Shahed i Gerbera. Drony, którymi zaatakowano Polskę

Gerbera

Bezzałogowce typu Shahed i Gerbera są głównymi środkami bojowymi, jakie Rosja obecnie stosuje w swojej agresji przeciwko Ukrainie – mówi ekspert wojskowy Władimir Kusznikow z Ukraińskiego Portalu Militarnego.

Shahed i Gerbera

.Jak wynika z dostępnych materiałów fotograficznych, większość bezzałogowców, jakie znaleziono na terytorium Polski, to drony typu Gerbera. Są produkowane w Rosji, zaprojektowane przez rosyjskie Biuro Doświadczalno-Konstrukcyjne im. Nikołaja Francewicza Gostello. Dron Gerbera jest wykonany z tworzywa sztucznego (poliplastiku), co zmniejsza jego masę, a tym samym zwiększa zasięg, bo może zabrać więcej paliwa. Obniża to też koszty produkcji oraz sprawia, że jest trudniej wykrywalny dla radarów. Waga drona to z reguły 5-10 kg, czasami więcej – maksymalnie do 18 kg.

Dron może przenosić niewielki ładunek bojowy. – Zasadniczo głowice są po to, by utrudnić pracę saperom, którzy takie wabiki, gdy te już spadną, muszą odnaleźć i uprzątnąć. De facto są to więc miny pułapki używane w perfidny sposób, gdyż takie drony mogą spaść gdziekolwiek; w Ukrainie najczęściej najpierw odnajdują je cywile – mówi PAP dziennikarz i korespondent wojenny Marcin Ogdowski z redakcji „Polski Zbrojnej”, który wielokrotnie pracował w Ukrainie.

Najczęściej jednak „Gerbery” realizują inne zadania. Rosja używa ich głównie jako wabiki – cele pozorne, które mają za zadanie odwrócić uwagę obrony przeciwlotniczej od ważniejszych celów: większych dronów typu Shahed/Gerań i pocisków manewrujących. – Wysyłając Gerbery razem z innymi typami bezzałogowców i rakiet, Rosja próbuje stworzyć sytuację przeciążenia systemu wykrywania i niszczenia celów, dążąc do obniżenia skuteczności działania obrony przeciwlotniczej – powiedział PAP Władimir Kusznikow.

Gierań-1/2 i 3 – rosyjskie drony Shahed

.Równie często używanym przez Rosję uzbrojeniem są irańskie drony typu Shahed-131/136. Są one znacznie większe niż Gerbery – mają masę ok. 200 i mogą przenosić głowicę bojową o masie kilkudziesięciu kilogramów (według różnych źródeł od 20 do 90 kg) na duże odległości (nawet do 2500 km). Rosja początkowo kupowała drony tego typu od Iranu, jednak w 2023 roku zaczęła samodzielną produkcję pod nazwą Gierań-1/2. Opracowana została także wersja odrzutowa Shahed-238 (Gierań-3), jednak jej wadą jest zbyt duże zużycie paliwa. – Shahed mocno ewoluował od początkowych, oryginalnych (irańskich – PAP) modeli. Obecnie to groźna broń o znacznym zasięgu – komentuje Władimir Kusznikow. Ekspert zwraca także uwagę, że pojawiają się modyfikacje głowic bojowych – między innymi termobaryczne, odłamkowe i kasetowe (tj. wyposażone w kilka mniejszych podpocisków).

Rosja jest w stanie produkować nawet kilkaset (według różnych szacunków od ok. 200 do nawet 500) dronów Shahed dziennie. Liczba produkowanych dronów Gerbera jest prawdopodobnie większa. Do zestrzelenia bezzałogowców, które w środę naruszyły polską przestrzeń powietrzną, wykorzystano samoloty myśliwskie – holenderskie F-35 oraz polskie F-16. Użyte zostały pociski powietrze-powietrze, prawdopodobnie krótkiego zasięgu typu AIM-9 Sidewinder oraz średniego zasięgu – AIM-120 AMRAAM. Pojawiły się także informacje o użyciu do zwalczania bezzałogowców śmigłowców typu Mi-24, Mi-17 i Black Hawk.

Ukraina ma największe doświadczenie w zwalczaniu dronów

.Ukraina, tocząca od ponad 3,5 roku wojnę z Rosją, posiada największe doświadczenie w zwalczaniu dronów. – Nie ma uniwersalnego systemu zwalczania dronów uderzeniowych. Ukraiński system obrony obejmuje kilka elementów i kompleksowe podejście – komentuje Władimir Kusznikow. Najpopularniejszym środkiem są mobilne grupy operacyjne wyposażone w broń strzelecką (karabiny maszynowe lub działa przeciwlotnicze, najczęściej ZU-23-2 montowane na pojazdach terenowych lub ciężarówkach). Używane są także dostarczone przez Niemcy zestawy artyleryjskie Gepard (o kalibrze 35 mm) lub podobne do nich poradzieckie Szyłki (poczwórnie sprzężone działo przeciwlotnicze ZSU-23-4 o kalibrze 23 mm).

Siły zbrojne Ukrainy wykorzystują także w ramach systemu obrony przeciwlotniczej także samoloty myśliwskie (głównie MiG-29 i Su-27, a także niedawno dostarczone F-16), jak również naziemne rakietowe zestawy przeciwlotnicze. Do działań przeciw dronom używane są także śmigłowce (szturmowe Mi-24 oraz uzbrojone maszyny transportowe Mi-8/17), a nawet lekkie samoloty cywilne (na pokładzie takiego samolotu miejsce zajmuje strzelec z karabinem maszynowym, zwykle typu PK). Najnowszym, dopiero testowanym rozwiązaniem są drony przechwytujące. – Takie drony mają za zadanie przechwytywać wrogie bezzałogowce w powietrzu poprzez bezpośrednie uderzenie. Jest to sposób, który daje szansę na zapewnienie odpowiedniej równowagi pod względem ceny i efektywności – mówi Władimir Kusznikow.

Faktycznie jednak dużo bardziej efektywnym narzędziem są prostsze środki, zwłaszcza artyleryjskie, jako że pozwalają na zachowanie lepszego balansu między użytymi środkami a efektywnością (zapasy pocisków rakietowych są znacznie bardziej ograniczone niż amunicji artyleryjskiej). Stosowane są także systemy walki radioelektronicznej, jednak w niektórych przypadkach (zwłaszcza dronów Gerbera) zakłócanie jest mało skutecznym środkiem walki.

Nuklearne niebezpieczeństwo

.Na temat tego jak prawdopodobne jest użycie broni nuklearnej przez Rosję w wojnie na Ukrainę, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Ostatni argument Rosji„.

„Z uwagi na słabość rosyjskich wojsk i fakt, że w przypadku użycia przez Rosję strategicznej broni atomowej straciłaby ona z pewnością poparcie wszystkich swych potencjalnych sojuszników, w tym Chin i Indii, jest oczywiste, że każda, nawet tylko konwencjonalna odpowiedź NATO na taki atak doprowadziłaby w krótkim czasie do ostatecznej klęski agresora i zakończenia ukraińskiego dramatu. Żadnych wątpliwości w sprawie obrony państw członkowskich NATO nie pozostawiają niedawne wypowiedzi zarówno dowódców amerykańskich, jak i sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, którzy podkreślają pełną gotowość do zapobieżenia rozszerzaniu się rosyjskiej agresji. Odstraszające, a w najgorszym przypadku także militarne znaczenie dla bezpieczeństwa Zachodu miałoby zapowiadane poszerzanie programu Nuclear Sharing, tj. koncepcji politycznej Sojuszu Północnoatlantyckiego zakładającej udostępnianie głowic jądrowych państwom zrzeszonym w NATO. Program ten budzi niestety zastrzeżenia dotyczące jego zgodności z zasadami traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, według którego realizacja współdzielenia broni jądrowej mogłaby mieć miejsce wyłącznie w momencie wybuchu wojny obejmującej państwa członkowskie NATO. Nawet bez uruchomienia tego programu militarna siła Sojuszu wydaje się jednak w pełni wystarczająca, aby zapobiec wszelkim możliwym zagrożeniom”.

„Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o dramatycznych, globalnych konsekwencjach ewentualnego użycia przez Rosję głowic nuklearnych. Złamane zostałoby w takim przypadku tabu obowiązujące od 1945 roku, co otworzyłoby drogę do sytuacji określanej przez niektórych ekspertów terminem nuklearna normalizacja, czyli sytuacji, w której wiele krajów, na przykład Korea Północna czy Chiny, mogłoby także uznać się za upoważnione do użycia takiej broni. Inne państwa zaczęłyby zaś szybko starać się o pozyskanie własnego arsenału nuklearnego, by móc się bronić. Świat mógłby zostać wtedy ogarnięty niepokojem czy wręcz paniką, skłaniającą ludzi do przeprowadzania się poza duże miasta, narażone na atak w pierwszej kolejności. Ale właśnie te tak dramatyczne potencjalne konsekwencje powinny nas jednak uspokajać – wbrew często powtarzanej opinii o szaleństwie Putina można powiedzieć, że nawet tak skompromitowany człowiek jak on dochodzi jednak do pewnej granicy, która jest wyznaczana jeśli nie resztkami rozsądku, to po prostu strachem o własne życie”.

.”Chociaż prawdopodobieństwo użycia broni jądrowej przez Rosję jest bardzo niskie, to jednak jest ono największe od 60 lat. Mimo wzmożonej retoryki rosyjskiej propagandy i zapowiedzi przeprowadzenia testów z taktycznymi pociskami jądrowymi powinniśmy zachować spokój i wiarę w doprowadzenie do końca wojny na Ukrainie bez sięgnięcia przez Rosję po broń jądrową. Agresor będzie zapewne kontynuować w nadchodzących miesiącach wojnę konwencjonalną, licząc na powodzenie swego energetycznego szantażu i ostrą zimę w Europie. W najgorszym wypadku, by ukryć pogarszanie się swojego potencjału militarnego, wykorzysta taktyczną broń jądrową w lokalnym ataku na obiekty ukraińskie. Obecnie nic nie wskazuje na realne zagrożenie dla świata, które mogłoby być spowodowane użyciem przez Rosję strategicznej broni jądrowej, a wykorzystanie taktycznej broni jądrowej tylko przyspieszyłoby klęskę agresora. Miejmy nadzieję, że Putin, mimo iż podjął już wiele nieracjonalnych decyzji, staje się tego coraz bardziej świadomy” – pisze prof. Michał KLEIBER.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-michal-kleiber-ostatni-argument-rosji/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 września 2025