Pentagon wyłącza Grenlandię spod dowództwa europejskiego, przejdzie pod dowództwo amerykańskie

Stany Zjednoczone przejmują Grenlandię

Stany Zjednoczone przejmują Grenlandię? Pentagon poinformował 17 czerwca o włączeniu Grenlandii w obszar odpowiedzialności Dowództwa Północnego (NORTHCOM), zajmującego się bezpieczeństwem Ameryki Północnej. Dotychczas wyspa była pod nadzorem Dowództwa Europejskiego (EUCOM).

Stany Zjednoczone przejmują Grenlandię?

.Jak oświadczył rzecznik Pentagonu Sean Parnell, zmiana jest wynikiem decyzji prezydenta Donalda Trumpa i ma na celu „wzmocnienie zdolności Połączonych Sił do obrony terytorium USA, przyczyniając się do solidniejszej obrony półkuli zachodniej i pogłębienia relacji z sojusznikami i partnerami w Arktyce”.

Według portalu Politico, jest to ze strony Donalda Trumpa „najkonkretniejszy dotąd krok w wielomiesięcznych wysiłkach, by pozyskać Grenlandię”. Ruch ten mógłby również oznaczać możliwość umieszczenia większej liczby radarów na wyspie w ramach tworzonej przez USA tarczy antyrakietowej „Złota Kopuła”. Obszar NORTHCOM obejmował dotąd Amerykę Północną, a do głównych zadań dowództwa należała obrona terytorium USA. Żołnierze dowództwa biorą też udział w działaniach, mających zabezpieczyć granicę USA z Meksykiem, a także zostali skierowani do Los Angeles, by wesprzeć służby porządkowe w obliczu zamieszek.

Donald Trump wielokrotnie mówił o tym, że chce przejąć Grenlandię, że jest to konieczne dla bezpieczeństwa kraju i nie wykluczał przy tym użycia siły. Szef Pentagonu Pete Hegseth sugerował podczas czerwcowego wysłuchania w Izbie Reprezentantów, że jego wojsko ma plany zbrojnego zajęcia wyspy.

Trump idzie dziś śladami Roosevelta

.Roosevelt dał do zrozumienia, że stary porządek się wyczerpał i że to, co do tej pory wydawało się stabilne, należy wywrócić do góry nogami. Zrozumiał coś, czego nie dostrzegali jego przeciwnicy: system był wadliwy i wymagał zdecydowanego działania – pisze George FRIEDMAN.

W książkach Następne 100 lat oraz The Storm Before the Calm („Burza przed ciszą”) przedstawiłem model historii Stanów Zjednoczonych oparty na cyklach politycznych i społeczno-ekonomicznych – pierwsze dotyczą kampanii prezydenckich, drugie opisują pięćdziesięcioletni proces, który zbiega się z wyborem nowych przywódców. Cykle te wiązały się z głębokimi zmianami społecznymi, gospodarczymi i geopolitycznymi. Teraz nakreślę przewidywania dotyczące szóstego cyklu obejmującego kolejne 50 lat. Celem jest powiązanie ewolucji amerykańskiej polityki z prognozowanymi ogólnymi trendami społecznymi i gospodarczymi.

Nowe cykle społeczno-gospodarcze w USA ujawniają swoje oblicze, wady i potencjał w miarę upływu czasu, podczas gdy prezydenci – niekiedy nieświadomi kształtującej się rzeczywistości – kierują systemem politycznym, który rządzi tym cyklem, ale również jest przez niego przekształcany.

Warto pamiętać, że prezydent Stanów Zjednoczonych nie rządzi krajem, lecz mu przewodzi. Jego władza wynika z głębokiego zrozumienia ducha narodu oraz sił, które go kształtują – od gospodarki krajowej po interesy globalne. Te siły oraz sposób, w jaki prezydent je pojmuje, definiują jego kadencję. Nie są one jednak jego własnym dziełem; mogą nimi być na przykład innowacje technologiczne czy nieprzewidziane katastrofy gospodarcze. Prezydent może jedynie przewodzić obywatelom i ułatwiać im radzenie sobie z okolicznościami, stawiając czoła temu, co nieuniknione. Ronald Reagan uformował fundamenty obecnego cyklu, tworząc warunki sprzyjające wzrostowi kapitału inwestycyjnego. Nadzorował też powstanie nowego porządku finansowego i społecznego, realizując jeden z modeli wybieranych przez nowych prezydentów: bezwzględne, a czasem wręcz lekkomyślne obalanie starego porządku.

.Poprzedni porządek sięgał czasów sprzed II wojny światowej. Franklin Roosevelt objął urząd w 1933 r., w samym środku Wielkiego Kryzysu i w obliczu nadchodzącej wojny. Nie wiedział dokładnie, jak rozwiązać problem, ale rozumiał, że bezpieczeństwo narodowe wymaga zasadniczych zmian gospodarczych i społecznych. Postawił sobie cel – uznawany przez jego przeciwników i niektórych zwolenników za szaleńczy – opracowania planu zakończenia kryzysu. Aby to osiągnąć, musiał złamać obowiązującą doktrynę ekonomiczną, według której kluczem do dobrobytu był m.in. zrównoważony budżet. Wprowadzone przez niego zmiany w sposobie funkcjonowania rządu i systemu finansowego były przez wielu uważane za chaotyczne, lekkomyślne i rewolucyjne. A jednak, choć nie zakończył kryzysu od razu, przygotował warunki do jego zażegnania, kwestionując dogmaty i otwierając drzwi do fundamentalnej zmiany amerykańskiej gospodarki, która w konsekwencji przekształciła także światowy system. Opozycja była zbulwersowana, ale opinia publiczna odetchnęła z ulgą, że ktoś w końcu dostrzegł skalę problemu.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/george-friedman-szosty-cykl-spoleczno-ekonomiczny-ameryki/

PAP/Oskar Górzyński/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 czerwca 2025