Pierwszy lot europejskiej rakiety Ariane 6

9 lipca w godzinach wieczornych będzie można na żywo śledzić start najnowszej rakiety nośnej Europejskiej Agencji Kosmicznej – Ariane 6. Rakieta ma wystartować z centrum lotów kosmicznych ESA w Gujanie Francuskiej.
Europejska rakieta poleci w kosmos
.Rakieta Ariane 6 ma zapewnić Europie dalszy, niezależny dostęp do przestrzeni kosmicznej i możliwość wynoszenia różnorodnych ładunków na orbitę.
Lot będzie podzielony na trzy etapy. W pierwszej fazie rakieta osiągnie przestrzeń kosmiczną dzięki głównemu silnikowi Vulcain 2.1 i dwóm boosterom P120C (booster w wielostopniowej rakiecie nośnej zwiększa jej ciąg startowy i ładowność). W tej fazie nastąpi też odłączenie pierwszego stopnia i umieszczenie drugiego stopnia na eliptycznej orbicie znajdującej się od 300 do 700 km nad Ziemią. Odpowiadać będzie za to silnik Vinci, który ma być uruchomiony 18 minut po starcie.
W fazie drugiej zostanie przetestowana nowa, wyjątkowa zdolność rakiety – ponowne uruchomienie silnika drugiego stopnia. Według ekspertów ESA jest to manewr trudny do wykonania, ponieważ paliwo będzie się znajdowało w warunkach mikrograwitacji. Aby przyjęło ono odpowiednie ułożenie w zbiorniku, wcześniej zostanie uruchomiony nieduży silnik pomocniczy, który zapewni niewielkie przyspieszenie pozwalające na właściwe ułożenie się paliwa. Po wykonaniu tych procedur drugi stopień ma znaleźć się na orbicie kołowej, na wysokości 580 km.
Następnie – również w drugiej fazie, w trzech turach – na orbicie zostanie umieszczonych osiem satelitów i uruchomione zostaną przewidziane dla nich eksperymenty. Na pokładzie jednego z nich pracowała będzie drukarka 3D, dzięki której ESA chce przetestować możliwość prowadzenia trójwymiarowego druku w otwartej przestrzeni kosmicznej.
Na pokładzie Ariane 6 będą miały miejsce liczne testy
.Trzecia faza lotu to przede wszystkim powrót. Po długiej przerwie w działaniu ponownie zostanie uruchomiony silnik drugiego stopnia rakiety. Manewr ten rozpocznie proces deorbitacji. Po przekroczeniu przez drugi stopień punktu nazwanego „NEMO” nad Oceanem Spokojnym uwolnione zostaną dwie kapsuły, które samodzielnie wejdą w atmosferę. Drugi stopień ulegnie natomiast spaleniu w trakcie spadania.
Transmisja startu będzie dostępna pod adresem: https://youtube.com/live/B0oFpOJaIYc?feature=share (z komentarzem w języku angielskim).
Ariane 6 ma długość 63 m przy średnicy 5,4 m. Powstała w dwóch wariantach – wykorzystujących dwa lub cztery boostery rakietowe. W przypadku wariantu z dwoma boosterami jej masa całkowita wynosi 530 ton, natomiast w wariancie z czterema boosterami – 860 ton. Jej opracowanie kosztowało 3,6 mld euro.
Przestrzeń ładunkową Ariane 6 zaprojektowano tak, by rakieta była wysoce uniwersalna pod względem masy i rozmiaru wynoszonych ładunków. Ma poradzić sobie z satelitami obserwacyjnymi, naukowymi, meteorologicznymi, telekomunikacyjnymi czy nawigacyjnymi. Na przykład do głównego, dużego ładunku, dzięki specjalnym adapterom, będzie można dołączać mniejsze, np. niewielkie satelity, co ma wyraźnie zmniejszyć koszty.
Polska uczestniczy w eksploracji kosmosu
.Prof. Grzegorz WROCHNA, polski fizyk, profesor nauk fizycznych i prezes Polskiej Agencji Kosmicznej pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że niepostrzeżenie na orbicie okołoziemskiej zrobił się niemały tłok. Nad naszymi głowami krąży ponad 40 000 satelitów. Zapewniają łączność międzykontynentalną i dostarczają internet do najodleglejszych zakątków świata. Prowadzą nas po ulicach miast i synchronizują ruch pociągów i satelitów. Łączą systemy bankowe i giełdowe. Dostarczają większość informacji o pogodzie i klimacie. Informują rolników, kiedy nawadniać, nawozić i opryskiwać. Tworzą mapy zabudowy, monitorują ruch na drogach, ostrzegają przed osuwiskami, informują o pożarach lasów i wspomagają koordynację służb ratowniczych w sytuacjach kryzysowych. Decydują o wynikach współczesnych konfliktów zbrojnych, których nie wygrywa się już masą sprzętu i siłą ognia, tylko ilością i precyzją informacji. Krótko mówiąc, stały się częścią infrastruktury niezbędnej do funkcjonowania współczesnego społeczeństwa i nowoczesnego państwa, podobnie jak autostrady, lotniska, światłowody internetowe i sieci komórkowe.
„Produkty i usługi wykorzystujące technologie kosmiczne to dzisiaj rynek szacowany na 350–450 mld euro. Nie ma więc cienia przesady w nazywaniu tego rynku nową gałęzią gospodarki – gospodarką kosmiczną. Co więcej, jest to chyba najbardziej dynamicznie rozwijająca się gałąź światowej gospodarki, odnotowująca rokrocznie dwucyfrowe wzrosty. Tylko w latach 2020–2022 przychody branży kosmicznej wzrosły o 20 proc., a zgodnie z przewidywaniami analityków do 2040 r. osiągną 1 bln dolarów. Obserwując tę dynamikę, można zadać pytanie, czy Polska jest krajem na tyle nowoczesnym i silnym gospodarczo, by zapewnić sobie dostęp do tych zdobyczy technologicznych i być istotnym graczem na międzynarodowych rynkach” – zaznacza.
Profesor przypomina, że tradycje mamy znakomite i bynajmniej nie tylko w dziedzinie fantastyki naukowej – choć Lem i Żuławski zainspirowali niejednego przedsiębiorcę swoimi wizjami. Pierwszy polski instrument badawczy poleciał w kosmos już 50 lat temu, w 500-lecie urodzin Kopernika. W ramach programu „Interkosmos” budowaliśmy zaawansowaną w owych czasach aparaturę i wysłaliśmy pierwszego Polaka na orbitę. Mirosław Hermaszewski przez całe 45 lat po swoim locie wspierał inicjatywy kosmiczne i inspirował kolejne pokolenie, spotykając się z młodymi ludźmi.
„Nowoczesna era polskiego kosmosu zaczęła się jednak w 2012 roku wejściem naszego kraju do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA). Celem tej organizacji jest rozwijanie technologii w krajach członkowskich poprzez realizację wspólnych programów. O tym, jakie programy będą realizowane, decydują ministrowie państw członkowskich. Co trzy lata spotykają się w Paryżu i głosują portfelami: ESA będzie realizować te programy, które zebrały odpowiednie finansowanie. Reguła zwrotu geograficznego zapewnia, że większość zadeklarowanej kwoty wraca do kraju w postaci zamówień na elementy niezbędne do realizacji danego programu. Mamy więc gwarancję, że wpłacone pieniądze nie tylko odzyskamy, ale dzięki nim zdobędziemy dostęp do najnowocześniejszych europejskich technologii i rozwiniemy swoje własne” – dodaje prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.