Australia i Japonia wspierają uderzenie w rebeliantów Huti w Jemenie

Australia zapewniła wsparcie kadrowe Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii w atakach na cele wojskowe Huti w Jemenie – powiedział w piątek 12 stycznia australijski minister obrony Richard Marles.
„Zapewnienie globalnego porządku opartego na zasadach”
.W nocy z czwartku na piątek (11-12 stycznia) siły amerykańskie i brytyjskie rozpoczęły atak na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie.
„Australia wspierała te działania w formie personelu w kwaterze operacyjnej” – oświadczył Marles na konferencji prasowej. Podkreślił, że „Australia będzie nadal wspierać wszelkie działania, które zapewniają globalny porządek oparty na zasadach”.
Japonia wyraża wsparcie
.Swoje wsparcie dla USA i Wielkiej Brytanii oraz ich sojuszników wyraziła także Japonia. Rzecznik rządu w Tokio oświadczył, że jego kraj popiera działania na rzecz zapewnienia bezpiecznego przepływu statków w pobliżu Półwyspu Arabskiego.
Główny sekretarz gabinetu Yoshimasa Hayashi oświadczył też, że Japonia potępia działania sił Huti, naruszające swobodny przepływ statków w regionie.
Europa a Bliski Wschód
.”Bliski Wschód jest Europie na tyle bliski, by przynosić zyski i rozpraszać uwagę rządzących, ale zbyt odległy, by skupili się oni na opracowaniu jednolitej, skutecznej strategii” – pisze Edward Lucas we „Wszystko co Najważniejsze„. Autor zwraca uwagę na niewstarczającą jego zdaniem europejską obecność w regionie. „Widzieliście lotniskowiec Europejskiej Marynarki Wojennej krążący u wybrzeży Izraela, aby przypomnieć krajom Bliskiego Wschodu, że decydenci w Brukseli dysponują nie tylko podręcznikiem zasad wspólnego rynku, ale także potęgą militarną?” – pyta retorycznie.
„To prawda, że w sprawie Bliskiego Wschodu Europa jest podzielona zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Niektóre kraje są lojalnymi zwolennikami prawa Izraela do samoobrony (a tym samym, jak twierdzą, jego istnienia). Inne czują instynktowną solidarność z cierpiącymi Palestyńczykami. Politycy w krajach o dużej populacji muzułmańskiej nie zapominają, kto może oddać na nich głos; żydowski elektorat jest wszędzie znacznie mniejszy i bardziej rozproszony.„
„Zdecydowana polityka europejska mogłaby nie przynieść pożądanych efektów, tak jak nie przyniosły ich wysiłki Stanów Zjednoczonych podejmowane w minionych latach wielokrotnie. Nierozsądni ludzie niekoniecznie dbają o pokój i dobrobyt. Jednak podjęcie takiej próby sprawiłoby przynajmniej, że Europejczycy wydaliby się poważnymi aktorami na globalnej scenie. To pomogłoby odstraszyć wrogów. A co ważniejsze, zrobiłoby wrażenie na przyjaciołach” – podsumowuje.
„Zasadnicze pytanie na nadchodzące lata brzmi: jak dalece Stany Zjednoczone mogą polegać na pomocy Europy w obliczu ogromnego wyzwania stwarzanego przez Chiny i ile transatlantyckiej pomocy w zakresie bezpieczeństwa zaoferują w zamian. Ostatnie dni sugerują, że odpowiedź w obu przypadkach będzie brzmiała 》niewiele《. Straci na tym cały wolny świat.”
PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT