Betlejemskie Światło Pokoju dotarło do Polski
Przedstawiciele Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP) odebrali od słowackich skautów Betlejemskie Światło Pokoju. Z uwagi na niebezpieczną sytuację w Ziemi Świętej płomień nie był zabrany z Groty Narodzenia w Betlejem tylko z Christkindl w Górnej Austrii – partnerskiego miasta Betlejem.
Tegoroczne Betlejemskie Światło Pokoju z hasłem Kochaj czynem
.Płomień od słowackich skautów odebrała naczelnik ZHP hm. Martyna Kowacka w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.
„W tym roku, Światło nie wyruszyło z Beltejem, a z Górnej Austrii. Tym ważniejsze jest, aby ten symbol pokoju, braterstwa i jedności, których tak często brakuje, trafił do jak największej liczby osób. W tym roku przekazujemy Światło z przesłaniem Kochaj czynem, które zachęca nas wszystkich do tego, aby nawet małymi działaniami budować lepszą przyszłość dla nas wszystkich. Żeby pomagać innym i być uważnym na to, co się dzieje wokół nas” – powiedziała Kowacka.
„To więcej niż symbol – to prawdziwe zobowiązanie do codziennej pomocy i troski o drugiego człowieka” – dodała.
Światło, które w ubiegłym roku odpalił w Grocie Narodzenia Jezusa w Betlejem 12-letni Pillar Jarayseh, płonęło przez cały rok w kościele pielgrzymkowym Christkindl w Górnej Austrii. Płomień jest teraz przekazywany przez skautów z kraju do kraju.
Przekazanie płomienia poprzedził Betlejemski Zlot harcerzy w Zakopanem, który zwieńczyła msza w kaplicy ZHP w schronisku na Głodówce. Stamtąd za sprawą ponad 3 tys. harcerek i harcerzy Światło Pokoju rozpoczęło sztafetę po kraju. Harcerze zaniosą je m.in. do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu i do wszystkich parafii.
„Po raz kolejny Betlejemskie Światło Pokoju przekazywane będzie na świecach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom Caritas, które są nieodłącznym elementem wigilii w wielu polskich domach. Aż do świąt Światło będzie wędrować za sprawą harcerzy i harcerek ZHP po całej Polsce, trafiając do wielu środowisk, instytucji i domów niosąc nadzieję” – powiedziała Olga Junkuszew, rzeczniczk prasowa ZHP.
Tradycja przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju została zapoczątkowana w 1986 roku przez austriackich skautów. ZHP uczestniczy w przekazywaniu płomienia od 1991 r. Harcerki i harcerze przekazują Światło dalej na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ – do Szwecji.
Grudzień – czas, gdy świat naturalnie zwalnia – jest przypomnieniem, że cisza i sen nie są naszymi wrogami, lecz sprzymierzeńcami
.Są tym, co daje nam siłę, co pozwala zrozumieć, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy; w końcu kres widać już za rogiem. Za kilka tygodni skończy się ten rok i zacznie następny. W ciszy i śnie tworzy się przestrzeń na refleksję, na marzenia, na nowe początki i na plany, które normalnie nie miałyby szans do nas
„W ciszy rodzi się też to, z czym świat walczy od zawsze – sacrum. Nie to głośne, pełne fanfar i wielkich słów, uśmiechów i gestów, lecz to ciche, delikatne, ledwie słyszalne. Jak w owej stajence, na sianku; cisza jest tą małą izdebką, o której mówi Ewangelia. Właśnie w takich momentach – gdy zdaje się, że świat zamiera, gdy dźwięki ustępują miejsca oddechowi – można usłyszeć coś więcej. W grudniowej ciszy, gdy światło dnia walczy z mrokiem nocy, można odnaleźć przestrzeń, w której wszystko staje się możliwe. Nawet jeśli tylko na mgnienie roratniej świecy, na krótko” – pisze w swoim artykule Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego Wszystko co Najważniejsze.
„Nie bójmy się ciszy. W przeciwieństwie do reszty świata to ona jest prawdziwa. I zawsze ma ostatnie słowo”.
Sen – drugi z wielkich wrogów nowoczesności – wyrasta z tej ciszy. Jest jej naturalnym owocem, a może nawet kulminacją. Bo przecież sen jest momentem odłączenia, zamilknięcia, osunięcia się w niepewność. Jutro świata może nie być, a ja mogę się nie obudzić. Sen jest porzuceniem aktywności, która nas definiuje, i oddaniem się temu, co poza naszą kontrolą. We śnie cisza zyskuje nową jakość: nie jest brakiem, staje się pełnią. To pełnia podświadomości, myśli, które układają się w obrazy, nie zawsze zrozumiałe, ale zawsze znaczące. I czasem ten sen jest jedynym, co pozwala tym myślom i tej ciszy do nas dotrzeć.
Lecz sen, podobnie jak cisza, w naszym pędzącym świecie jest często uznawany za stratę czasu, za zbytek. W kulturze, która gloryfikuje produktywność, staje się niewygodny. Wielu z nas nauczyło się żyć wbrew jego rytmowi – skracać go, ignorować, traktować jako luksus. „Wyśpię się po śmierci”, mówią. A przecież sen jest podstawą. Jest jak zimowy krajobraz, w którym wszystko wydaje się martwe, ale pod powierzchnią tętni życie, regeneracja, odnowa. Snu nie ma bez ciszy, nawet jeśli zasypiamy w zgiełku metra, a życia nie ma bez snu. Wiedzą to amerykańscy marines, którzy jak tylko mogą, to w przerwach starają się złapać chwilkę na sen właśnie, wcale nie jedzenie.
Tekst dostępny we Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michal-klosowski-na-co-komu-ta-cisza/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB