Szymon Hołownia za wprowadzeniem badań posłów alkomatami

Marszałek Sejmu RP oraz jeden z kandydatów w wyborach prezydenckich Szymon Hołownia zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które w przyszłości pozwolą badać posłów alkomatem.

Marszałek Sejmu RP oraz jeden z kandydatów w wyborach prezydenckich Szymon Hołownia zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które w przyszłości pozwolą badać posłów alkomatem.

Konfederacja „nie przejdzie obojętnie” wobec tej sprawy

.Poseł Ryszard Wilk (Konfederacja) został wyproszony przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię z sali obrad. „Zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach” – powiedział przed blokiem głosowań marszałek. Wcześniej, podczas przemówienia premiera Donalda Tuska Ryszard Wilk pokrzykiwał, za co upomniała go wicemarszałek Dorota Niedziela. Z sali wyprowadził go inny poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek. „Zleciłem Kancelarii (Sejmu) przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem. Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów” – napisał marszałek Sejmu na platformie X.

O sprawę posła Jacka Wilka został spytany szef klubu Konfederacji. Zapewnił, że jego klub „nie przejdzie obojętnie” wobec sprawy Ryszarda Wilka. Zanim jednak zapadną jakiekolwiek decyzje – podkreślił – on sam musi z Ryszardem Wilkiem porozmawiać.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia o ewentualnej karze dla Ryszarda Wilka

.Szymon Hołownia poinformował we wpisie na platformie X, że zawnioskuje o ukaranie posła najwyższą możliwą karą – 20 tys. zł. Podkreślił też, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem.

Marszałek Sejmu dodał później na konferencji prasowej w Sejmie, że to nie jest pierwsza „przygoda posła Wilka w stanie, który uniemożliwia logiczny z nim kontakt”. „Zakładam, że może być chory. Zakładam, że może mierzyć się z jakimiś bardzo poważnymi problemami. W związku z tym także, jako marszałek Sejmu, deklaruję, że jeżeli nie wie, gdzie szukać pomocy, to my, jako Kancelaria Sejmu, pomożemy. I mówię to bez żadnego podstępu” – zadeklarował Szymon Hołownia.

Szymon Hołownia powiedział też, że słyszał wypowiedzi klubu Konfederacji na temat posła Jacka Wilka. „Pana przewodniczącego Grzegorza Płaczka, który mówi, że będą rozstrzygali w tej sprawie, że porozmawiają z posłem. Mam nadzieję, że pójdzie im szybciej niż z posłem Grzegorzem Braunem. Bo wielokrotnie po sprawie z posłem Braunem apelowałem o to, żeby tę sprawę rozwiązać również na forum klubu, bo to są jego najbliżsi koledzy, koleżanki. Tam się to powinno załatwiać, w tym najbliższym gronie, a nie sięgać Prezydium Sejmu” – ocenił.

„Ale, jak nie potrafią sobie tam poradzić, to my sobie z nimi poradzimy i poradzimy sobie z tym bałaganem i brakiem szacunku dla izby, który ktoś tutaj próbuje wprowadzić” – mówił Szymon Hołownia.

Politykowanie, ostatnio nagminne, nie ma wiele wspólnego z polityką 

.”Parlament składa się z polityków. Tam podziały są wyraźne. Niezrozumiałe natomiast jest dla mnie zjawisko kibolskiego zaplecza obywatelskiego, uzurpującego sobie prawo osądu, stawiania diagnoz, wysuwania żądań, co w dobie wszechobecnych mediów społecznościowych stało się niemal imperatywem publikacji. Poseł, senator, nawet samorządowiec wybrany z listy partyjnej, zawodowo jest zobligowany do postępowania zgodnego z linią polityczną. Ale czy obywatel, nawet troskliwy, zdyscyplinowany i biorący udział w wyborach, nie powinien uznać demokratycznie wybranej władzy (nie chodzi mi tu o żadną konkretną) i siedzieć cicho do następnych wyborów? Tak, cicho, ponieważ zgiełk wywołany przez entuzjastów politykowania jedynie sieje zamęt, niezgodę, podgrzewa i tak gorące nastroje. Uchodziłoby to w Colosseum, ale ani nasi politycy – gladiatorzy, ani my – lud rzymski. Należy założyć, że politycy wiedzą, co robią (a nawet gdy nie wiedzą, nie mamy na to innego wpływu niż wyborczy), a pieniacka aktywność z pewnością im nie pomoże. Można przecież zapisać się do partii politycznej najbliższej naszym oczekiwaniom i tam zrealizować swoje polityczne aktywności, tyle tylko, że trzeba będzie trochę poczekać, ponieważ polityka, podobnie jak Kościół i armia, jest definitywnie zhierarchizowana.

Udajemy ekspertów. Wygłaszamy prawdy absolutne o szefach wysoce specjalistycznych i niekiedy hermetycznych w swojej specyfice resortów. Czy z równie wielkim entuzjazmem będziemy komentować różnice między butami tego czy innego szewca? Bułkami tego czy innego piekarza? Czy będziemy pouczać doświadczonego rzemieślnika o jego sztuce, nie mając o tym w istocie pojęcia? Ktoś powie – ale ja się na tym znam, mam doświadczenie i wiedzę. W takim razie dlaczego nie kandyduje? Dlaczego nie zdyskontuje swojej wysokiej dyspozycji dla dobra wspólnego? Ktoś powie – należy interesować się dobrem państwa i tym, jak jest rządzone, by nie być idiotą w antycznym znaczeniu tego słowa (greckie słowo idiōtes oznacza kogoś, kto nie uczestniczy w sprawach publicznych, a skupia się wyłącznie na sprawach prywatnych). Zgoda, wszakże czymś innym jest zainteresowanie i troska, a czymś innym dzielenie świata na swoich i obcych, ale zza bezpiecznego parawanu internetowej anonimowości lub w odwadze podpisania się imieniem i nazwiskiem często jedynie po to, aby wypromować jakąś całkowicie niepolityczną aktywność.

Jestem saksofonistą jazzowym i mam wielkie szczęście spotykać na swojej drodze wspaniałych artystów, których sztuka mnie wzrusza, inspiruje, za co jestem im wdzięczny, i podziwiam ich szczerze. Mam określone poglądy polityczne, jestem zdeklarowany religijnie – kto mnie zna, ten wie – ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, gdy proponuję komuś wspólną pracę w moim zespole lub gdy otrzymuję taką propozycję, by brać pod uwagę narodowość, wyznanie, poglądy czy orientację tej osoby. Nigdy nie przeszkadza mi, gdy zachwycam się czyimś dziełem, jeżeli poglądy jego autora są inne niż moje. Ba, przyjaźnię się z takimi artystami i potrafimy zajmować się tym, co ważne, co sprawcze, co twórcze. Wiemy, że są przestrzenie niewspólne, a skoro są niewspólne, to nie wkraczamy w nie wspólnie. Szukamy tego, co łączy, a łączy wiele, bo człowiek to cud, niezwykle skomplikowany i złożony, a poglądy polityczne i jakiekolwiek inne są jedynie jego ułamkiem.

Św. Jan XXIII przyjął kiedyś na audiencji radykalnego antyklerykała. Po wysłuchaniu jego słów odpowiedział: Dzielą nas poglądy? Przecież to tak niewiele” – pisze w swoim artykule Piotr BARON, muzyk jazzowy.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/piotr-baron-siewcy-zgielku/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 lutego 2025
Miejsce dla Komitetów Wyborczych