Wielki atak rosyjskich dronów na Ukrainę. Wzięło w nim udział 579 Shahedów

619 środków napadu powietrznego użyła Rosja do nocnych i porannych ataków na Ukrainę, w których zginęły trzy, a rannych zostało ponad 30 osób – powiadomiły 20 września ukraińskie Siły Powietrzne.
Wielki atak rosyjskich dronów na Ukrainę
.„Każde takie uderzenie to nie konieczność wojskowa, lecz świadoma strategia Rosji, realizowana w celu zastraszania cywilów i niszczenia naszej infrastruktury. Właśnie dlatego potrzebna jest silna odpowiedź międzynarodowa” – oświadczył w reakcji na ataki prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosyjska armia zastosowała 579 dronów Shahed i wabików różnych typów, osiem pocisków balistycznych Iskander-M/KN-23 wystrzelonych z rejonu Jejska w Rosji i okupowanego Krymu oraz 32 pociski manewrujące Ch-101 z obwodu saratowskiego – przekazały Siły Powietrzne.
„Podczas ataku przeciwnik zastosował tradycyjną już taktykę: jednoczesnych uderzeń w wyznaczone obiekty dużą liczbą rakiet i dronów różnych rodzajów. Podczas uderzenia powietrznego skutecznie działało lotnictwo taktyczne, w tym myśliwce F-16. Zachodnia broń ponownie dowiodła swojej skuteczności na polu walki” – oświadczono.
Uderzenie, które objęło 579 Shahedów
.„Dziękujemy partnerom za dotychczasową pomoc i oczekujemy dalszego wzmocnienia Ukrainy w przestrzeni powietrznej – zarówno systemami obrony przeciwlotniczej, jak i komponentem lotniczym” – podkreśliły Siły Powietrzne w komunikacie. Do godz. 9 (8 czasu polskiego) zestrzelono 552 drony Shahed i wabiki, dwie rakiety balistyczne Iskander-M/KN-23 oraz 29 pocisków manewrujących Ch-101. Trafienia rakiet i dronów odnotowano w 10 lokalizacjach; w tylu samych miejscach spadły także szczątki zniszczonych obiektów.
Wcześniej, po godz. 5, polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o rozpoczęciu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej w reakcji na aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu. „Poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości” – podano. Ok. godz. 7 poinformowano o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa. W wyniku ataków zginęły co najmniej trzy osoby: w mieście Dniepr oraz w obwodzie czernihowskim i chmielnickim. W Dnieprze 26 osób zostało rannych, a władze obwodu czernihowskiego przekazały informację o ośmiu rannych.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/MJ/Jarosław Junko