Koszty obciążeń pracodawców rosną, nie chcą jedną przerzucać ich na pracowników [Polski Instytut Ekonomiczny]

Mimo wysokich kosztów pracy 81 proc. firm planuje utrzymać zatrudnienie, a 91 proc. wynagrodzenia – wynika z majowego badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Jednocześnie 11 proc. firm chce zatrudnić więcej osób, a 8 proc. zwiększyć płace w ciągu trzech miesięcy – wskazano.
Zatrudnienie i wynagrodzenie pracowników – firmy mimo wysokich kosztów nie chcą robić cięć
.Plany zwiększenia zatrudnienia w kolejnych trzech miesiącach, czyli do sierpnia, ma 11 proc. firm. 8 proc. przedsiębiorstw planuje odwrotny krok, czyli zmniejszenie zatrudnienia – wynika z majowego badania PIE „Miesięczny Indeks Koniunktury”, o którym Instytut poinformował w swoim „Tygodniku Gospodarczym”.
W publikacji podkreślono, że plany te różnią się w zależności od regionu. 19 proc. firm z województwa łódzkiego i świętokrzyskiego (makroregion centralny) chce zatrudnić więcej pracowników. Dla województwa mazowieckiego odsetek ten wynosi 15 proc.
Redukcja zatrudnień
.Najwięcej planów dotyczących redukcji zatrudnienia (12 proc.) odnotowano w województwach podlaskim, lubelskim i podkarpackim (makroregion wschodni) – podano. Jak wskazało PIE, koszty pracownicze silnie odczuwa 71 proc. firm, ale mimo to 8 proc. planuje w kolejnych trzech miesiącach zwiększyć wynagrodzenia. Eksperci zaznaczyli, że najczęściej na koszty pracy narzekają przedsiębiorstwa z makroregionu wschodniego (74 proc.), północnego, czyli woj. pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego (73 proc.) i centralnego (72 proc.). Mimo to w dwóch ostatnich makroregionach tylko 3-5 proc. firm planuje redukcje zatrudnienia – zaznaczyli autorzy badania.
Zgodnie z informacją PIE 44 proc. przedsiębiorstw postrzega niedostępność pracowników jako barierę silnie utrudniającą działalność – tutaj także widoczne jest zróżnicowanie regionalne. W makroregionie północno-zachodnim (woj. zachodniopomorskie, wielkopolskie i lubuskie) ponad połowa firm skarży się na niedostępność pracowników (58 proc.). Jednocześnie w tych województwach „tylko” 66 proc. narzeka na wysokie koszty pracownicze (wobec 71 proc. w skali kraju) – zaznaczono.
Według autorów badania statystyki wskazują na rosnące znaczenie lokalnych uwarunkowań rynku pracy. Decyzje kadrowe coraz częściej determinują takie czynniki jak dostępność wykwalifikowanej siły roboczej, struktura gospodarcza regionu czy konkurencja o pracowników – wskazano.
Eksperci PIE podkreślili, że w wielu przypadkach firmy, zamiast redukować zatrudnienie, wybierają strategie adaptacyjne, np. inwestycje w automatyzację, outsourcing (zlecanie usług innym firmom) lub elastyczne formy pracy. Świadczy to o odporności rynku pracy oraz o zmianie podejścia do zarządzania zasobami ludzkimi w warunkach wysokich kosztów i ograniczonej dostępności pracowników – oceniono.
Badanie PIE „Miesięczny Indeks Koniunktury” zostało przeprowadzone w maju na próbie 500 firm. Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny; przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce.
Kultura pracy w Polsce coraz częściej zmusza młodych ludzi do funkcjonowania w trybie, który trudno nazwać zrównoważonym
.Weźmy przykład Kamila, 26-latka mieszkającego w Warszawie. Przeprowadził się tu z małego miasta na studia, a po ich ukończeniu postanowił zostać i rozpocząć karierę w marketingu. Niestety, początkowe zarobki na poziomie ok. 3500 zł netto okazały się niewystarczające na pokrycie kosztów życia w stolicy, gdzie wynajem małego mieszkania to wydatek co najmniej 2000 zł miesięcznie, nie licząc rachunków i kosztów codziennych. Aby związać koniec z końcem, Kamil zaczął dorabiać jako dostawca jedzenia w weekendy, co zwiększyło jego dochody o 1500 zł miesięcznie. Choć pozwoliło mu to opłacić rachunki i odłożyć niewielką sumę, kosztem była całkowita rezygnacja z wolnego czasu i odpoczynku.
Praca na dwóch etatach wiąże się z ogromnym obciążeniem fizycznym i psychicznym. W przypadku wielu młodych ludzi, takich jak Kamil, dni wyglądają podobnie: od 9.00 do 17.00 praca biurowa, a wieczorami lub w weekendy dodatkowe zlecenia. To życie w ciągłym biegu, gdzie jedyną przerwą bywa krótki sen. Odpoczynek, życie towarzyskie czy rozwijanie pasji schodzą na dalszy plan. Taki styl życia może prowadzić do wypalenia zawodowego już na początku kariery, co jest coraz częściej diagnozowanym problemem wśród osób w wieku 20–30 lat.
Jednym z powodów takiej sytuacji są wysokie koszty życia w dużych aglomeracjach, które rosną szybciej niż zarobki młodych pracowników. Według raportu Koszty życia w Polsce 2023 największe miasta, takie jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, należą do najdroższych miejsc w kraju, a młodzi pracownicy często zarabiają tam pensje niewiele wyższe niż ich koledzy z mniejszych miast, gdzie koszty życia są znacznie niższe. Z raportu wynika, że w 2023 r. wydatki miesięczne na towary i usługi na przeciętnego Polaka wynoszą 1580 zł, a jeżeli ktoś pracuje na własny rachunek, to kwota zbliża się do 2000 zł – mówimy tu o przekroju całego kraju, gdzie koszty życia w dużych aglomeracjach są znacznie wyższe.
Wielu młodych ludzi rozpoczyna pracę na stanowiskach juniorskich, które nie oferują wystarczających zarobków, aby żyć niezależnie bez wsparcia rodziców. Sytuacja ta sprawia, że praca na dwóch etatach staje się jedyną opcją, aby mieć satysfakcjonujący poziom życia.
Tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze”: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-stosio-czy-work-life-balance-jest-w-polsce-w-ogole-mozliwy/
PAP/ LW