Viktor Orban tworzy blok państw sceptycznych wobec Ukrainy [Politico]

Premier Węgier Viktor Orban chce wraz z rządami Czech i Słowacji stworzyć w ramach Unii Europejskiej blok państw sceptycznych wobec Ukrainy – powiedział portalowi Politico Balazs Orban, główny doradca premiera Węgier. W jego opinii powstanie takiego porozumienia jest możliwe w nieodległym czasie.
Rządzący na Węgrzech Fidesz, który w Parlamencie Europejskim należy do frakcji Patrioci dla Europy, będzie starał się rozszerzyć sojusze
.Myślę, że to nastąpi i będzie coraz bardziej widoczne” – oznajmił Balazs Orban, zapytany o prawdopodobieństwo powstania takiej koalicji na forum Rady Europejskiej, którą tworzą przywódcy państw członkowskich Wspólnoty.
Balazs Orban podkreślił w rozmowie z Politico, że starania Budapesztu wykraczają poza samą Radę. Doradca węgierskiego premiera zasugerował, że rządzący na Węgrzech Fidesz, który w Parlamencie Europejskim należy do frakcji Patrioci dla Europy, będzie starał się rozszerzyć sojusze. W tym kontekście wymienił nie tylko Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (należą do nich m.in. Prawo i Sprawiedliwość i Bracia Włosi) oraz Europę Suwerennych Narodów (tworzoną m.in. przez Konfederację oraz Alternatywę dla Niemiec – AfD), ale też „niektóre grupy lewicowe”. Nie podał jednak ich nazw.
Jak przykład skutecznej koalicji w ramach UE Balazs Orban przywołał działania Grupy Wyszehradzkiej w czasie kryzysu migracyjnego z 2015 r. „Działało to bardzo dobrze. W ten sposób mogliśmy się przeciwstawić” – podkreślił i przypomniał, że inicjatorem działań był wówczas, obok premiera Węgier, szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki.
„Odbudowa (Grupy Wyszehradzkiej) trwa. Mamy trzecią co do wielkości frakcję w Parlamencie Europejskim. Mamy sieć think tanków, która jest szeroko rozpowszechniona (w Brukseli) i ma też odnogę transatlantycką. Szukamy partnerów, sojuszników w każdej dziedzinie” – oświadczył Balazs Orban.
Czy Polska poprze blok państw sceptycznych wobec Ukrainy?
.Politico podkreśliło, że obecnie „nie ma szans na podobny sojusz, bo premier Polski, Donald Tusk, jest zdecydowanie proukraiński i mało prawdopodobne, by zawarł jakiekolwiek (porozumienie) z Orbanem”. Portal zastrzegł jednocześnie, że premierzy Czech i Słowacji, Andrej Babisz i Robert Fico, podzielają poglądy szefa węgierskiego rządu na temat Ukrainy i – podobnie jak Orban – wzywają do dialogu z Moskwą, a nie do wywierania presji gospodarczej na Rosję.
Według Politico powstanie takiego bloku nie jest ani przesądzone, ani nie musi nastąpić szybko. „Fico (…) nie zawarł formalnego sojuszu z przywódcą Węgier w konkretnych obszarach polityki, a Babisz nie utworzył jeszcze rządu po niedawnym zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w Czechach” – przypomniało Politico.
Portal przyznał jednak, że nawet jeśli blok krajów sceptycznych wobec Ukrainy w ramach Unii Europejskiej jest jeszcze odległą perspektywą, to „jego powstanie mogłoby znacznie utrudnić wysiłki UE na rzecz finansowego i militarnego wsparcia Kijowa”.
Nieunikniony podział Grupy Wyszehradzkiej stał się faktem
.Nieunikniony podział Grupy Wyszehradzkiej nie dyskredytuje Europy Środkowej. Odrzucenie często nieszczerego i prorosyjskiego „konserwatyzmu” partii Orbána jest w istocie niezbędnym warunkiem umocnienia pozycji pozostałych krajów regionu jako poważnych, wartościowych graczy – pisze Dalibor ROHAC.
Napięcie w związku z Rosją i Ukrainą od zawsze było obecne w Grupie Wyszehradzkiej, lecz wojna jeszcze je uwidoczniła. Zwłaszcza dla Polski Rosja stanowi zagrożenie bytowe, które należy zneutralizować.
Węgierska polityka ustępstw i dopasowania oraz długotrwałe podkopywanie pozycji Ukrainy, napędzane głęboko zakorzenionymi motywami rewizjonistycznymi i rewanżystowskimi, całkowicie różnią się od stanowiska Warszawy, Pragi i Bratysławy.
Strona węgierska nie wykazała żadnej chęci zmian, trzymając się zasadniczo proputinowskiej interpretacji zdarzeń oraz sabotując wspólne wysiłki Unii Europejskiej na rzecz pomocy Ukrainie. Powrót do relacji w ich dotychczasowej formie wydaje się mało prawdopodobny, wziąwszy pod uwagę na przykład początkowy stosunek Węgier do embarga nałożonego przez UE na rosyjski eksport ropy czy też spór węgierskiego parlamentarzysty László Kövéra z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Nie ma wielkiej nadziei na zmianę polityki Węgier także od wewnątrz. Mandat wyborczy Fideszu jest wciąż bardzo silny – częściowo ze względu na rzeczywiste powszechne poparcie dla Orbána. Ponadto w swojej kampanii z 2022 r. Orbán wyraźnie zaznaczył zamiar odsunięcia Węgier od konfliktu i ochrony ludności węgierskiej przed kosztownymi działaniami, które inne kraje europejskie mogą wdrożyć, aby pomóc Ukrainie. Te propozycje w dalszym ciągu korespondują z postawą węgierskiego społeczeństwa, wyrażającego mniejszą sympatię dla sprawy ukraińskiej niż mieszkańcy pozostałych krajów regionu i odczuwającego od nich znacznie mniejszy strach przed rosyjską agresją.
Jeśli zakończenie wojny nastąpi szybko i niespodziewanie – na przykład poprzez podpisanie przez Ukrainę umowy podobnej do porozumienia mińskiego w wyniku nacisków Zachodu – Budapeszt podejmie wysiłki na rzecz naprawy stosunków z sąsiadami o podobnych poglądach ideologicznych. Jeśli jednak Rosja nie zostanie całkowicie pokonana, istnieje prawdopodobieństwo, że jakiekolwiek porozumienie „pokojowe” będzie krótkotrwałe, a Moskwa nadal będzie zagrożeniem w Europie Środkowej i Wschodniej, co sprawi, że przepaść między Węgrami a Polską stanie się nie do przeskoczenia. W związku z tym pojawia się pytanie, czy Europa Środkowa może zaprezentować jednolity front wobec reszty Europy i działać jako skuteczna, konserwatywnie nastawiona siła w UE.
W Europie Środkowej istnieją różne odmiany myśli konserwatywnej – od bardziej tradycyjnej, fuzjonistycznej, dominującej w Czechach, po wyraźnie katolicką, przeważającą w Polsce i na Słowacji. Na tym tle warto podkreślić, że konserwatyzm Viktora Orbána nie jest autentyczny i ogranicza się do głośnych kwestii związanych z wojną kulturową, takich jak imigracja czy gender.
Wszak Viktor Orbán rozpoczął swoją polityczną karierę jako młody liberał. W latach 1998–2002 stał na czele wyraźnie proeuropejskiego rządu. Dopiero w czasie działania w opozycji (2002–2010) określił się na nowo: stał się podejrzliwy wobec wolnego rynku, integracji gospodarczej z Zachodem, imigracji oraz „Brukseli”. Jego polityczne działania po 2010 r. koncentrowały się na konsolidacji władzy, zarówno poprzez reformy konstytucyjne, które osłabiły mechanizm kontroli i równowagi, jak i poprzez zmiany gospodarcze, które rozwinęły ogólnogospodarczą sieć patronacką z Orbánem na czele – co trudno uznać za przykład konserwatywnej polityki gospodarczej.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/dalibor-rohac-nieunikniony-podzial-grupy-wyszehradzkiej
PAP/MB







