Asteroida NEO pędzi w stronę Ziemi - podaje NASA
Kosmiczna skała, której średnica szacowana jest na 92 m, minie naszą planetę 25 listopada w odległości 891 tys. km, czyli dwukrotnie większej, niż między Ziemią a Księżycem – podała NASA. Asteroida o nazwie 2006 WB pędzi z prędkością 4,2 km na sekundę.
Asteroida NEO pędzi w stronę Ziemi
.Asteroida 2006 WB jest klasyfikowana jako „obiekt bliski Ziemi”, po angielsku „Near-Earth objects”, w skrócie – NEO. Naukowcy zaliczają do tej grupy takie ciała, których orbity przebiegają bliżej niż 1,3 jednostki astronomicznej od Słońca (jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca, wynosząca ok. 150 mln km).
Znanych jest kilkadziesiąt tysięcy obiektów NEO. Są one odkrywane, katalogowane i śledzone przez dedykowane projekty obserwacyjne. Spośród nich wyróżnia się tzw. potencjalnie niebezpieczne planetoidy (ang. potentially hazardous asteroids, w skrócie PHA) – jako te ciała, które zbliżają się na 0,05 jednostki astronomicznej (19,5 odległości do Księżyca) i mają rozmiary na tyle duże (średnica większa niż 140 m), że w przypadku uderzenia wywołałyby katastrofę o skali regionalnej.
Jak zaznaczają naukowcy, prawdopodobieństwo uderzenia dużej asteroidy w naszą planetę jest niezwykle niskie. NASA podała, że w najbliższych dniach cztery inne asteroidy zbliżą się do Ziemi. 25 listopada dwa obiekty wielkości autobusu o nazwach 2024 WF2 i 2024 WJ3 przelecą w odległości odpowiednio 2 860 000 km i 4 480 000 km, a następnie obiekt wielkości samolotu (określany symbolem 2009 WB105) przeleci w odległości 5 790 000 km. 25 listopada w pobliżu Ziemi znajdzie się także inna asteroida wielkości autobusu (o nazwie 2024 WD3). Minie Ziemię w odległości 1 730 000 km.
Przyszła kolonizacja Czerwonej Planety
.Na temat planów przyszłej kolonizacji Marsa snutych przez Elona Muska i jego SpaceX na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Tomás SIDENFADEN w tekście „Do kogo należy Mars? Elon Musk i rządy w kosmosie„.
„Elon Musk przewiduje istnienie marsjańskiej kolonii liczącej milion dusz. Naturalnie wcześniej na Czerwoną Planetę przybędzie grupa zuchwałych, sprawnych i nieustraszonych pionierów. Wyprawa na Marsa będzie znacznie bardziej niebezpieczna dla tych, którzy przybędą tam jako pierwsi. Przywodzi to na myśl ogłoszenie, jakie sir Shackleton zamieścił, szukając śmiałków towarzyszących mu w eksploracji Antarktyki: „Czekają cię znój, niebezpieczeństwo i duża szansa, że nie wrócisz stamtąd żywy. Tym, którzy przetrwają, gwarantujemy nieziemską ekscytację”.
„Wieści od pierwszych kolonizatorów Marsa z pewnością nie rozgrzeją nas do czerwoności w związku z niuansami międzyplanetarnych rządów. Ważniejsze będą inne sprawy – marsjańskich pionierów będą zaprzątać kwestie przetrwania i nietrwałości budowanej cywilizacji”.
„Samo wysłanie ludzi w te odległe rejony będzie niemożliwie drogie, nawet jak na standardy Muska (200 tysięcy dolarów na głowę), nie mówiąc już o ich utrzymaniu, gdy dotrą do celu. I nie będzie to wycieczka turystyczna – ci, którzy polecą, będą musieli wybudować całą infrastrukturę niezbędną do przetrwania.
.”Pierwsza grupa eksploratorów będzie musiała zapewnić sobie najbardziej podstawowe warunki do przetrwania – powietrze, wodę, żywność, schronienie. Kolejna fala będzie ulepszać te warunki, korzystając z wiedzy i kreatywności. Inżynierowie, naukowcy i lekarze spróbują przekształcić Marsa z planety, na której można przeżyć, na taką, na której można żyć. Jest to różnica subtelna, acz znacząca” – pisze Tomás SIDENFADEN.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ