75 lat temu powstało NATO
W czwartek przypada 75. rocznica podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego, dokumentu założycielskiego NATO. Sojusz będzie ją świętować w obliczu rosnącej niepewności co do sytuacji na froncie w Ukrainie i przywództwa w USA.
„Wzajemna gwarancja obrony jest fundamentem NATO”
.”Zobowiązanie, na którym zostało ufundowane NATO, jest jedno: atak na jednego sojusznika jest atakiem na wszystkich. Na tym fundamencie zbudowaliśmy najpotężniejszy i najskuteczniejszy sojusz w historii” – powiedział w przeddzień 75. rocznicy sekretarz generalny Jens Stoltenberg. Dodał jednak, że „świętując osiągnięcia NATO, nie poprzestajemy na nich”. „Europa stoi teraz w obliczu wojny na skalę, którą uważaliśmy za historię” – podkreślił.
Stoltenberg będzie gospodarzem czwartkowych uroczystości w kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli, w których udział wezmą też ministrowie spraw zagranicznych wszystkich 32 krajów członkowskich. Specjalnie na tę ceremonię sprowadzono do Brukseli oryginał Traktatu Północnoatlantyckiego – dokument po raz pierwszy opuścił terytorium Stanów Zjednoczonych.
Traktat Północnoatlantycki podpisało w 1949 r. w Waszyngtonie 12 państw: USA, Kanada, Belgia, Dania, Francja, Islandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Norwegia, Portugalia i Wielka Brytania. Sojusz powstał jako przeciwwaga dla Związku Radzieckiego i miał utrzymać obecność wojsk amerykańskich w Europie po II wojnie światowej.
Zobowiązanie, o którym mówił Stoltenberg, zostało zapisane w artykule 5. traktatu. Nakazuje on pozostałym państwom członkowskim Sojuszu udzielenie pomocy „zaatakowanemu krajowi przez natychmiastowe podjęcie, indywidualnie lub z innymi krajami, działań, jakie uznają one za konieczne, z użyciem sił zbrojnych włącznie, aby przywrócić i utrzymać bezpieczeństwo obszaru północnoatlantyckiego”. Art. 5., który powstał w kontekście zimnowojennym z myślą o Rosji, do tej pory uruchomiono tylko raz i w zupełnie innych okolicznościach – po zamachach terrorystycznych dokonanych przez Al-Kaidę w Stanach Zjednoczonych 11 września 2001 r. NATO już dzień później uznało je zgodnie za atak na cały Sojusz.
Czym są artykuły 5. i 4.?
.Agresja na jedno z państw członkowskich nie musi jednak prowadzić automatycznie do uruchomienia art. 5. Rozwiązaniem pośrednim są konsultacje, które opisuje art. 4.: „Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron”.
Procedurę w ramach art. 4 uruchamiano w historii Sojuszu kilkukrotnie. Zabiegał o to w 2014 r. ówczesny polski prezydent Bronisław Komorowski po tym, gdy 1 marca tamtego roku wyższa liczba parlamentu Rosji wydała zgodę na użycie rosyjskich sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. Trzy dni później, 4 marca, Rada Północnoatlantycka obradowała w tej sprawie pod przewodnictwem sekretarza generalnego Andersa Fogha Rasmussena.
Polska rozważała także uruchomienie art. 4 po wybuchu rakiety w Przewodowie w listopadzie 2022 r., w wyniku którego zginęły dwie osoby. Premier Mateusz Morawiecki uznał jednak, że konsultacje nie będą potrzebne.
Z art. 4 korzystała także Turcja. W lutym 2003 r. – jeszcze przed inwazją na Irak – w obliczu rosnącego napięcia wystąpiła o konsultacje w tym trybie, obawiając się ataku rakietowego na swoje terytorium ze strony Iraku. W 2012 r. domagała się konsultacji w związku ze swoim konfliktem z Syrią.
Konsultacje, formalne i nieformalne, dotyczą wszystkich spraw ważnych dla Sojuszu – działań wojskowych, rozwijania nowych zdolności obronnych, współpracy z państwami spoza NATO. Odbywają się w grupach roboczych i komitetach, mogą w nich uczestniczyć przedstawiciele rządów i eksperci.
W ciągu 75 lat Sojusz potroił liczbę członków. Proces rozszerzania NATO zaczął się jeszcze podczas zimnej wojny. W 1952 r. do Sojuszu dołączyły Grecja i Turcja, a w 1955 r. Republika Federalna Niemiec. W odpowiedzi na to Moskwa zainicjowała powstanie Układu Warszawskiego. W 1982 r. członkiem Sojuszu została Hiszpania.
Choć po upadku ZSRR pojawiły się głosy wzywające do rozwiązania NATO, stało się wręcz odwrotnie – Sojusz zaczął się rozszerzać o dawne kraje bloku komunistycznego. Polska wstąpiła do Sojuszu w 1999 r. wraz z Czechami i Węgrami. W 2004 r. przyjęto Bułgarię, Rumunię, Słowację i Słowenię oraz po raz pierwszy kraje należące w przeszłości do ZSRR: Litwę, Łotwę i Estonię. W 2009 r. nowymi członkami zostały Albania i Chorwacja, w 2017 r. – Czarnogóra, a w 2020 r. Macedonia Północna. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 r. zabiegi o przystąpienie rozpoczęły Finlandia i Szwecja – pierwsza dokonała tego rok później, druga – przed niecałym miesiącem, 7 marca.
Traktat Północnoatlantycki nie precyzuje jasno kryteriów przystąpienia do Sojuszu. Zgodnie z art. 10 członkostwo jest otwarte dla każdego „państwa europejskiego, które jest w stanie wspierać zasady niniejszego Traktatu i przyczyniać się do bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”. Ten sam artykuł mówi o tym, że akcesja dokonuje się za jednomyślną zgodą wszystkich krajów członkowskich.
O akcesję zabiegają obecnie Bośnia i Hercegowina, Gruzja i Ukraina. Spośród krajów Unii Europejskiej poza NATO są obecnie Austria i Irlandia oraz byłe kolonie brytyjskie: Malta i Cypr.
Rusofilia Europy Zachodniej
.Prof. Antoine ARJAKOVSKY diagnozuje ślepotę i rusofilię Europy Zachodniej, której – jak się zdaje – nie udało się przewidzieć pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę.
„Nastroje rusofilskie od dawna istnieją w części tradycyjnej, a nawet tradycjonalistycznej Francji, z której wywodzą się niektórzy oficerowie: taka »Święta Rosja«, serce wyimaginowanego słowiańskiego świata, byłaby rodzajem cywilizacyjnego sojusznika przeciwko wojowniczemu islamskiemu Południu; w niektórych umysłach zapanowało pomieszanie zalet władzy, pojęcia logicznie kultywowanego w wojskowym establishmencie, z rodzajem fascynacji autorytaryzmem rosyjskiej demokracji; poprzez źle pojęty patriotyzm niektórzy hołdują ideałowi »suwerenizmu« Francji, której różni polityczni promotorzy żywią organiczną niechęć do projektu silnej, zjednoczonej Europy i silnej więzi transatlantyckiej. Te dwa punkty, ponieważ razem stanowią środek ciężkości bezpieczeństwa zachodnich demokracji, są priorytetowym celem Władimira Putina; inni – niekiedy ci sami – wykształcili antyatlantyckie nastroje, często podsycane brakiem wiedzy o NATO, a czasem frustracją związaną z tym, że przyszło im pracować w środowisku tej organizacji, nie zawsze opanowując jej subtelności, kody, a czasem nawet język roboczy, co jest warunkiem wstępnym, aby móc się w niej realizować.”
„Dramatyczne konsekwencje krótkowzrocznego »realizmu«, którego główną cechą jest oderwanie od wszelkiej metafizyki, a zatem i etyki, nie dały na siebie długo czekać. Kilka dni przed 24 lutego 2022 r. prezydent Francji i kanclerz Niemiec udali się do Moskwy w przekonaniu, że prezydent Rosji nie zaatakuje Ukrainy. Samozwańczy eksperci od Rosji, byli ministrowie i akademicy odpowiedzialni za doradzanie europejskim przywódcom, wszem wobec głosili, że inwazja na Ukrainę nie jest racjonalna i dlatego do niej nie dojdzie. Jednak w następnym miesiącu Josep Borrell, szef europejskiej dyplomacji, przyznał, że europejskie elity nie chciały uwierzyć w to, co amerykańskie służby wywiadowcze mówiły im o rychłej napaści na Ukrainę. Wielu tak zwanych ekspertów realistów jest teraz zmuszonych przyznać się do swojej ślepoty, ale niewielu jest takich, którzy próbują zrozumieć, jak i dlaczego mogli przez kilka dziesięcioleci mylnie oceniać osobowość Putina. To dlatego ani Angela Merkel, ani Nicolas Sarkozy, mimo że w 2008 r. byli odpowiedzialni za odmowę Gruzji i Ukrainie rzeczywistego przystąpienia do NATO, a tym samym za wydanie ich na pastwę jawnym imperialistom Kremla, nie przyznali się do swoich błędów” – uważa profesor.
PAP/Wszystko co Najważniejsze/