W Gruzji niedługo nie będzie partii opozycyjnych [Prof. Sergi KAPANADZE]

Gruzja jest pięć minut od dyktatury – ocenił w rozmowie prof. Sergi Kapanadze, dyrektor think tanku GRASS. Według niego rządząca tym krajem partia Gruzińskie Marzenie przejęła już całkowitą kontrolę nad władzą wykonawczą, sądowniczą i ustawodawczą, a jedyny opór stawia społeczeństwo obywatelskie.
Gruzja zmierza w kierunku autorytaryzmu – prof. Sergi KAPANADZE
.W Gruzji niedługo nie będzie partii opozycyjnych, ponieważ zostaną zdelegalizowane – powiedział prof. Sergi Kapanadze i zwrócił uwagę, że będzie to jedno z niewielu państw w Europie, w których nie będzie opozycji w parlamencie. – W efekcie będziemy mieć jednopartyjne państwo – zaznaczył i dodał, że będą istnieć ugrupowanie, które mają przypominać opozycje, ale w rzeczywistości będą całkowicie zależne od władzy.
Wyjaśnił, że Gruzińskie Marzenie przekazało w październiku wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o delegalizację trzech głównych partii opozycyjnych. Według rozmówcy Trybunał jest całkowicie podległy władzy i zatwierdzi wszystko, co będzie od niego wymagała. Wniosek o delegalizację obejmuje Koalicję na rzecz Zmiany, Zjednoczony Ruch Narodowy byłego prezydenta, przebywającego w więzieniu, Micheila Saakaszwilego oraz blok Silna Gruzja. Według wnioskodawców wszystkie ugrupowania są „realnym zagrożeniem dla porządku konstytucyjnego”.
– Jedną rzeczą jest zakazać partii, a czym innym jest wrzucić do więzienia opozycjonistę. W ostatnich latach liczni liderzy opozycji trafili do więzień – powiedział dyrektor GRASS. Dodał, że wraz z odbywaniem kary, stawiane są im kolejne zarzuty, które praktycznie zawsze przekształcają się w wyroki. Zaznaczył, że do tej pory żadnemu opozycjoniście nie udało się wywalczyć sprawiedliwości w sądzie.
Dyktatura w Tbilisi?
.Prof. Sergi Kapanadze Kapanadze zwrócił uwagę na przypadek Nika Melii, który przewodzi Koalicji na rzecz Zmian i przebywa w więzieniu od maja bieżącego roku. Został skazany na osiem miesięcy więzienia, gdy odmówił stawienia się na przesłuchanie parlamentarne w sprawie domniemanych przestępstw popełnionych za rządów również więzionego obecnie byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego (2004-2012). 45-letniego Melię uznano w listopadzie za winnego obrazy sądu. Sprawa dotyczy incydentu z maja, kiedy to polityk chlusnął wodą z plastikowej butelki w kierunku sędziego.
– W ostatnim roku parlament przyjął 25 ustaw i każda z nich jest antydemokratyczna – podkreślił prof. Sergi Kapanadze. Zaznaczył, że żadna z nich nie mieści się w „europejskim systemie wartości”. Jak podkreślają autorzy raportu o Gruzji „Nie ten sam kraj”, który został sporządzony dla i opublikowany przez Centrum Mieroszewskiego, dwie najważniejsze z przyjętych regulacji to ustawy „O przejrzystości wpływów zagranicznych” (tzw. ustawa rosyjska) i „O rejestracji agentów zagranicznych” (tzw. FARA – Foreign Agent Registration Act). Pierwsza z nich przypomina prawo obowiązujące w Rosji, które w przypadku Gruzji, nakazuje podmiotom, których finansowanie jest w 20 proc. z zagranicy, rejestracje i coroczne składanie szczegółowych sprawozdań finansowych do Krajowej Agencji Rejestru Publicznego.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że FARA przyjęta przez gruzińskich parlamentarzystów w kwietniu tego roku, rozszerza ten reżim na osoby fizyczne i organizacje. W przypadku tej legislacji liczy się charakter działalności. Jeśli władze uznają go za taki, który realizuje według nich interesy zagranicznego mocodawcy, a dany podmiot nie jest zarejestrowany, to grozi mu odpowiedzialność karna. W przypadku ustawy rosyjskiej jest przewidziana kara administracyjna.
– W związku z wprowadzeniem tych regulacji znakomita część organizacji musiała zawiesić pracę. Ponadto są też liczne procesy sądowe, które trwają, a wiemy, że one nigdy nie kończą się na korzyść oskarżonych – podsumował Kapanadze. Prof. Sergi Kapanadze podkreślił, że Gruzja zobowiązała się do współpracy ze społeczeństwem obywatelskim, gdy podpisała układ stowarzyszeniowy z Unią Europejską w 2013 roku. Ten akt prawny jest wciąż obowiązujący, mimo zawieszenia 28 listopada 2024 roku rozmów z UE o członkostwo w tej organizacji przez rząd premiera Irakli Kobachidze.
Koniec z wolnością mediów i pluralizmem politycznym w Gruzji
.Rozmówca podkreślił, że Gruzja miała przez bardzo długi czas silnie prosperujące media, które cechował pluralizm i krytyczny wymiar. – Ramy prawne stworzone na początku XXI wieku dały bardzo liberalne podejście do wolności wypowiedzi i zgromadzeń – zaznaczył. Wyjaśnił, że od 2016 roku Gruzińskie Marzenie zaczęło sukcesywnie niszczyć niezależne media.
Dyrektor think tanku GRASS zwrócił uwagę, że zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji, a także tzw. ustawie rosyjskiej, jeszcze bardziej utrudniło funkcjonowanie wolnych mediów. – Na przykład jeśli dziennikarz określi rząd Gruzińskiego Marzenia mianem reżimu, to może być oskarżony o złe przekazywanie informacji – wytłumaczył. Dodał, że jedna z trzech niezależnych stacji telewizyjnych została zamknięta, a dwie są w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Podkreślił, że władze bardzo często stosują przemoc wobec dziennikarzy. Odwołał się do dziennikarki Mzii Amaglobeli, laureatki Nagrody Sacharowa, która została skazana na dwa lata więzienia za spoliczkowanie policjanta, gdy ten ją obrażał. Pozostają portale, które miały wsparcie od zachodnich darczyńców i były połączone z think tankami, ale przez wprowadzone prawa ich działalność jest bardzo utrudniona.
Służby rozpędzają demonstrantów przy pomocy gazu z czasów I wojny światowej
.Zapytany o wpływ Rosji na przekaz propagandowych mediów, odpowiedział, że narracje dotyczące Zachodu czy też Ukrainy są identyczne do tych używanych przez Kreml. – Bez dwóch zdań stosowana jest propaganda z »rosyjskim podpisem« i rosyjskie narracje – ocenił.
– Nie można zbudować dyktatury bez przemocy – powiedział i podkreślił, że jest ona kluczowym elementem polityki Gruzińskiego Marzenia, których członkowie zlecają pobicia członków opozycji. Jednym z dowodów na otwartą przemoc państwa wobec społeczeństwa było – jak wynika z ustaleń BBC – użycie przez służby gazu camite (chemiczny środek bojowy używany podczas I wojny światowej – PAP) do rozpędzania antyrządowych demonstracji w ubiegłym roku.
Jednocześnie, mimo opresji, protesty w Gruzji nie ustały. Z okazji rocznicy zawieszenia przez Gruzińskie Marzenie do 2028 roku rozmów z UE o członkostwo w tej organizacji, na alei Rustawelego – główna arteria stolicy kraju Tbilisi – zebrało się tysiące demonstrantów. – Protesty prowadzone są non-stop od listopada ubiegłego roku, kiedy odbyły się wybory parlamentarne – zaznaczył prof. Sergi Kapanadze, zwracając uwagę, że nie zawsze są one liczne.
Gruzińskie Marzenie uważa, że Rosja jest nie do powstrzymania – prof. Sergi Kapanadze
.Odwołując się do brutalności służb podczas tłumienia protestów, prof. Sergi Kapanadze ocenił, że Gruzińskie Marzenie myślało na samym początku tej masowej mobilizacji, że zdoła ją stłumić, co się nie udało. – Gruzińskie Marzenie nie jest w stanie sfinalizować swojej wizji dyktatury, ponieważ »wyspy sprzeciwu« są dalej wstanie utrzymać opór – powiedział prof. Sergi Kapanadze. Zaznaczył, że kluczowa jest wytrwałość, którą gruzińskie społeczeństwo ma.
– Nie sądzę, aby Gruzińskie Marzenie chciało tej dyktatury dwa lata temu – ocenił. – Zawsze chcieli władzy, ale przez pewien czas, gdy rządzili jako koalicja, część jej członków nie chciała dążyć do dyktatury – dodał. Zdaniem prof. Sergiego Kapanadzego pierwsze oznaki dążeń Gruzińskiego Marzenia do władzy absolutnej, pojawiły się w 2016 roku, gdy Gruzińskie Marzenie uzyskało większość konstytucyjną. – Wówczas, gdy byłem w parlamencie, widziałem to na własne oczy, gdy rozpoczęli pracę nad nową konstytucją. Ich celem było usunięcie instytucji, które mają niezależność – opowiedział.
– Zdaje mi się, że w 2022 roku gdy Rosja najechała Ukrainę i drzwi do Unii Europejskiej się otworzyły, to wywarło to podwójną presję na Gruzińskim Marzeniu – ocenił. Sergi Kapanadze wyjaśnił, że politycy będący obecnie u władzy twierdzą, że Rosja jest nie do powstrzymania, „dlatego stanęli po złej stronie”.
Jaka przyszłość czeka Gruzję?
.Sergi Kapanadze przypomniał, że za urzędowania na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junkera droga akcesyjna do UE była zablokowana. Zmiana miała nastąpić później. – W 2022 roku przyszedł czas na reformy i to wywarło presję (na Gruzińskim Marzeniu – przyp. red.). Wówczas zdali sobie sprawę, że nie mogą tego zrobić bez oddania władzy i płynących z niej korzyści – zaznaczył Sergi Kapandadze.
– Zdecydowanie się nie zgadzam z tymi, którzy mówią, że powinniśmy czekać na jakiegoś rodzaju międzynarodowy ruch, nie, to jest czysto gruzińska sprawa – podkreślił Sergi Kapanadze. Jego zdaniem „europejscy partnerzy powinni dalej wspierać Gruzinów, ale to nie jest ich walka”. – Często aktywiści kładą bardzo duży nacisk na to co Zachód powinien robić, ale koniec końców nie wydaje mi się, aby to było najważniejsze – dodał.
– Nie wydaje mi się, abyśmy mieli więcej czasu. Poza tym niezależnie od tego, ile czasu pozostało zanim (dyktatura – przyp. red.) stanie się fait accompli (faktem) , to ze względu na inwazję Rosji na Ukrainę, uwaga europejskich przywódców jest na czymś innym – powiedział. Sergi Kapanadze zaznaczył, że rozumie ten stan rzeczy, ponieważ z punktu widzenia europejskiego bezpieczeństwa rosyjska inwazja jest dużo ważniejszą kwestią niż sprawa Gruzji. – Nie zrozum mnie źle, jestem Gruzinem i chcę, jak najlepiej dla mojego kraju, ale wiem, jak jest – zakończył.
Sergi Kapanadze przyznał, że ciekawe jest, czy politycy u władzy działają na zlecenie Rosji, ale jednocześnie podkreślił, że nie jest to ważne. – Ci ludzie przez ostanie lata zrobili wszystko czego Rosja by chciała – powiedział. Dodał, że mimo tego, jego zdaniem, większość gruzińskiego społeczeństwa nie popiera polityki obecnego rządu i chce obrać zachodnią drogę.
Pat w Tbilisi
.Gruzini są proeuropejscy, są narodem związanym z Zachodem od wieków i mają aspiracje, aby żyć w uporządkowanym państwie. Na razie są zbyt słabi, aby zrobić to na miarę własnych marzeń – pisze Mariusz MASZKIEWICZ w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Pat w Tbilisi„.
Gruzja od kilku miesięcy jest obiektem szczególnego zainteresowania światowych mediów. Od wyborów parlamentarnych w październiku 2024 roku trwa polityczny klincz między najważniejszymi aktorami tamtejszej sceny politycznej. Niewiele zmieniają trwające od dwóch miesięcy demonstracje. Ich dynamika na razie nie świadczy o możliwych ustępstwach rządzącej ekipy, czyli partii Gruzińskie Marzenie i nieformalnego przywódcy państwa, oligarchy Bidziny Iwaniszwilego.
Jak doszło do sytuacji, która dzisiaj uniemożliwia wewnętrzny dialog między najważniejszymi ugrupowaniami partyjnymi? Dlaczego w parlamencie nie ma posłów opozycji? Jak rozumieć rolę byłych prezydentów Micheila Saakaszwilego oraz Salome Zurabiszwili?
Zanim doszło do ogłoszenia daty wyborów parlamentarnych, latem 2024 roku stało się jasne, że opozycja nie zdoła połączyć się w jeden blok, aby odebrać liderom rządzącego od 2012 roku Gruzińskiego Marzenia monopol na zarządzanie sprawami państwowymi.
.W 2012 roku partia Ruch Narodowy, której założycielem i liderem był Micheil Saakaszwili, przegrała wybory i oddała stery państwa koalicji różnych środowisk politycznych i gospodarczych, zebranych w jedną formację przez Bidzinę Iwaniszwilego, dawnego sojusznika Saakaszwilego. Dzisiaj, tj. po ponad 12 latach, okazuje się, że rządzące ugrupowanie nie zamierza oddać władzy, powoli dryfując w stronę autokratyzmu. W kolejnych wyborach parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych, już ponad dekadę siła opozycyjnego Ruchu Narodowego maleje, a jej liderzy powoli rozchodzą się w różne strony, tworząc egzotyczne sojusze i wyborcze koalicje. Jesienią 2024 roku w szranki wyborczej walki o większość parlamentarną stanęły trzy najbardziej liczące się partie opozycyjne o wyraźnie prozachodnim programie (Ruch Narodowy, Ruch Lelo, Ruch „Teraz/Ahali”) oraz partia byłego premiera Giorgiego Gakharii.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/mariusz-maszkiewicz-gruzja-gruzini-tibilisi/
PAP/MJ



