Niesamowita historia komety Wild 2

Osiemnaście lat po tym, jak misja NASA Stardust powróciła na Ziemię z próbkami pozyskanymi z komety Wild 2, astronomowie zaczynają poznawać jej niezwykłą przeszłość.
Misja Stardust
.W czasie misji Stardust zebrano materiał z komety Wild 2, która prawdopodobnie uformowała się poza orbitą Neptuna, a obecnie krąży wokół Słońca między Marsem a Jowiszem. Skrupulatne analizy mikroskopijnych próbek, opublikowane w czasopiśmie Geochemistry, ujawniły zaskakującą prawdę o pochodzeniu i historii komety.
Kiedy Stardust wystartował w 1999 roku, wielu naukowców spodziewało się, że skalisty materiał komety będzie zdominowany przez pierwotny pył, który zapoczątkował budowę Układu Słonecznego, „gwiezdny pył”, od którego misja wzięła swoją nazwę.
Jednak jak twierdzą badacze, pozyskane próbki nie były zgodne z oczekiwaniami. Wild 2 zawierał mieszankę różnego rodzaju pyłu, który powstał w wyniku wielu wydarzeń na początku historii Układu Słonecznego.
„Kometa była świadkiem wydarzeń, które ukształtowały Układ Słoneczny w taki sposób, jaki widzimy go dzisiaj” – mówi Ryan Ogliore, profesor nadzwyczajny fizyki w Arts & Sciences na Washington University w St. Louis, który badał próbki Stardust przez kilka lat.
Kometa Wild 2
.Przemierzająca próżnię kosmosu przez prawie całe swoje życie, kometa uniknęła zmian pod wpływem ciepła i wody obserwowanych w próbkach z innych asteroid.
„Kometa Wild 2 zawiera materiały, których nigdy nie widzieliśmy w meteorytach, takie jak niezwykłe zespoły węgla i żelaza oraz pierwotne związki sferul magmowych, które tworzą najczęściej spotykane rodzaje meteorytów” – tłumaczy Ogliore.
„Prawie każda cząsteczka Wild 2 jest wyjątkowa i ma inną historię do opowiedzenia. Wyodrębnianie i analizowanie tych ziaren jest czasochłonnym procesem. Ale korzyści naukowe są ogromne” – dodaje.
Większość cząstek Wild 2 wciąż nie została zbadana i z pewnością kryje jeszcze wiele niespodzianek. Wraz z rozwojem technologii próbki mogą być badane przy użyciu nowych technik, które nie istniały w momencie rozpoczęcia misji.
„Próbki Stardust, mikroskopijne ziarna pozyskane z ciała o szerokości mniejszej niż dwa kilometry, zawierają zapis głębokiej przeszłości obejmującej miliardy kilometrów Drogi Mlecznej. Po 18 latach badania tej komety mamy znacznie lepszy wgląd w dynamiczne początki formowania się Układu Słonecznego” – podsumowuje Ogliore.
Teleskop Webba
.Zastępca dyrektora ds. rozwoju technologii i profesor w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Piotr ORLEAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Udało się ustawić wszystkie 18 luster Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Stanowią one razem zwierciadło o rozpiętości 6,5 metra. Każde z luster musi być oddzielnie wyjustowane, by móc dobrze zobrazować dane, które pozyskuje. W lipcu 2022 roku zobaczyliśmy pierwsze zachwycające zdjęcia różnego rodzaju obiektów kosmicznych. NASA opublikowało specjalną animację, na której można porównać zdjęcia tych samych obiektów pozyskane za pomocą teleskopu Hubble’a i Webba. Dopiero gdy się porównuje zdjęcia, widać, jaka jest różnica między tymi teleskopami”.
„Teleskopy Hubble’a i Webba różnią się dwoma rzeczami. Nowszy z nich jest większy, w związku z tym jest w stanie obserwować mniejsze obiekty, głównie te, które znajdują się dalej od nas. Widziane przez nas w ten sposób kosmiczne zdarzenia zachodziły w przeszłości – światło potrzebowało milionów lat, by do nas dotrzeć i byśmy mogli te zdarzenia teraz zaobserwować. Można powiedzieć, że widzimy to, co działo się np. 13,5 miliarda lat temu. W przypadku teleskopu Hubble’a było to 12 miliardów lat. Ale nawet obiekty wcześniej zaobserwowane przez teleskop Hubble’a widzimy dziś dzięki teleskopowi Webba znacznie bardziej szczegółowo. Tym, co różni te teleskopy, jest również to, że instrumenty teleskopu Hubble’a pracują w zakresie widzialnym, natomiast Webba w podczerwieni. To jest zupełnie inne spektrum fali elektromagnetycznej. Również dzięki temu można więcej zobaczyć. Jednak tym, co znacznie różni te twa teleskopy, jest ich wielkość – starszy ma dwa metry średnicy, nowszy ponad sześć” – pisze prof. Piotr ORLEAŃSKI w tekście „Kosmos coraz bliżej, także z Polakami„.
Oprac. EG