Powstanie Warszawskie małą czy wielką literą? Polacy nie mają wątpliwości

Powstanie Warszawskie małą czy wielką pisownia

Powstanie Warszawskie małą czy wielką literą? To pytanie wraca co roku pod koniec lipca zarówno w redakcjach jak i mediach społecznościowych. Dziennikarze uparcie stosują wielką literę, korektorzy uparcie zmieniają ją na małą a czytelnicy piszą w komentarzach, że pisząc o Powstaniu małą literą jesteś komuchemnieczułym kosmopolitą albo co najmniej wątpliwym Polakiem

Powstanie Warszawskie małą czy wielką – zasada sobie, uczucia sobie 

.Zgodnie z obowiązującą dziś zasadą języka polskiego nazwy wydarzeń historycznych, a zatem również powstań, należy pisać małą literą. Mamy zatem rocznicę powstania warszawskiego, powstania wielkopolskiego, styczniowego, listopadowego i tak dalej. Mamy również bitwę warszawską, bitwę pod Grunwaldem oraz hołd pruski. 

Równocześnie jednak językowi puryści muszą zwrócić uwagę na słownikowy dopisek, przypominany w licznych wykładniach polonistycznych w tym kontekście: „Wyrazy i wyrażenia OjczyznaKrajOrzeł BiałyNaródPaństwo,Rząd itp. ze względów uczuciowych bądź dla uwydatnienia szacunku możemy pisać wielką literą. Z tego samego powodu wielką literą możemy pisać nazwy wydarzeń dziejowych: Powstanie StyczniowePowstanie Warszawskie,Unia Lubelska” (Wielki Słownik Ortograficzny, reguła 99). 

Trzeba jasno przyznać, że w kwestii pisowni małymi i wielkimi literami język polski jest szczególnie skomplikowany, ponieważ nie zawsze podąża za intuicją, a reguł jest bardzo dużo. Świetnie pokazuje to przykład pisowni nazw mieszkańców państw i mieszkańców miast: do 1 stycznia 2026 r. osoby zdające egzaminy takie jak matura muszą pamiętać, że mieszkańców krajów piszemy wielką, zaś miast – małą literą. Polak, Amerykanin, Francuz, ale warszawiak, paryżanin i rzymianin. 

Rola Rady Języka Polskiego

.Zasada ta obowiązuje jeszcze tylko do 1 stycznia 2026 r. ponieważ Rada Języka Polskiego wydała 15 maja tego roku zarządzenie zmieniające kilka dotychczasowych zasad ortograficznych, m.in. tę dotyczącą pisowni mieszkańców miast, dzielnic czy osiedli. Zgodnie z tą zmianą wszystkich będzie trzeba zapisywać wielką literą. 

RJP ciekawie zaargumentowała wprowadzenie zmian. „Rada uznała, że wprowadzenie tych zmian, dotyczących wyłącznie tzw. konwencjonalnych zasad pisowni, przyniesie korzyść w postaci uproszczenia i ujednolicenia zapisu poszczególnych grup wyrazów i połączeń, eliminacji wyjątków, a także likwidacji przepisów, których zastosowanie jest z różnych powodów problematyczne, np. wymaga od piszącego zbyt drobiazgowej analizy znaczeniowej tekstu. To zaś przyczyni się do zmniejszenia liczby błędów językowych oraz – być może – umożliwi piszącym skupienie się na innych niż ortograficzne aspektach poprawności tekstu”.

Mówiąc prościej – poszła użytkownikom języka polskiego na rękę i ujednoliciła zapis według tego, jak najczęściej ludzie dotychczas pisali. 

Właśnie dlatego osobiście sądzę, że niedługo – choć nie wiadomo oczywiście kiedy – podobny los może spotkać zasadę pisowni nazw ważnych wydarzeń historycznych takich jak właśnie Powstanie Warszawskie. Obecna zasada oraz obowiązujące warunki jej uchylenia nie są bowiem jednolite i intuicyjne. Nie wiadomo przecież, czy ten kto napisał o Powstaniu Wielkopolskim wielkimi literami ale w tym samym tekście o powstaniu warszawskim – małymi chciał podkreślić swój uczuciowy stosunek do obu wydarzeń czy też zwyczajnie nie znał obowiązujących zasad ortograficznych a małymi oraz wielkimi literami szastał przypadkowo. „Czy mogę wobec tego o każdym wydarzeniu z polskiej historii, które uważam za przełomowe i ważne napisać wielkimi literami?” – zastanawia się mój znajomy historyk.

W tym kontekście trzeba koniecznie przypomnieć status Rady Języka Polskiego oraz zasadę bliską zasiadającym w niej polonistom. Język służy do komunikacji a Rada jest jedynie organem doradczym dla użytkowników języka Mickiewicza i Słowackiego. Zgodnie z tym, co czytamy w jej statusie „do zadań Rady należy w szczególności: upowszechnianie wiedzy o języku polskim, jego odmianach, normach i kryteriach oceny jego użycia oraz proponowanie form językowych odpowiednich w różnych sytuacjach; rozstrzyganie wątpliwości językowych co do słownictwa, gramatyki, wymowy, ortografii i interpunkcji, a także co do stosowności stylistycznego kształtu wypowiedzi; poszukiwanie rozwiązań w zakresie używania języka polskiego w różnych dziedzinach nauki i techniki, zwłaszcza w dyscyplinach nowych (np. w informatyce); wyrażanie opinii o formie językowej tekstów przeznaczonych do komunikacji publicznej, a zwłaszcza w prasie, radiu i telewizji oraz w administracji; ustalanie zasad ortografii i interpunkcji języka polskiego; opiniowanie nazw (oraz ich form gramatycznych i ortograficznych) proponowanych dla nowych towarów lub usług; otaczanie szczególną opieką kultury języka polskiego w nauczaniu szkolnym”.

Powstanie Warszawskie małą czy wielką? Nie mam wątpliwości

.Widać jasno, że Rada nie jest ani zarządcą ani władcą języka polskiego, bo – jak nieraz podkreślali zasiadający w niej poloniści – władcami języka polskiego są jego użytkownicy. Za taką a nie inną pisownią czy zasadami stoi oczywiście długa i arcyciekawa historia rozwoju polskiego języka, jednak to właśnie do nas – mówiących i piszących w nim ludzi – należy ostateczny głos. 

Kwestia pisowni nazwy „Powstanie Warszawskie” wielką literą ma jeszcze jeden ważny wymiar, na co również zwracali wcześniej uwagę piszący o tej sprawie publicyści. Przez całe lata odgórnego zarządzania językiem polskim przez władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej waleczny zryw Polaków z sierpnia 1944 r. był wydarzeniem, o którym należało milczeć. Albo przynajmniej niespecjalnie się z pamięcią o nim afiszować. Gdy zatem PRL się skończył a Powstanie odzyskało swoje należyte miejsce w zbiorowej pamięci Polaków wielu piszących o nim chce wielkimi literami podkreślić, czym dla nich był ten zryw. Jest w nim bowiem coś, co szczególnie wyraża tzw. polską duszę: spontaniczność, odwaga, waleczność, honorowość. W zasadzie zatem powinniśmy się cieszyć, że te wielkie litery na początku tej nazwy właściwie same się nam włączają. 

Bo jak inaczej?

Nie wiem jak Państwo, ale ja będę co roku stawać na baczność o godzinie 17 1 sierpnia gdziekolwiek mnie ta godzina zastanie – czy na ulicy w Warszawie, czy na środku jeziora. Oraz będę uparcie stosować się do wyjątku ortograficznego numer 99 i pisać Powstanie Warszawskie wielką literą. Bo to o moich dziadkach i o mnie. 

Anna Druś

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 lipca 2024