Polski instrument kosmiczny GLOWS częścią misji NASA

Pierwszy w całości zaprojektowany i zbudowany w Polsce instrument badawczy GLOWS, na misję kosmiczną NASA, przeszedł pomyślnie testy i został zintegrowany z satelitą Interstellar Mapping and Acceleration Probe (IMAP) – podało CBK PAN. Start misji planowany jest na drugą połowę tego roku.
Fotometr, którego głównym celem jest zbadanie trójwymiarowej struktury wiatru słonecznego
.Global solar Wind Structure (GLOWS) jest fotometrem, którego głównym celem jest zbadanie trójwymiarowej struktury wiatru słonecznego oraz jej ewolucji w ciągu cyklu słonecznego. Pracowali nad nim naukowcy i inżynierowie Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN). To jeden z 10 przyrządów, które zabierze w kosmos należąca do NASA sonda: Interstellar Mapping and Acceleration Probe (IMAP).
W sierpniu 2024 roku GLOWS trafił do Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa (APL). Chodzi o mieszczące się w Maryland (USA) centrum badawcze, służące jako zasób techniczny dla Departamentu Obrony, NASA i innych agencji rządowych – podano w komunikacie CBK PAN przekazanym PAP.
„Niemal do ostatniego dnia przed wysyłką prowadziliśmy dodatkowe testy. Była to tak naprawdę dodatkowa, miesięczna kampania testów termicznych, wibracyjnych, elektromagnetycznych i funkcjonalnych GLOWSA. Najważniejsze testy były prowadzone w clean roomie w komorze termiczno-próżniowej CBK PAN” – powiedział dr hab. profesor CBK PAN i szef Zespołu GLOWS Maciej Bzowski, cytowany w komunikacie.
Kiedy trafił do USA, instrument został dodatkowo przetestowany w clean roomie APL, a następnie – zintegrowany z samą sondą IMAP, po czym ponownie przetestowany. Ze strony polskiej w integracji i testach brali udział główny inżynier GLOWS dr inż. Roman Wawrzaszek oraz główny elektronik GLOWS mgr inż. Kamil Jasiński.
Optymalne wykorzystanie potencjału badawczego GLOWS wymaga przeprowadzenia obserwacji przez cały 11-letni cykl aktywności słonecznej
.Obecnie start misji IMAP jest planowany na drugą połowę września 2025 roku. Pierwsze uruchomienie satelity zaplanowane jest już kilka dni po starcie. Potem ma nastąpić faza uruchomienia programu technicznego, po czym faza uruchomienia przyrządów naukowych misji, jednego po drugim.
„Po uruchomieniu wszystkich instrumentów w kolejnych tygodniach będziemy musieli nauczyć się optymalnie eksploatować całe obserwatorium, co potrwa kilka miesięcy. Faza naukowa misji, czyli przejście do obserwacji do analizy naukowej, rozpocznie się prawdopodobnie na przełomie 2025 i 2026 roku i potrwa przynajmniej dwa lata” – wyjaśnił dr Bzowski.
Dodał, że po tym okresie, jeśli wszystkie instrumenty będą sprawne, misja może zostać przedłużona. „Bardzo na to liczymy, bo optymalne wykorzystanie potencjału badawczego GLOWS wymaga przeprowadzenia obserwacji przez cały 11-letni cykl aktywności słonecznej” – przyznał.
Realizacja eksperymentu GLOWS w ramach misji kosmicznej NASA Interstellar Mapping and Acceleration Probe (IMAP) jest finansowana ze środków budżetu państwa na mocy porozumienia zawartego między resortem nauki a NASA.
Jak przypomniano w komunikacie, na obudowie instrumentu zostało wygrawerowane nazwisko Pawła Orepuka, zwycięzcy ubiegłorocznej aukcji CBK PAN na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz charakterystyczne serduszko WOŚP.
Na orbicie okołoziemskiej zrobił się niemały tłok
.Nad naszymi głowami krąży ponad 40 000 satelitów. Zapewniają łączność międzykontynentalną i dostarczają internet do najodleglejszych zakątków świata. Prowadzą nas po ulicach miast i synchronizują ruch pociągów i satelitów. Łączą systemy bankowe i giełdowe. Dostarczają większość informacji o pogodzie i klimacie. Informują rolników, kiedy nawadniać, nawozić i opryskiwać. Tworzą mapy zabudowy, monitorują ruch na drogach, ostrzegają przed osuwiskami, informują o pożarach lasów i wspomagają koordynację służb ratowniczych w sytuacjach kryzysowych. Decydują o wynikach współczesnych konfliktów zbrojnych, których nie wygrywa się już masą sprzętu i siłą ognia, tylko ilością i precyzją informacji. Krótko mówiąc, stały się częścią infrastruktury niezbędnej do funkcjonowania współczesnego społeczeństwa i nowoczesnego państwa, podobnie jak autostrady, lotniska, światłowody internetowe i sieci komórkowe.
Produkty i usługi wykorzystujące technologie kosmiczne to dzisiaj rynek szacowany na 350–450 mld euro. Nie ma więc cienia przesady w nazywaniu tego rynku nową gałęzią gospodarki – gospodarką kosmiczną. Co więcej, jest to chyba najbardziej dynamicznie rozwijająca się gałąź światowej gospodarki, odnotowująca rokrocznie dwucyfrowe wzrosty. Tylko w latach 2020–2022 przychody branży kosmicznej wzrosły o 20 proc., a zgodnie z przewidywaniami analityków do 2040 r. osiągną 1 bln dolarów. Obserwując tę dynamikę, można zadać pytanie, czy Polska jest krajem na tyle nowoczesnym i silnym gospodarczo, by zapewnić sobie dostęp do tych zdobyczy technologicznych i być istotnym graczem na międzynarodowych rynkach.
„Tradycje mamy znakomite i bynajmniej nie tylko w dziedzinie fantastyki naukowej – choć Lem i Żuławski zainspirowali niejednego przedsiębiorcę swoimi wizjami. Pierwszy polski instrument badawczy poleciał w kosmos już 50 lat temu, w 500-lecie urodzin Kopernika. W ramach programu Interkosmos budowaliśmy zaawansowaną w owych czasach aparaturę i wysłaliśmy pierwszego Polaka na orbitę. Mirosław Hermaszewski przez całe 45 lat po swoim locie wspierał inicjatywy kosmiczne i inspirował kolejne pokolenie, spotykając się z młodymi ludźmi” – pisze w swoim artykule prof. Grzegorz WROCHNA prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
Nowoczesna era polskiego kosmosu zaczęła się jednak w 2012 roku wejściem naszego kraju do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency – ESA). Celem tej organizacji jest rozwijanie technologii w krajach członkowskich poprzez realizację wspólnych programów. O tym, jakie programy będą realizowane, decydują ministrowie państw członkowskich. Co trzy lata spotykają się w Paryżu i głosują portfelami: ESA będzie realizować te programy, które zebrały odpowiednie finansowanie. Reguła zwrotu geograficznego zapewnia, że większość zadeklarowanej kwoty wraca do kraju w postaci zamówień na elementy niezbędne do realizacji danego programu. Mamy więc gwarancję, że wpłacone pieniądze nie tylko odzyskamy, ale dzięki nim zdobędziemy dostęp do najnowocześniejszych europejskich technologii i rozwiniemy swoje własne.
Artykuł opublikowany na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-grzegorz-wrochna-polska-gospodarka-kosmiczna/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB