Ks. Zygmunt Dziedziak Sprawiedliwym wśród Narodów Świata

10 września Instytut Yad Vashem przyznał tytuł „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” księdzu Zygmuntowi Dziedziakowi. Wyróżnienie to stanowi hołd dla tych, którzy wbrew przemocy, strachowi i złu, okazali współczucie i nieugiętą wierność człowieczeństwu. Wraz z nim uhonorowano Rozalię i Michała Kopaczów — zwykłych ludzi w nadzwyczajnych okolicznościach — których serca gotowe były ryzykować własne życie, by chronić życie innych.
Ksiądz Zygmunt Dziedziak, kapłan który budował nadzieję
.W cieniu historii, tam gdzie człowiek mierzy się z brzemieniem czasu i wyborów, rodzą się postaci, które promieniują światłem moralnej odwagi. Tak dzieje się z pamięcią o ks. Zygmuncie Dziedziaku, kapłanie, którego imię dopisane zostanie do panteonu tych, którzy nie zawahali się być ludźmi wtedy, gdy bycie człowiekiem znaczyło tak wiele.
Urodzony w 1892 roku, święcenia kapłańskie przyjął w 1914, a jego duszpasterska droga prowadziła przez parafie Dylągowa, Żołynię, Białobrzegi pod Łańcutem, aż do Trzcieńca, gdzie objął probostwo. Tam, jako proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, przez ponad trzy dekady wznosił nie tylko mury kościoła czy Dom Parafialny, ale przede wszystkim wspólnotę ludzi. Był człowiekiem, który wiedział, że budowanie wymaga serca, zarówno w radościach, jak i w cierpieniu. W czasie wojny, gdy mrok opadał nad Polskę, był jednym z tych, którzy nie obawiali się mu przeciwstawić. Podobnie jak rodzina Kopaczów, która stojąc przed dramatem ludzkiej rozpaczy, zdecydowała się ukrywać żydowską rodzinę Nadelów. To wówczas, w chwili zwątpienia i strachu, ks. Dziedziak stanął przy obok: nie z osądem, lecz z troską, zachętą, przypomnieniem, że w obliczu ludzkiego cierpienia trzeba patrzeć przede wszystkim na Boga, a nie na ludzi.
Po wojnie wygnanie, represje, nadzieja
.Mimo że przeżył wojnę, to los potoczył się dla niego ciężko. Po II wojnie światowej Parafia, którą prowadził, znalazła się na terytorium, które zostało przyłączone do Związku Radzieckiego. Kościół więc oczywiście zamknięto. W 1950 roku ks. Dziedziak został skazany na 10 lat w łagrze, pozbawienie praw obywatelskich na 5 lat oraz konfiskatę mienia. Siedem lat w obozie, lęk, wygnanie a potem powrót do Polski, innego już kraju, gdzie nadal nie mógł wykonywać posługi. Zmarł 3 stycznia 1958 roku w Brzozowie. Pomimo cierpienia, jego opowieść kończy się nie ciszą zapomnienia, lecz modlitwą pamięci.
Co znaczy Polska i jej pamięć
.Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” to nie tylko odznaczenie. To znak, że nawet w najczarniejszych czasach, gdy każdy wybór może kosztować życie, można i warto zachować godność, wolność sumienia oraz odwagę. To przypomnienie, że wśród milionów istnieją ludzie, którzy mówią „tak” dobru, mimo groźby śmierci, wygnania, szykan czy opresji. I takich ludzi było w kraju wiele. Bo Polska — według danych Instytutu Yad Vashem — jest krajem z największą liczbą osób odznaczonych tytułem Sprawiedliwych. To ponad 7 tysięcy Polaków. Daleko za nami plasują się Holandia, Francja, Ukraina, Belgia.
Ta statystyka nie jest jednak powodem do pychy, lecz zobowiązaniem. Zobowiązaniem, by strzec pamięci, by badać przeszłość, by edukować, by sprzeciwiać się każdej formie zapomnienia i fałszu.
Ks. Zygmunt Dziedziak. Pamięć, żywa i potrzebna
.Gdy patrzymy wstecz, ku tamtym czasom, często widzimy zmęczonych ludzi, chaos, agresję, opresję, wojnę i śmierć. Ale jednocześnie widzimy też światło, które pochodzi od tych, którzy odrzucili rezygnację. Ks. Zygmunt Dziedziak jest jednym z tych świateł.
Niech więc to kolejne już nazwisko w Instytucie Yad Vashem będzie nie tylko historią, ale zachętą. Do odwagi, do współczucia i do wypowiadania słów, które niosą prawdę. Niech pamięć o Zygmuncie Dziedziaku, o Kopaczach, o rodzinie Nadelów, pozostaje żywa przede wszystkim dlatego, że jest fundamentem wolności.
Michał Kłosowski