Musimy, zanim będzie za późno, ponownie nauczyć się bycia dziedzicami — Alain FINKIELKRAUT
„Francja to nie tylko wartości, to rzeczy, rzeczywistości, miejsca, krajobrazy, zabytki, teksty, obrazy, melodie, sery. Francja to Poussin, Chardin, Cézanne, Matisse; to Montaigne, Marivaux, Racine, Berlioz, Ravel, Colette, Góra Świętej Wiktorii, Vézelay, katedra Notre-Dame w Paryżu… to liczne dziedzictwo jest dla nas zobowiązaniem” – przekonuje Alain Finkielkraut.
„Piękno nas opuszcza a wraz z nim opuszczają nas kultura, literatura, język”
.Alain Finkielkraut jest francuskim filozofem, pisarzem i eseistą, członkiem Akademii Francuskiej. W wywiadzie dla “Journal du Dimanche”, wyraża zaniepokojenie odrzuceniem przeszłości przez część społeczeństwa.
“Jak wielu boomersów, wszedłem do polityki pod sztandarem rewolucji. Cours camarade, le vieux monde est derrière toi!, wołałem z zapałem w maju 1968 r. Potem, pod wpływem myśli Europy Centralnej, zrozumiałem, że stary świat nie dusił, lecz się wykrwawiał. Dotknęło mnie to, co Simone Weil nazywała patriotyzmem współczucia, czułością wobec czegoś pięknego, wrażliwego i śmiertelnego. Krucha przeszłość stała się dla mnie cenna. Piękno nas opuszcza a wraz z nim opuszczają nas kultura, literatura, język. Składnia się rozpada, słownictwo się kurczy, własne idiomy stają się dla Francuzów obce. Nie chodzi już zatem o zmienianie świata, lecz o zachowanie tego, co mamy. Musimy, zanim będzie za późno, ponownie nauczyć się bycia dziedzicami” – przekonuje Alain Finkielkraut w wywiadzie dla “Journal du Dimanche”.
Zdaniem filozofa, kryzys imigracyjny zagraża wspólnocie, która zakłada przywiązanie do wspólnej przeszłości. “Jak wykazał Tocqueville, nowoczesność demokratyczna jest poszerzeniem o całą ludzkość poczucia podobieństwa. Z tej równej godności osób, niektórzy wyciągają dziś wniosek, że aby być prawdziwym demokratą, należy przełamać podział między rodzimym a obcym. Ci obrońcy równości i uniwersalności zapominają jednak o wielkich klasykach republikańskich, a zwłaszcza o Rousseau: Jak ludzie mogliby ją kochać, jeśli ich ojczyzna nie jest dla nich niczym innym niż dla obcych i przyznaje im tylko to, czego nie może odmówić nikomu?. Zapominają również, w ich humanitarnym zapale, że podział na narody jest warunkiem życia demokratycznego. Wszelka dyskusja o organizacji życia wspólnotowego zakłada wspólną pamięć, przywiązanie do tej samej przeszłości. Ciągłość historyczna jest fundamentalną wartością. Przez brak skutecznej kontroli granic ta ciągłość jest dziś zagrożona” – podkreśla.
Jak ocenia Alain Finkielkraut, “w życiu intelektualnym ponownie panuje radykalizm”. “Radykalizm, czyli liczba dwa, dwa bloki, dwie siły, dwie subiektywności, które stają naprzeciw siebie: zdominowani którzy walczą o emancypację, dominujący którzy ich ciemiężą. Nie ma możliwości dialogu między przedstawicielami człowieczeństwa i ich wrogami. W ten sposób rozprzestrzenia się na wszystkich zachodnich uniwersytetach cancel culture” – stwierdza. Eseista jest przeciwny kultowi “krytycznego myślenia” jako najwyższej wartości. “Zamiast pierwotnego podziwu, jest nieufność z założenia. Ludzie woke, przebudzeni, nie odpuszczają: w dziełach sztuki z maestrią poszukują rasistowskich uprzedzeń i stereotypów płciowych. Przeszłość nie jest już źródłem, ale czymś odrzuconym przez teraźniejszość, która, w imię otwarcia na drugą osobę, zamyka się w sobie” – tłumaczy.
.“Jak powtarzam, Francja to nie tylko wartości, to rzeczy, rzeczywistości, miejsca, krajobrazy, zabytki, teksty, obrazy, melodie, sery. Francja to Poussin, Chardin, Cézanne, Matisse; to Montaigne, Marivaux, Racine, Berlioz, Ravel, Colette, Góra Świętej Wiktorii, Vézelay, katedra Notre-Dame w Paryżu… to liczne dziedzictwo jest dla nas zobowiązaniem” – podkreśla Alain Finkielkraut.
Oprac. Julia Delanne