Pedro Sanchez sprawia, że Hiszpania traci na znaczeniu [El Mundo]

Sanchez

Premier Pedro Sanchez sprawia, że Hiszpania traci znaczenie na arenie międzynarodowej – ocenił hiszpański dziennik „El Mundo”. Gazeta skomentowała w ten sposób nieobecność premiera w ostatnich konsultacjach liderów państw europejskich z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Premier Pedro Sanchez a znaczenie Hiszpanii

.Hiszpańska prasa zauważyła nieobecność Sancheza w środowych konsultacjach, które za pomocą wideokonferencji przeprowadzono przed piątkowym spotkaniem Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem na Alasce.

Według „El Mundo” nieobecność premiera w tym „wirtualnym szczycie” jest „kolejną oznaką utraty przez Hiszpanię strategicznego znaczenia w Europie”.

„Rząd (Sancheza) został usunięty z pierwszej linii decyzji w sprawie wojny (na Ukrainie), która wpływa na bezpieczeństwo kontynentu i w której zagrożone są również relacje transatlantyckie” – skomentowała gazeta.

W ocenie dziennika Sanchez wykorzystuje arenę międzynarodową „aby zrekompensować wewnętrzną słabość” rządu. W tym kontekście „El Mundo” przypomniał sprzeciw Madrytu wobec zwiększenia wydatków na obronność do 5 proc. PKB, czemu sprzeciwiali się koalicjanci premiera.

Podobnie, jak inne kraje NATO rząd Sancheza zgodził się na ostatnim szczycie Sojuszu w Hadze z nowymi celami, ale – jak przyznał szef rządu – dla ich realizacji Hiszpanii wystarczy wydawać jedynie 2,1 proc. PKB.

Rząd w Madrycie był za to krytykowany przez sojuszników, w tym USA, w czym – prócz zbliżenia z Chinami – „El Mundo” widzi główną przyczynę pominięcia Hiszpanii w środowych konsultacjach liderów państw europejskich z Trumpem.

2 proc. na obronność to za mało, abyśmy się obronili

.Zastępca Sekretarza Generalnego NATO, Radmiła SZEKERINSKA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze”, twierdzi, że: „Kwestia obronności Unii Europejskiej ma ogromne znaczenie dla samej Europy. Jest to jednak równie ważna kwestia dla NATO, gdyż jest ona nierozerwalnie powiązana z bezpieczeństwem transatlantyckim. Ponieważ pochodzę z Macedonii Północnej – a więc spoza grona państw członkowskich UE – można zastanawiać się, czy jestem odpowiednią osobą, aby mówić o współpracy NATO-UE. Jednak właśnie z uwagi na moją przynależność narodową głęboko wierzę, że mój kraj doskonale pokazuje, jak ważna, wartościowa i korzystna może być ta współpraca”.

„Współpraca między NATO a UE przeszła w ostatnich latach długą drogę. Nasze bliskie partnerstwo jest nieocenione, szczególnie w kontekście wspierania Ukrainy, odbudowy transatlantyckiej bazy przemysłu obronnego oraz wzmacniania naszej odporności. W tych wszystkich kwestiach współpraca NATO-UE odgrywa bardzo korzystną rolę, a to jedynie kilka przykładów. Nasza współpraca jest naprawdę szeroka – zarówno pod względem charakteru, zakresu, jak i niemalże samego DNA. Zacieśnianie współpracy pomiędzy UE i NATO to jeden z priorytetów dla mnie w roli Zastępcy Sekretarza Generalnego NATO. Właśnie dlatego chcę podkreślić, że partnerstwo NATO-UE ma ogromne znaczenie dla Sekretarza Generalnego Marka Ruttego. Utrzymuje on regularne kontakty ze swoimi odpowiednikami w instytucjach UE”.

„Sekretarz Generalny NATO spotkał się z komisarzem ds. obrony i przestrzeni kosmicznej Andriusem Kubiliusem. Ponadto wcześniej Sekretarz Generalny i ja uczestniczyliśmy w szeregu działań oraz spotkań z członkami Parlamentu Europejskiego. Wszystko to pokazuje, że dialog polityczny między naszymi organizacjami jest silny, a w tych niebezpiecznych czasach dla naszego bezpieczeństwa intensyfikacja współpracy jest kluczowa. To powinien być nasz wspólny cel”.

„Jest to tym bardziej istotne, że mamy do czynienia z zaciekłymi rywalami, którzy podważają nie tylko nasze bezpieczeństwo, ale także nasz styl życia. Po jednej stronie mamy Rosję, która wyraźnie przestawiła się na tory wojenne. W 2025 roku Rosja planuje przeznaczyć jedną trzecią swojego budżetu narodowego na wojsko – to naprawdę rekordowe wydatki militarne. Przemysł zbrojeniowy produkuje tam broń bez przerwy, dzień i noc. Po drugiej stronie mamy Chiny, które znacznie rozbudowują swoje siły zbrojne. Intensywnie inwestują w amunicję, przełomowe technologie i rozbudowę swojego arsenału nuklearnego – bez przejrzystości, bez ograniczeń i bez jasnych zamiarów” – pisze Radmiła SZEKERINSKA w tekście „2 proc. na obronność to za mało, abyśmy się obronili” – cały artykuł [LINK]

Marcin Furdyna/PAP/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 sierpnia 2025