Pierwsze wspólne ćwiczenia Chin i Brazylii w historii
Chińska republika ludowa wysłała kontyngent piechoty morskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, aby ten wziął udział we wspólnych brazylijskich ćwiczeniach wojskowych. To pierwsze wspólne ćwiczenia Chin i Brazylii.
Pekin coraz częściej współpracuje z krajami Ameryki Południowej
.Chiny od lat 70 utrzymują stosunki handlowe z Brazylią. W ostatnich latach ta relacja stała się nawet bliższa. Brazylia pomogła zastąpić dostawy soi i zboża ze Stanów Zjednoczonych, które zostały wstrzymane, gdy rozpoczęła się swoista wojna handlowa pomiędzy rządami w Waszyngtonie i Pekinie. Co więcej, Chiny stały się największym partnerem handlowym Brazylii, a wartość eksportu do Chin w 2023 r. wyniesie blisko 105 miliardów dolarów. Co więcej, Brazylia była jednym z niewielu krajów, który poparł chińskie plany budowy infrastruktury 5G na półkuli zachodniej.
Zdaniem ekspertów, wspólne ćwiczenia Chin i Brazylii świadczą o dalszej poprawie ich relacji oraz o tym, że ich partnerstwo wykracza poza sektory gospodarcze. Oznacza także coraz odważniejszą postawę wobec Waszyngtonu. Obecność chińskiej piechoty morskiej tak blisko Stanów Zjednoczonych można intepretować jako manifestacja siły.
Wspólne ćwiczenia Chin i Brazylii – Formosa 2024 to jedna prawdopodobnie przede wszystkim okazja szkoleniową dla Chin lub szansą na poprawę dwustronnego handlu z Brazylią. W ocenie ekspertów, strategiczna prowokacja skierowana w stronę Stanów Zjednoczonych to tylko jeden z celów tych manewrów.
Chiny w Ameryce Łacińskiej konsekwentnie budują wizerunek wiarygodnego partnera
.„Przez długie lata jedyną chińską inwestycją w tej części świata były kopalnie żelaza w Peru. Jednak od 2005 roku Chiny przeznaczyły dla regionu Ameryki Łacińskiej ponad 141 mld dolarów pożyczek. To więcej niż środki z Banku Światowego, Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju (IDB) i Banku Rozwoju Ameryki Łacińskiej razem wzięte. Chińskie inwestycje i umowy handlowe oznaczają szansę na rozwój gospodarczy, ale jednocześnie pozostawiają kraje z ogromnymi długami i uzależniają je od Pekinu. Niemniej zainteresowanie Ameryki Łacińskiej chińskimi pieniędzmi nie słabnie, a Chiny zdobywają kolejne rynki” – pisze w swoim artykule Prof. Joanna GOCŁOWSKA-BOLEK, latynoamerykanistka, ekonomistka. Ekspertka do spraw Ameryki Łacińskiej w Ośrodku Analiz Politologicznych (OAP) Uniwersytetu Warszawskiego.
Z tej olbrzymiej sumy, którą Chiny zainwestowały w Ameryce Łacińskiej, 90 proc. zostało skierowane do czterech krajów: Wenezueli, Brazylii, Ekwadoru i Argentyny. Najwięcej zaś – ponad 67,2 mld dolarów – przypadło na Wenezuelę. Jej tragiczna sytuacja gospodarcza stanowi z jednej strony przestrogę dla chińskich inwestorów, aby uważniej wybierać obszar zaangażowania, a z drugiej strony sprawia, że Chiny pozostają bardzo zainteresowane pokładami wenezuelskiej ropy, gazu i złota. Dla prezydenta Nicolása Maduro chińskie inwestycje i zakupy ropy były jedynym kołem ratunkowym w miarę pogłębiania się kryzysu. Obecnie mimo nałożonych międzynarodowych sankcji Wenezuela wciąż eksportuje ropę do Chin w ramach spłaty wcześniejszych pożyczek, zatem niemal nie otrzymuje za te dostawy tak potrzebnej gotówki.
Drugim najważniejszym partnerem inwestycyjnym Chin w Ameryce Łacińskiej stała się Brazylia. Już w 2009 roku Chiny wyprzedziły Stany Zjednoczone na liście głównych partnerów handlowych. Obecny prezydent Jair Bolsonaro podczas swojej kampanii posługiwał się co prawda silnie antychińską retoryką, ale szybko złagodził swoje stanowisko, gdy tylko docenił wagę relacji z Pekinem. Głównym przedmiotem zainteresowania chińskich partnerów stały się rozległe brazylijskie czy argentyńskie pola uprawne, na których uprawia się soję. Soja jest traktowana jako podstawa bezpieczeństwa żywnościowego Chin, nie tyle jako produkt spożywczy dla konsumentów, co główny składnik paszy dla zwierząt. Fala ogromnych pożarów w brazylijskich lasach deszczowych, która w ostatnich latach przyciągnęła uwagę świata, była w dużym stopniu związana z rosnącym zapotrzebowaniem agrobiznesu na nowe tereny, na których można teraz uprawiać właśnie soję dla chińskich odbiorców.
Dla kolejnych krajów, w tym Urugwaju, Peru i Chile, Chiny stopniowo też stały się najważniejszym partnerem handlowym. W ciągu dekady wartość wymiany pomiędzy Ameryką Łacińską a Chinami wzrosła z 17 mld dolarów do ponad 310 mld dolarów. Chińczycy są głównym odbiorcą latynoamerykańskiej rudy żelaza, ropy naftowej, miedzi, a coraz częściej też metali ziem rzadkich, będących podstawą rozwoju nowych technologii.
Chiny wykorzystują swoją przewagę gospodarczą także dla osiągania politycznych korzyści, co pokazuje przykład Paragwaju. Chociaż kraj ten jest jednym z głównych producentów soi w Ameryce Południowej, dysponując zarówno rozległymi plantacjami, jak i tanią siłą roboczą, to Chiny nie prowadzą z nim wymiany handlowej. Paragwaj jest jednym z 15 państw świata (z tego 9 w regionie latynoamerykańskim i karaibskim), które nadal nie uznają rządu w Pekinie, utrzymując stosunki dyplomatyczne z Tajwanem. W odpowiedzi Chiny ograniczają handel i dyplomację z Paragwajem, tak jak czynią to z każdym krajem uznającym Tajwan. W Paragwaju toczą się już dyskusje nad uznaniem Chin i tak się zapewne stanie w najbliższych miesiącach. Niedawno Panama czy Salwador zdecydowały się zerwać relacje z Tajwanem na rzecz Chin, co skutkowało zwiększonym zainteresowaniem gospodarczym ze strony Państwa Środka.