Sukces dyplomacji Tomahawków [Washington Post]

Groźby prezydenta USA Donalda Trumpa przekazania Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk zmusiły przywódcę Rosji Władimira Putina do organizacji spotkania w Budapeszcie – skomentował w dniu 18 października amerykański dziennik „Washington Post”.
Sukces dyplomacji Tomahawków
.W tekście pt. „Niezrozumiana dyplomacja Tomahawków” gazeta oceniła, że wielu komentatorów „nie rozumie zarówno taktyki Donalda Trumpa, jak i rodzaju porozumienia pokojowego, które próbuje on zawrzeć”. Jak stwierdził „WP”, Donald Trump „nie tyle blefował, co groził” Rosji, kiedy mówił o możliwości przekazania pocisków Kijowowi. „W rzeczywistości groźby te przyniosły wyraźny skutek: Putin zainicjował rozmowę z 16 października” – zauważył dziennik.
Według amerykańskiej gazety twierdzenie, że Donald Trump „łatwo ulega wpływom Putina, nie mówiąc już o tym, że jest przez niego manipulowany lub kontrolowany, nie wytrzymuje krytyki”. Jednocześnie – zdaniem „WP” – amerykański prezydent nie dąży do kapitulacji Rosji, ale do zawarcia porozumienia pokojowego na tych samych założeniach, tj. wzdłuż obecnej linii frontu i z gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Ceny rosyjskiej ropy na najniższym poziomie od 5 lat
.„W drodze do Budapesztu Donald Trump zachowuje wszystkie swoje karty. Ukraina będzie nadal uderzać w infrastrukturę energetyczną w głębi Rosji, a ceny ropy naftowej są na najniższym poziomie od prawie pięciu lat” – napisał „WP”.
Jednocześnie amerykański Kongres ma przyjąć w najbliższym czasie przepisy o sankcjach, które dadzą prezydentowi możliwość „przykręcenia śruby rosyjskiej gospodarce” – dodał dziennik. Wspomniał również o możliwości przekazania Ukrainie amerykańskich Tomahawków, niemieckich pocisków Taurus czy wprowadzenia strefy zakazu lotów na Ukrainą. „Ameryka nadal ma narzędzia nacisku na Rosję, a gotowość Donalda Trumpa do wykorzystania tej siły była wcześniej niedoceniana” – skonkludowała gazeta.
Rosyjski imperializm
Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/MJ