Skąd wziął się Prima Aprilis

Prima Aprilis to jedyny dzień w roku, w którym bezkarnie wolno oszukiwać i kłamać, ale nie wszędzie przez cały dzień. Tradycja sięga już starożytności.
Prima Aprilis i mit o Persefonie
.Już łacińska nazwa tego obchodzonego 1 kwietnia dnia żartów powinna prowadzić nasze skojarzenia do starożytności. Znali go już Rzymianie, ale przejęli prawdopodobnie od Greków. W Helladzie jednak zwyczaj ten nie wiązał się z robieniem żartów cudzym kosztem, ale z mitem o Persefonie – władczyniświata podziemnego i opiekunki dusz zmarłych. Peesefona według greckiej mitologii została porwana przez Hadesa, a wtedy jej zrozpaczona matka Demeter zeszła z Olimpu i udała się na poszukiwania. Kierowała się dochodzącym z podziemi głosem córki, ale okazało się że dała się oszukać echu. Wszystko to działo się na początku miesiąca, który Rzymianie nazywali Aprilis- kwietniem.
To Rzymianie wprowadzili zwyczaj obchodzenia pierwszego dnia kwietnia w uroczysty sposób. Czcili w ten sposób boginię Ceres, która czasami jest dziś przedstawiana jako rzymska odpowiedniczka bogini Demeter, ale w Rzymie oddawano jej cześć przede wszystkim jako patronce urodzaju, odradzającej się po zimie natury i płodności. Święto na cześć bogini Ceres – Veneralia – było okazją do radości, a z czasem też żartów i komicznych występów, w których niektórzy mężczyźni przebierali się za kobiety.
Po tym jak dawne religie zostały w Rzymie zakazane wraz z wprowadzeniem chrześcijaństwa Kościół chciał również wyplenić dawne zwyczaje. Sposobem na zohydzenie Prima Aprilisu było powiązanie tego dnia z Judaszem – apostołem, który zdradził Jezusa. Według upowszechnianego przez duchownych przekazu Judasz – symbol kłamstwa, obłudy i zdrady urodzić się miał właśnie 1 kwietnia. Jednak mimo tego zwyczaj obchodzenia Prima Aprilis przetrwał czasy średniowiecza, choć nikt go już nie wiązał z rzymską boginią Ceres.
We Francji aż do XVI wieku 1 kwietnia był obchodzony jako pierwszy dzień roku. Po formalnej zmianie (dokonał jej w 1564 r. król Karol IX – brat Henryka Walezego) nie przestano urządzać zabaw z okazji 1 kwietnia. Nabrały one wtedy znanego dziś charakteru.
W niektórych krajach Europy 1 kwietnia nie był jednak okazją do śmiechu – panowała wiara, że to dzień, w którym duchy zaczynają się mścić na żywych i sprowadzać nieszczęścia. Na wyspach brytyjskich i w krajach anglojęzycznych 1 kwietnia był i wciąż jest nazywany „Dniem Głupców”. Przyjęło się tam, że wolno tam bezkarnie kłamać i oszukiwać, ale tylko do południa. Szkoci nazywają ten dzień polowaniem na głupca, a do Polski zwyczaj dotarł prawdopodobnie już w XVI wieku.
Nie rezygnujmy z dziedzictwa Antyku
.Wymazywanie kultury antycznej ze współczesności jest wyrzeczeniem się humanizmu – uważa wielu myślicieli i współczesnych publicystów, w tym publikujący na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Prof. Stéphane RATTI oraz Bertrand LANÇON. Ich zdaniem odrzucając dziedzictwo antyku rezygnujemy z udziału w „spektaklu naszego niedoskonałego człowieczeństwa”. „Oskarżenia kierowane w stronę antyku są w jakiejś niewielkiej mierze zasadne, ale dla większości historyków są one anachroniczne, by nie rzec: absurdalne. Czy mamy odrzucić Wergiliusza dlatego, że starożytny Rzym był cywilizacją opartą na pracy niewolników? Czy mamy nie czytać św. Pawła ponieważ przebija z niektórych jego wersów mizoginizm? Czy możemy zapomnieć o Eneidzie, która jest hołdem złożonym miłości i sprawiedliwości, ponieważ August był blondynem, a Perykles miał białą skórę?” – piszą autorzy. Cały ich tekst „NAdchodzi barbaria” tutaj: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-stephane-ratti-bertrand-lancon-nadchodzi-barbaria/
PAP/ad



