Uratowali więcej Żydów niż początkowo sądzono - Mateusz Szpytma

Lista mieszkańców Markowej na Podkarpaciu, którzy podczas II wojny światowej ratowali Żydów, może się okazać niekompletna. Ponad 90-letnia mieszkanka Jerozolimy zobaczyła zdjęcie swoich rodziców i przypomniała sobie, że też ukrywała się w Markowej – powiedział wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma.

W Markowej kilka rodzin ukrywało Żydów

.W 4,5-tys. Markowej przed wojną żyło 120 Żydów. Uratowało się 21 – wszyscy ci, których ukrywali mieszkańcy wsi. Okazuje się jednak, że dotychczasowa liczba ocalałych i tych, którzy nieśli pomoc, może być niekompletna. Mówił o tym wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma.

„Skontaktował się ze mną pan z Izraela, który powiedział, że pewna pani zobaczyła w jednej z moich publikacji zdjęcie swoich rodziców i przypomniała sobie, że przez pewien czas, do marca 1944 roku, ukrywała się w Markowej. Tylko nie jest w stanie sobie przypomnieć, a ma ponad 90 lat, kto ją ukrywał. Dlatego prosi o pomoc w odnalezieniu rodziny” – powiedział Mateusz Szpytma, który od lat bada historię Markowej w czasie okupacji.

„Ona (90-letnia mieszkanka Jerozolimy) do czasu zbrodni na rodzinie Ulmów była ukrywana w Markowej, ale później gospodarze się przestraszyli i poprosili, żeby znalazła inne miejsce schronienia. Dzisiaj możemy nadal powiedzieć, że w Markowej przeżyło 21 Żydów, ale możemy dodać, że było ich więcej przynajmniej o tę jedną osobę” – dodał Mateusz Szpytma.

W Markowej kilka rodzin ukrywało Żydów. W styczniu czwartego roku wojny Antoni i Dorota Szylar mieszkający wraz z pięciorgiem dzieci Zofią, Heleną, Franciszkiem, Eugeniuszem i Janiną, najstarsze miało 21, najmłodsze cztery lata, przyjęli siedmioosobową żydowską rodzinę Weltzów, w tym czteroletnie dziecko. Zrobili im kryjówkę na strychu domu.

„Wysoką na metr, szeroką i długą na cztery metry, z wąskim wejściem” – wspominał 93-letni Eugeniusz Szylar. „Żydzi spali na raty po dwie, trzy godziny. W nocy kobiety szły pranie zrobić, więc u nas paliło się jak z lokomotywy. Żeby ciepło było, żeby ogrzać cały dom. Później wynosiły i wieszały na polu po kryjomu” – opowiada Eugeniusz Szylar, cofając się pamięcią do czasu, gdy miał 11 lat.

Mateusz Szpytma opowiada o wcześniej nieznanych historiach z Markowej

.Wspomina też mamę, która dwa razy w tygodniu piekła po sześć bochenków chleba, żeby wyżywić dwie rodziny. „Jandzia (siostra) miała wtedy cztery lata. Już zaczynała rozumieć, dlatego pytała się mamy, po co codziennie nosi na strych chleb i co to za ręce, które stamtąd wystają” – opowiadał Eugeniusz Szylar.

Żydzi mieszkali z Szylarami 19 miesięcy – od stycznia 1943 r. do lipca 1944 r., aż do wyzwolenia. Wszyscy przeżyli. Wyjechali do Stanów Zjednoczonych i przez lata utrzymywali kontakt z Szylarami. Helena Szylar-Kielar, Zofia Szylar-Broda oraz pośmiertnie Antoni i Dorota Szylarowie zostali 11 lutego 1992 r. uhonorowani medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

W Markowej jest Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej. To pierwsze w Polsce muzeum upamiętniające Polaków, którzy narażając życie, ratowali Żydów. Budynek pokryty spatynowaną blachą przypomina prosty wiejski dom albo dużą stodołę.

Nie tylko Ulmowie

.Zbrodnia na rodzinie Wiktorii i Józefa Ulmów z Markowej oraz na ukrywających się w ich gospodarstwie Żydach, dokonana w marcu 1944 r., stała się w pewnym sensie symbolem niemieckich represji na Polakach pomagających ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej. Ze względów humanitarnych małżonkowie zdecydowali się udzielić pomocy szukającym schronienia Żydom. Za swoją decyzję oni i ich dzieci zapłacili najwyższą cenę. Badania dotyczące niemieckich represji w tym zakresie ujawniają jednak, że podobnych egzekucji Niemcy przeprowadzili w Generalnym Gubernatorstwie znacznie więcej. Historie tych, którzy za udzielanie pomocy ponosili konsekwencje, analizowane i opisywane są w ramach projektu „Rejestr faktów represji na obywatelach polskich za pomoc udzielaną Żydom na okupowanych ziemiach polskich”. Do dziś potwierdzono źródłowo blisko 560 faktów zastosowania przez Niemców różnego typu represji dotyczących ponad 1150 osób.

Niemieckie plany wobec zajętych we wrześniu i październiku 1939 r. terytoriów polskich zakładały szczególne potraktowanie Generalnego Gubernatorstwa (GG). Miało ono stać się kolonią państwa niemieckiego i rezerwuarem taniej siły roboczej. Terrorem i zastraszaniem wymuszano posłuszeństwo wobec instalującej się władzy. Już w pierwszych tygodniach wojny okupanci rozpoczęli wyniszczanie polskiej inteligencji i kadry przywódczej. Pozbawienie elit intelektualnych miało w sposób naturalny prowadzić do wynarodowienia Polaków. Między majem a lipcem 1940 r. w ramach Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (Außerordentliche Befriedungsaktion – AB) Niemcy aresztowali ok. 10 tys. przedstawicieli polskich elit intelektualnych i politycznych, spośród których zamordowali ok. 3,5 tys. osób. Z kolei od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. w ramach tzw. Intelligenzaktion formacje SS i Selbstschutzu wymordowały ok. 50 tys. przedstawicieli tych elit na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Śląsku.

Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa Niemcy przystąpili do wprowadzania antyżydowskich rozporządzeń. Kolejne akty prawne regulowały niemal każdą sferę życia Żydów. Odbierano im majątki i przedsiębiorstwa oraz warsztaty pracy, pozbawiano ich praw obywatelskich, możliwości sprawowania kultu religijnego, prawa do edukacji. W grudniu 1939 r. wprowadzony został nakaz noszenia przez Żydów opasek z gwiazdą Dawida, stygmatyzując ich w ten sposób i odróżniając od reszty społeczeństwa. Z czasem tworzono dla nich obozy pracy przymusowej i zakładano getta, w których ich izolowano. Rozwijając przy tym kampanię propagandową, Niemcy chcieli pogłębić antagonizmy między Polakami i Żydami, a także pozyskać społeczną akceptację dla polityki antyżydowskiej. Wykorzystując prasę, plakaty, ulotki, wystawy stałe i objazdowe, audycje i filmy propagandowe, Niemcy epatowali, bazując na stereotypach zakorzenionych od wieków, negatywnym obrazem społeczności żydowskiej. Przekaz ten adresowano zarówno do dorosłych, jak i do dzieci i młodzieży.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/martyna-gradzka-rejak-nie-tylko-ulmowie/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 marca 2025