USA i Wielka Brytania uderzyły na powiązane z rebeliantami Huti cele w Jemenie

Huti

Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadziły ataki na 36 celów powiązanych ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti w Jemenie, uderzając w m.in. w magazyny broni i wyrzutnie rakietowe – wynika ze wspólnego oświadczenia obu krajów.

Uderzenie na powiązane z rebeliantami Huti cele w Jemenie

.Ataki zostały przeprowadzone w 13 lokalizacjach na terenie całego kraju – podał Pentagon.

Sekretarz obrony USA i szef Pentagonu Lloyd Austin powiedział, że uderzenie odbyło się także przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady, Danii, Holandii i Nowej Zelandii.

„Ta wspólna akcja wysyła jasny komunikat do rebeliantów Huti, że będą ponosić dalsze konsekwencje, jeśli nie zaprzestaną nielegalnych ataków na międzynarodową żeglugę i okręty wojenne na Morzu Czerwonym. Nie zawahamy się bronić życia i swobodnego przepływu handlu na jednej z najważniejszych dróg wodnych na świecie” – poinformował w oświadczeniu Austin.

„Królewskie Siły Powietrzne zaangażowały się w trzecią falę ataków na cele wojskowe Huti w Jemenie. Działaliśmy wraz z naszymi sojusznikami z USA, przy wsparciu wielu międzynarodowych partnerów, w samoobronie i zgodnie z prawem międzynarodowym” – powiedział z kolei w oświadczeniu minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps.

Trwające walki

.Dnia 2 lutego Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki w Iraku i Syrii na ponad 85 celów powiązanych z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej.

Był to odwet za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę amerykańskich żołnierzy i ranił co najmniej 40 innych. Do piątkowych uderzeń doszło kilka godzin po dotarciu do USA ciał zabitych żołnierzy.

Europa a Bliski Wschód

.„Bliski Wschód jest Europie na tyle bliski, by przynosić zyski i rozpraszać uwagę rządzących, ale zbyt odległy, by skupili się oni na opracowaniu jednolitej, skutecznej strategii” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Edward LUCAS, brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”.

Dodaje, że, „ani wrogowie, ani przyjaciele nie traktują już europejskiej polityki zagranicznej poważnie. Widzieliście lotniskowiec Europejskiej Marynarki Wojennej krążący u wybrzeży Izraela, aby przypomnieć krajom Bliskiego Wschodu, że decydenci w Brukseli dysponują nie tylko podręcznikiem zasad wspólnego rynku, ale także potęgą militarną? Imponowała również reprezentacja dyplomatyczna, z przewodniczącą Komisji Ursulą von der Leyen, jej odpowiednikiem w Radzie Europejskiej Charlesem Michelem, szefem spraw zagranicznych Josepem Borrellem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, premierką Włoch Giorgią Meloni, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem oraz premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem. Wszyscy podróżowali jednym samolotem, kursując między Kairem, Dohą, Ammanem, Rijadem i Jerozolimą, by pośredniczyć najpierw w zawieszeniu broni, a następnie w zawarciu porozumienia pokojowego. Decydenci w Pekinie i Moskwie wyciągnęli właściwe wnioski: Europejczycy mają kontrolę nad geopolityką i nie należy z nimi zadzierać”. 

„Być może w jakimś równoległym wszechświecie tak wygląda rzeczywistość. Ale w naszych realiach jest to marzenie, które rozczarowująco i zastanawiająco kontrastuje z silnym wsparciem udzielanym przez Europę Ukrainie. To prawda, że w sprawie Bliskiego Wschodu Europa jest podzielona zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Niektóre kraje są lojalnymi zwolennikami prawa Izraela do samoobrony (a tym samym, jak twierdzą, jego istnienia). Inne czują instynktowną solidarność z cierpiącymi Palestyńczykami. Politycy w krajach o dużej populacji muzułmańskiej nie zapominają, kto może oddać na nich głos; żydowski elektorat jest wszędzie znacznie mniejszy i bardziej rozproszony” – pisze Edward LUCAS.

Jak podkreśla, „sytuacja na Bliskim Wschodzie również ma znaczenie dla Europy. Pomijając kwestie humanitarne, niestabilność i konflikty w regionie podsycają ubóstwo i migrację. To powinno przyciągnąć uwagę decydentów. Europie nie brakuje też zdolności wywierania nacisku”.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 lutego 2024