.

Kto zostanie nowym papieżem? Choć w mediach krążą listy kandydatów, żaden z nich nie „startuje” w sensie politycznym. Ci, których typuje się jako papabili, jak francuski kardynał Aveline, przechodzą nieformalną ocenę – ich zachowania, słowa i gesty są bacznie obserwowane. Kardynałowie, których średnia wieku jest powyżej 70 lat, analizują każdy niuans.

Podczas kongregacji generalnych każdy kardynał ma pięć minut na wypowiedź. Uczestnicy zażądali jednak dodatkowej sesji w poniedziałek po południu, a być może i we wtorek, co daje łącznie 14 spotkań od śmierci papieża.

Pierwsze głosowanie już w środę wieczorem

.Wielu kardynałów uważa bowiem, jak czytamy w niektórych mediach, że potrzeba więcej czasu przed rozpoczęciem głosowania. A pierwsza runda głosowań ruszy już w środę wieczorem, następne w czwartek lub piątek, może też sobotę. Po trzech dniach bez rezultatu, przewiduje się dzień modlitwy i kolejną turę trzydniową. Aby zostać papieżem, potrzeba dwóch trzecich głosów – 89 głosów.

Niektórzy spodziewają się krótkiego konklawe. Faworytem takiego rozwiązania wydaje się kardynał Pietro Parolin, 70-letni były sekretarz stanu Watykanu czasów papieża Franciszka. Ma silną bazę poparcia, choć ataki z prawej i lewej strony mogą go spowolnić lub zablokować. Może dojść do przetasowania kart i potrzeby szukania kompromisu.

Stawką tego konklawe jest bowiem kontynuacja pontyfikatu Franciszka, z ewentualnym powrotem do silniejszej roli Kurii Rzymskiej (z której wywodzi się kard. Parolin), lub przeciwnie, dalsze wzmocnienie episkopatów narodowych i kontynentalnych, zgodnie z drogą synodalną.

Zmiana wewnętrznego układu sił

.Obecnie jednak centrum ciężkości 108 elektorów mianowanych przez Franciszka przesunęło się z centroprawicy (jak w 2013 r.) ku centrolewicy. Ale nie stanowią zwartego bloku. 20 z nich to wyraziste postacie, reszta: duszpasterze o rozproszonych profilach. Wielu jest lojalnych wobec byłego papieża, co może zadziałać na rzecz jedności. Nic jednak nie jest pewne.

Nie da się też przewidzieć długości papieskich wyborów. W XX wieku były szybkie konklawe (np. Pius XII w 1939 – po trzech głosowaniach), jak i bardzo trudne – Pius XI w 1922 (14 tur), Jan XXIII w 1958 (11 tur).

Bardziej skomplikowana sytuacja niż w 2013 roku

W 2013 roku sytuacja była bardziej przewidywalna. Benedykt XVI zrezygnował, ale żył – kardynałowie czuli, że sukcesja jest ustalona. Kandydatem był arcybiskup Mediolanu, kard. Angelo Scola, kontynuator linii Ratzingera. Nie wzbudzał wielkiego entuzjazmu, ale uważano go za „naturalnego” następcę. Niespodziewanie pojawił się kardynał Jorge Bergoglio, wcześniej przegrany z Ratzingerem w 2005 i porwał zgromadzonych ostatniego dnia generalnych kongregacji.

Obecnie sytuacja jest o wiele bardziej złożona. Kandydat „oczywisty” nie istnieje. Niepewność co do przyszłości Kościoła po burzliwym pontyfikacie Franciszka ciąży nad głosującymi kardynałami.

Kto zostanie nowym papieżem? „Nie mam żadnych ambicji”

.Jednym z nich jest kard. Cristóbal López Romero, 72-letni arcybiskup Rabatu (Maroko), salezjanin, wieloletni misjonarz. Otwarcie ogłosił: „Nie mam żadnych ambicji. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie w tej roli. Ci, którzy tego pragną, są żądni władzy. Jeśli zobaczę, że istnieje niebezpieczeństwo wyboru, ucieknę na Sycylię!” Dodał jednak: „Tę posługę podejmuje się tylko, jeśli się ją otrzymuje. Ale jej pragnąć? Nie.”

Nie bez przyczyny w końcu jedna z sal, prowadzących na balkon bazyliki św. Piotra nosi nazwę „Sali Płaczu”.

Oczekiwanie na „Habemus Papam”

.W niedzielne popołudnie wszyscy kardynałowie zgromadzili się w bazylice św. Piotra na ostatniej Mszy nowenny za zmarłego papieża i w intencji Kościoła. Przewodniczył kard. Dominique Mamberti, który w kazaniu przywołał Benedykta XVI, Jana Pawła II oraz wychwalał Franciszka.

„Był przede wszystkim człowiekiem modlitwy – przypomniał podczas liturgii kard. Mamberti – sam mówił: 'Odnajdźmy smak modlitwy; dziś brakuje nam adoracji.’” I dodał: „Jego intensywna działalność duszpasterska i niezliczone spotkania miały swoje źródło w długich chwilach modlitwy, które wpoiła mu dyscyplina ignacjańska.” „Adoracja – zakończył – to istotny wymiar misji Kościoła i życia wiernych.”

To właśnie kard. Mamberti wkrótce ogłosi z loggii bazyliki św. Piotra imię nowego papieża, wypowiadając słynne: „Habemus Papam!”. Kto zostanie nowym papieżem? Nie wiadomo. Kiedy? To również leży w sferze domysłów. Jedno tylko jest pewne: prędzej czy później nowy papież stanie na balkonie Bazyliki św. Piotra a przyglądać mu się będzie cały świat.

Michał Kłosowski, Rzym

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 maja 2025