Waszyngton ostrzega sojuszników przed rosyjską nuklearną bronią kosmiczną – Reuters

Amerykański wywiad posiada informacje o rozmieszczeniu przez Rosję nuklearnego systemu antysatelitarnego w przestrzeni kosmicznej, co może stanowić zagrożenie międzynarodowe; Waszyngton powiadomił o tym sojuszników – podały media.

Rosja testuje broń w kosmosie

.O informacjach wywiadu zostali poinformowani czołowi przedstawiciele Kongresu USA i europejscy sojusznicy – podał Reuters, powołując się na swoje źródła, według których rosyjskie próby z bronią kosmiczną nie stanowią jeszcze natychmiastowej groźby dla Stanów Zjednoczonych.

Mike Turner, republikański przewodniczący komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, oświadczył, że komisja udostępniła wszystkim członkom Kongresu informację o „poważnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa narodowego”. Turner nie sprecyzował jednak natury tego zagrożenia.

Zaapelował do prezydenta Joe Bidena o odtajnienie informacji na temat niebezpieczeństwa. Zaznaczył, że jest to niezbędne, aby Kongres, administracja i sojusznicy mogli otwarcie omówić działania niezbędne do odpowiedniej reakcji na zagrożenie.

Waszyngton ostrzega przed bronią nuklearną na orbicie

.Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan poinformował, że spotka się z Turnerem i innymi kongresmanami zajmującymi się kwestiami bezpieczeństwa i obrony. Wyraził zdziwienie tym, że Turner wypowiedział się publicznie przed tym spotkaniem.

Powołując się na przedstawicieli władz „New York Times” podał, że nowe informacje wywiadowcze mają związek z rosyjskimi próbami wykorzystania kosmicznej antysatelitarnej broni nuklearnej. Obecni i byli urzędnicy stwierdzili jednak, że broni nuklearnej nie ma na orbicie.

Strategiczne przyspieszenie w wielu teatrach geopolitycznych prowadzi do wskrzeszenia czynnika atomowego

.Rosyjskie próby broni w przestrzeni kosmicznej nie są niestety jedynym kryzysem związanym z atomem. Na całym świecie znajdują się obecnie miejsca, które należy identyfikować jako „nuklearne”. O zagadnieniach związanych z globalnym bezpieczeństwem atomowym pisze Thomas GOMART, historyk i syrektor Francuskiego Instytut Spraw Międzynarodowych (IFRI)

„Rosja, mocarstwo atomowe i członek stały Rady Bezpieczeństwa ONZ, dopuszcza się poważnego naruszenia, narzucając agresywną sanktuaryzację Ukrainy, to znaczy szantaż terytorialny bronią atomową. Owo naruszenie zostało poprzedzone innym naruszeniem, czyli aneksją Krymu w marcu 2014 roku. Francja i Niemcy, utrzymujące pogłębione stosunki z Rosją, sądziły, że uda im się przekonać Rosję do wycofania się z półwyspu” – zaznacza autor.

Jego zdaniem, w rzeczywistości wojna na Ukrainie zamyka cykl otwarty przez wojnę w Zatoce Perskiej (sierpień 1990 – luty 1991), na czas której, w reakcji na agresję terytorialną na suwerenne państwo, uformowała się międzynarodowa koalicja pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych i wspierana przez ZSRR. Gwoli przypomnienia, rezolucja nr 678 Rady Bezpieczeństwa ONZ – co było pierwszym przypadkiem od wojny w Korei w 1950 roku – zezwalała na użycie siły wobec wojsk irakijskich, które dokonały agresji na Kuwejt. Rezolucja została przyjęta dwunastoma głosami przeciwko dwóm (Kuba, Jemen) i jednemu wstrzymującemu się (Chiny, co z dzisiejszej perspektywy jawi się jako interesujące). Inaczej mówiąc, rok przed rozpadem ZSRR Moskwa zbliżyła się do Waszyngtonu, podczas gdy Pekin, niedługo po zdławieniu demonstracji na placu Niebiańskiego Spokoju, zachowywał dystans. Zarówno interwencja Stanów Zjednoczonych w ramach koalicji, jak i późniejsze posunięcia były możliwe dzięki rozdzieleniu strategii atomowych i konwencjonalnych wielkich mocarstw, co musi przypominać casus wojny koreańskiej.

„Strategiczne przyspieszenie w wielu teatrach geopolitycznych prowadzi do wskrzeszenia czynnika atomowego, co zmusza nas do wzięcia go ponownie pod rozwagę, w kontekście także niewiadomych, jakimi są Korea Północna, Pakistan, Izrael i Iran” – pisze Thomas GOMART.

Co więcej, do tego dochodzą spore, choć na razie skrywane inwestycje Chin w potencjał nuklearny. Równolegle Pakistan, cieszący się wsparciem Pekinu, utrzymuje napięte relacje z Indiami, które dozbrajają się sprzętem rosyjskim, francuskim, amerykańskim i izraelskim (Izrael posiada broń atomową, ale oficjalnie się do tego nie przyznaje).

„Na naszych oczach pisze się przyszłość polityki kontroli zbrojeń, której zwornikiem jest Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a poprzez nią przyszłość globalnej równowagi. W odróżnieniu od zimnej wojny ta nowa era atomowa nie mrozi stosunków między mocarstwami, ale zaburza je, komplikując możliwe scenariusze. Czynnik atomowy na nowo zajmuje centralną pozycję, ale nie oznacza to bynajmniej, że należy umniejszać rolę czynnika konwencjonalnego. Wręcz przeciwnie” – zaznacza ekspert.

Jego zdaniem kluczową sprawą jest rozpoznanie fal uderzeniowych rozchodzących się między Europą a Azją Wschodnią i przechodzących przez Bliski Wschód, Ukrainę, Rosję, Armenię, Azerbejdżan, Izrael, Palestynę, Iran, Tajwan i Koreę Północną jako główne punkty zapalne. Fale te krążą między Ameryką Północną a Afryką. Nie da się zrozumieć reaktywacji konfliktu izraelsko-palestyńskiego bez uwzględnienia wojny na Ukrainie, podobnie jak nie można odczytać polityki Chin wobec Europy i Afryki bez uwzględnienia Tajwanu.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 lutego 2024