Nie zgodzę się na relokację imigrantów do Polski [Karol NAWROCKI do Ursuli von der LEYEN]

Zgadzam się, że nielegalna migracja jest problemem, z którym Europa musi sobie poradzić, ale rozwiązaniem nie jest przymusowe odsyłanie migrantów do krajów Europy Środkowo–Wschodniej -czytamy w liście prezydenta Karola Nawrockiego do przewodniczącej Komisji Europejskiej.

Zgadzam się, że nielegalna migracja jest problemem, z którym Europa musi sobie poradzić, ale rozwiązaniem nie jest przymusowe odsyłanie migrantów do krajów Europy Środkowo–Wschodniej -czytamy w liście prezydenta Karola Nawrockiego do przewodniczącej Komisji Europejskiej.

List prezydenta do Przewodniczącej Komisji Europejskiej

.Prezydent Karol Nawrocki wystosował list do Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym poinformował, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowania w Polsce nielegalnych migrantów – poinformował na portalu X Szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szefernaker.

Szanowna Pani Przewodnicząca,

od ponad czterech lat wschodnia granica Polski poddawana jest stałej presji migracyjnej, sterowanej przez reżim moskiewski przy użyciu białoruskiego państwa i służb specjalnych. Polskie państwo przeznacza znaczne zasoby na zagwarantowanie bezpieczeństwa wschodniej granicy UE i bierze na siebie koszty wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy.

W 2025 roku w Polsce nadal przebywa blisko milion ukraińskich uchodźców, podczas gdy liczba Ukraińców, którzy tymczasowo trafiali do Polski po wybuchu wojny osiągnęła nawet kilka milionów. Polskie państwo po 24 lutego 2022 roku zachowało się odpowiedzialnie i przyjęło uciekających przed wojną obywateli Ukrainy. Zaoferowaliśmy nie tylko nasze własne domy, ale też potrzebne w tamtym momencie wsparcie państwa. Polska zachowała się solidarnie, pomimo że nie obowiązywał jej przymus solidarności.

Zgadzam się, że nielegalna migracja jest problemem, z którym Europa musi sobie poradzić, ale rozwiązaniem nie jest przymusowe odsyłanie migrantów do krajów Europy Środkowo–Wschodniej. Powodem migracji jest przede wszystkim trudna sytuacja bezpieczeństwa i ekonomiczna krajów Afryki oraz Bliskiego Wchodu, i to na tym wyzwaniu powinniśmy się skoncentrować, chroniąc jednocześnie naszych obywateli przed nielegalną migracją i jej skutkami. Naszym wspólnym zadaniem powinno być przede wszystkim uszczelnianie granic i walka z przemytnikami.

Przeważająca większość Polaków, i to bez względu na sympatie polityczne, sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów do Polski. W trakcie swojej zwycięskiej kampanii wyborczej zapowiedziałem, że moim celem jest, aby Polki i Polacy czuli się w swoim kraju bezpiecznie. Jednym z elementów bezpieczeństwa jest z pewnością brak ryzyka związanego z nielegalną migracją, która zalewa Europę Zachodnią, także od czasów pamiętnej decyzji niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w 2015 roku.

Zapowiedziałem także, że nie wyrażę zgody na wdrażanie Paktu o Migracji i Azylu w Polsce. Jednocześnie podtrzymuję gotowość do współpracy w zakresie ochrony granic, wspólnych działań operacyjnych, wymiany informacji i wsparcia technicznego dla państw członkowskich najbardziej narażonych na presję migracyjną.

Szanowna Pani Przewodnicząca, przed Komisją Europejską stoją w najbliższym czasie istotne decyzje, uprzejmie informuję więc, że Polska nie zgodzi się na jakiekolwiek działania instytucji europejskich, które zmierzałyby do rozlokowywania w Polsce nielegalnych migrantów i liczę, że w swoich działaniach uwzględni Pani ten fakt”.

Zagrożenia związane z „polityką otwartych drzwi”

.Na temat coraz bardziej osłabiającego Europę problemu niskiego przyrostu naturalnego i braku zastępowalności pokoleń, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście „Demografia, głupcy!„. Autor zwraca w nim uwagę na ogrom zagrożeń wiążących się z tzw. „polityką otwartych drzwi”.

„W 1885 r. Afryka miała tylko 100 milionów, m.in. w wyniku wywozu niewolników przez Arabów i Europejczyków przez stulecia. Europa (bez Rosji) miała wtedy 275 milionów – stosunek wynosił prawie 3:1 na korzyść Europy. Obecnie (2020) Afryka ma 1,3 miliarda, a w 2050 r. ma mieć 2,4 miliarda, 1/4 ludności świata”.

„To nie może nie mieć konsekwencji. Społeczeństwa afrykańskie są również bardzo młode, 40 proc. ludności ma poniżej 15 lat. To znaczy, że dominuje młodzież, w naturalny sposób aktywna seksualnie (stąd olbrzymia skala AIDS) i skłonna do ryzyka (dzieci żołnierze). To powoduje również, że połowa ludności nie ma praw wyborczych. Nawet na Zachodzie widzieliśmy rebelie młodzieży – liczebnej, lecz bez znaczenia w polityce: pokolenie dorosłych wysyła nas do Wietnamu, a my nie mamy nic do powiedzenia. W Afryce rządzą dorośli, również starzy dyktatorzy. To budzi niezadowolenie. Narusza też transmisję tradycji i kultury między pokoleniami. Kiedyś dzieci uczyły się, obserwując starszych i naśladując ich zachowanie, teraz żyją we własnym świecie. Taki przyrost uniemożliwia budowę odpowiedniej infrastruktury, państwo nie nadąża, przeżycie ułatwia korupcja. Kto może, wysyła dzieci do szkół za granicę, kilkadziesiąt procent chce emigrować. Emigrują nie tylko do Europy, również do lepiej prosperujących krajów afrykańskich i do lokalnych metropolii. Lagos, stolica Nigerii, w 1965 r. miało 350 tysięcy mieszkańców, a w 2012 r. – 21 milionów. Oczywiście większość to slumsy, ale chęć wyrwania się jest silniejsza. Podobnie wygląda z emigracją do Europy”.

„Nieliczni mają możliwość wyjazdu w formie cywilizowanej. Posiadają wykształcenie, które pozwala na pracę, a dzięki zasobom mogą kursować między oboma światami. Na dole są ci, którzy tylko w telewizji widzą świat białego człowieka i o nim marzą. Kto przekracza pewien próg zamożności, może myśleć o ucieczce. Finanse są ważne, bo transfer kosztuje 2000–3000 dolarów, czyli roczny dochód. Chęć wyrwania się jest potężna, lecz przeprawa nie jest łatwa. A z drugiej strony otwarte granice nie są rozwiązaniem, trzeba widzieć fakty. Sam kiedyś napisałem (i zostałem zrugany za cynizm), że otwarcie granic przez Angelę Merkel było zachętą do ładowania się na chybotliwe łódki i ryzykowania życia na morzu. Co ciekawe, gdy w 2017 ruch się zmniejszył, a łodzie ratunkowe podpływały aż pod wody terytorialne Libii, proporcjonalna liczba zaginionych wzrosła pięciokrotnie. Popyt rodzi podaż – przemytnicy ładowali na 9-metrowe pontony do 130 osób, wielokrotnie więcej niż dopuszczalnie. Na „nawigatora”, który miał nawiązać kontakt z ratownikami, wyznaczano jednego z pasażerów (za zniżkę w cenie). Do tego, by silnik wartości 8000 euro nie przepadł, przemytnicy podpływali drugą łódką i go zabierali, pozostawiając pasażerów w dryfującym pontonie. Sama droga przez Libię wiąże się z brutalnym wykorzystywaniem przez przemytników, a droga przez Niger i Algierię jest ponoć jeszcze gorsza, lecz tam się żaden dziennikarz nie zapuszcza. Promocja takiej migracji ma z humanitaryzmem niewiele wspólnego” – pisze Jan ŚLIWA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-sliwa-demografia-glupcze/

Oprac. Laura Wieczorek

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 9 października 2025