Mapa wojny na Ukrainie. Bitwa o Pokrowsk

Ukraińskie siły specjalne wylądowały w rejonie ciężkich walk z Rosjanami w Pokrowsku na wschodzie kraju, by odzyskać kontrolę nad ważnymi szlakami logistycznymi – powiadomiły media z powołaniem na źródła wojskowe. Bitwa o Pokrowsk trwa już rok i trzy miesiące.
Bitwa o Pokrowsk
.„Ukraina wysadziła siły specjalne w rejonie ciężkich walk we wschodnim mieście Pokrowsk na początku tego tygodnia, właśnie w momencie, gdy Rosja ogłosiła, że otoczyła tam ukraińskie wojska” – napisała agencja Reutera, powołując się na dwa źródła w ukraińskich siłach zbrojnych.
Rozmówca agencji w 7. Korpusie Szybkiego Reagowania przekazał, że siły specjalne wylądowały kilka dni temu śmigłowcem Black Hawk, a operację utrudniała aktywność rosyjskich dronów. Według drugiego źródła działania nadzorował szef wywiadu wojskowego Kyryło Budanow, a żołnierze skierowali się w rejony uważane przez Rosję za zajęte i ważne dla ukraińskich linii zaopatrzenia. Podobne informacje przekazał dziennikarz magazynu „The Economist” Oliver Carrol.
„Nowość. Ukraiński wywiad wojskowy donosi, że przeprowadza śmiałą kontrofensywę w pobliżu Pokrowska, aby ponownie otworzyć kluczowe linie logistyczne. Udostępnione mi nagrania rzekomo pokazują zrzut helikopterem na obszarach, które Rosja twierdzi, że kontroluje. Nie udało się zweryfikować tych nagrań niezależnie” – napisał na platformie X.
170 tys. rosyjskich żołnierzy na kierunku pokrowskim
.Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w dniu 31 listopada o sytuacji na kierunku pokrowskim w obwodzie donieckim, gdzie trwają działania obronne ukraińskiej armii. Ocenił, że sytuacja jest trudna i trwają tam ciężkie walki, ale ukraińska armia kontroluje sytuację.
– Sytuacja na kierunku pokrowskim jest trudna. Na tym kierunku skoncentrowało się 170 tys. wrogich żołnierzy. To bardzo dużo – powiedział Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami. Dodał, że z jego porannej rozmowy z głównodowodzącym ukraińskiej armii wynika, że sytuacja nie uległa zmianie i nie doszło do okrążenia jednostek broniących Pokrowska.
W opublikowanym w dniu 31 października komunikacie służby prasowej 7. Korpusu szybkiego reagowania ukraińskich wojsk desantowo-szturmowych powiadomiono, że w Pokrowsku znajduje się około 200 rosyjskich żołnierzy. Siły przeciwnika próbują umocnić się na pozycjach w północnej części miasta i uniemożliwić działania ukraińskiej logistyki. Obecnie trwa operacja „oczyszczania” miasta z rosyjskich wojskowych, którym udało się przeniknąć do Pokrowska.
Aktualnie niemal cały Pokrowsk pozostaje tzw. szarą strefą, czyli obszarem, gdzie toczą się walki. Rosyjska armia prowadzi także działania ofensywne na północ od miast Pokrowsk i Myrnohrad, dążąc do zamknięcia jednostek ukraińskich w okrążeniu.
Co dalej z wojną na Ukrainie?
.Ostatnie decyzje polityczne Stanów Zjednoczonych, Europy i Chin oraz wewnętrzne napięcia gospodarcze zmieniają plany Rosji. Ponieważ czas zdaje się już nie działać na jej korzyść, Moskwa coraz śmielej i agresywniej wystawia na próbę determinację Zachodu. Jeśli Europa nie zareaguje, sytuacja się pogorszy – pisze Nigel GOULD-DAVIES.
Zachodni urzędnicy są podobno zaskoczeni nagłą falą wtargnięć rosyjskich dronów i myśliwców do przestrzeni powietrznej krajów NATO. A nie powinni być. Działania Rosji są logicznym skutkiem czterech szerszych procesów, które zmieniają jej sposób myślenia. Trzy pierwsze wynikają z decyzji politycznych Stanów Zjednoczonych, Europy i Chin. Czwarty to pogarszająca się sytuacja wewnętrzna Rosji. Efektem jest nowa, bardziej niebezpieczna faza wojny w Ukrainie.
Po pierwsze, powrót Donalda Trumpa do Białego Domu w styczniu 2025 r. początkowo rozbudził w Kremlu nadzieję, że uda się przechylić szalę na korzyść Rosji i rozbić więzy transatlantyckie. Miał się temu przysłużyć deklarowany przez amerykańskiego prezydenta cel szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie. Mimo intensywnych wysiłków dyplomatycznych, których kulminacją był szczyt w Anchorage w sierpniu 2025 r., Rosji nie udało się zrealizować swoich zamiarów. Choć Stany Zjednoczone poszły na jednostronne ustępstwa – zrezygnowały z żądania natychmiastowego zawieszenia broni i wycofały groźby nowych sankcji – nie odwróciły się ani od Ukrainy, ani od Europy. Trump skierował pod adresem Władimira Putina ostre słowa i wciąż dostarcza Ukraińcom broń (choć teraz ją im sprzedaje, a nie podarowuje). Dziewięć miesięcy burzliwej dyplomacji nie przyniosło więc ani realizacji największych nadziei Rosji, ani spełnienia najgłębszych obaw Europy.
Po drugie, Europa przyspiesza. Na szczycie NATO w czerwcu 2025 r. państwa członkowskie uzgodniły zwiększenie wydatków obronnych do 5 proc. PKB do 2035 r. Ponieważ łączny PKB Europy jest dziesięciokrotnie większy od rosyjskiego, oznacza to ogromny wzrost potencjału militarnego. Unia Europejska zaostrza też presję gospodarczą na Rosję. Tylko w tym roku przyjęła cztery nowe pakiety sankcyjne – co oznacza najszybsze tempo od 2022 r. – i jest bliska uzgodnienia piątego. Będzie to dziewiętnasty taki pakiet od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Co najważniejsze, UE pracuje obecnie nad ambitnym planem udzielenia Ukrainie pożyczki reparacyjnej w wysokości 140 mld euro, finansowanej z zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego. Jeśli inicjatywa zostanie zatwierdzona, pozwoli utrzymać Ukrainę na powierzchni i umożliwi jej prowadzenie walki przez kolejne dwa, trzy lata, a przy tym odciąży europejskich podatników.
.Po trzecie, Chiny coraz wyraźniej zwracają się ku Rosji. W 2024 r. NATO uznało Chińską Republikę Ludową za „kluczowego wspólnika” rosyjskiej machiny wojennej ze względu na sprzedaż sprzętu wojskowego i produktów podwójnego zastosowania do Rosji oraz współudział w masowym omijaniu sankcji. W ubiegłym miesiącu Pekin zgodził się na budowę gazociągu Siła Syberii 2, o który Moskwa zabiegała od lat. Po ukończeniu inwestycji rosyjski eksport gazu rurociągowego do Chin wzrośnie ponad dwukrotnie.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/nigel-gould-davies-nowa-faza-wojny-na-ukrainie/
PAP/Jarosław Junko/MJ




