Demokratyczna Gruzja leży w interesie strategicznym Europy - Salome Zurabiszwili

Salome Zurabiszwili -

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili w emocjonalnym przemówieniu, wygłoszonym 18 grudnia w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, zaapelowała do Unii Europejskiej o silniejszą reakcję na wydarzenia w jej kraju. „Można i należy zrobić znacznie więcej” – podkreśliła.

Salome Zurabiszwili apeluje do UE o pomoc dla Gruzji

.Salome Zurabiszwili opowiadała o protestach, w jakich pogrążył się jej kraj w ostatnich tygodniach po październikowych wyborach parlamentarnych. Jak mówiła, Gruzini postrzegają zejście z europejskiej ścieżki przez władze Gruzji jako pozbawienie ich wolności, przyszłości i w pewnym sensie – niepodległości. „Za każdym razem, kiedy Gruzini czują się zagrożeni w swojej wolności, w swojej europejskości, w swojej niezawisłości, to protestują. Za każdym razem, kiedy Gruzini masowo wychodzą na ulicę, robią to dlatego, że czują, iż to jest dla nich kwestia egzystencjalna i to właśnie dzieje się w tej chwili” – powiedziała.

Dodał, że nie jest to ruch rewolucyjny, ponieważ nie ma żądań usunięcia kogoś z jakichś funkcji, tylko jest wezwaniem do powtórzenia wyborów w sposób wolny i uczciwy. Jak zaznaczyła, wszelkie sygnały wskazują, iż partia rządząca przyjęła definitywnie rosyjską ścieżkę, choć ciągle udaje, że w jakiś sposób chce powrócić do Europy. Stwierdziła, że to dlatego, że znaczna większość Gruzinów chce „ścieżki europejskiej” dla kraju, co pokazały sondaże. „Zatem jeżeli liderzy Gruzińskiego Marzenia chcą w jakiś sposób rządzić, muszą utrzymywać przy życiu to marzenie” – powiedziała.

Zaapelowała też do UE o silniejszą reakcję na działania władz w jej kraju. Oceniła, że Unia Europejska nie może sobie pozwolić na upokorzenie w kwestii swoich podstawowych wartości, jak to ma miejsce. „Po drugie, chodzi także o interes strategiczny Europy. Gruzja jest, zawsze była, a także na pewno będzie przyczółkiem zachodniej Europy w tym regionie. To przyczółek, który Rosja tak bardzo stara się przejąć” – powiedziała. Jej zdaniem stawką w tej grze jest także europejska przyszłość Armenii, więc chodzi o wiele więcej niż tylko gruzińską demokrację.

Gruzini czekają na odpowiedź Brukseli – Salome Zurabiszwili

.„Europa bardzo powoli się budzi i bardzo powoli reaguje. Gruzini jeszcze wciąż czekają na jakąś odpowiedź z Brukseli i Waszyngtonu; mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na jeszcze głębszy kryzys, by Europa zadziałała” – oświadczyła. W jaki sposób Europa może – jej zdaniem – zadziałać? „Po pierwsze, poprzez wsparcie polityczne. Potrzebujemy (…) stałej uwagi politycznej na najwyższym szczeblu. Dlatego, że przede wszystkim Gruzini muszą wiedzieć, że nie są sami, że mają wasze wsparcie” – wyjaśniła.

Jej zdaniem potrzeba częstszych wizyt europejskich delegacji w Gruzji. „Trzeba też zwalczać dezinformacje i kłamstwa. O tym mówimy od miesięcy. Czy Europa może się zgodzić na to, że się ją nazywa stroną w wojnie? Czy Europa może się zgodzić na to, że niektórzy z jej ambasadorów są po prostu obrażani w naszym kraju?” – zapytała.

Jej zdaniem, jeżeli Europa nie będzie w stanie wywrzeć wpływów na państwo, jakim jest Gruzja, jak może w ogóle aspirować do tego, żeby stawić czoła „gigantom”. Zaapelowała do UE o nacisk na to, aby z więzień wypuszczano setek osób, które trafiły tam z powodów politycznych. Jak mówiła, niektórzy zostało skazani na wieloletnie wyroki.

„Muszą państwo także wykorzystywać dźwignię geopolityczną. Europa powinna być geopolityczna. Europa jest dla Gruzji największym rynkiem, największym sojusznikiem i ma też największą diasporę gruzińską w swoich granicach i musi ona pomóc Gruzinom w działaniu” – powiedziała Zurabiszwili. Swoje przemówienie zakończyła optymistycznym stwierdzeniem, że Gruzja wygra walkę, obroni swoją wolność, demokrację i swoją przyszłość europejską.

Zwlekanie z przyjęciem Gruzji do NATO

.„Każda nowa wizja bezpieczeństwa w regionie Morza Czarnego musi włączać do planowania strategicznego i operacyjnego Gruzję i Ukrainę” – pisze na łamach ’Wszystko co Najważniejsze” w tekście „Zwlekanie z przyjęciem Gruzji do NATO – wzmacniając Rosję – osłabia cały region” Eka TKESHELASHVILI, była wicepremier i minister spraw zagranicznych Gruzji.

Jak podkreśla, „starając się wykorzystać skalę i zakres swych narzędzi partnerstwa z Sojuszem, Gruzja jednocześnie musi naciskać na osiągnięcie zauważalnego postępu na drodze do członkostwa. Jej stanowisko określają względy polityczne i praktyczne. Pogarszające się środowisko bezpieczeństwa regionalnego wzmogło gruzińskie zainteresowanie narzędziami partnerstwa, podnoszącymi zdolności obronne. Jednakże zarówno wiarygodność NATO, jak i społeczne poparcie dla euroatlantyckiego wyboru Gruzji są narażone na ryzyko wskutek przedłużającej się niepewności, kiedy i jak Sojusz wywiąże się z obietnicy członkostwa”.

.„Aneksja Krymu i wojna na Ukrainie ostatecznie skłoniły do przemyślenia postrzegania istniejącego zagrożenia i doktryny odstraszania Sojuszu. Ten proces wciąż się rozwija i kwestią zasadniczą dla NATO będzie osiągniecie porozumienia w sprawie wspólnych zagrożeń i związanych z nimi działań. Chodzi nie o zarządzanie kryzysem w formule modus operandi, lecz o strategiczną dalekowzroczność. NATO musi kształtować zmieniające się środowisko bezpieczeństwa, a nie tylko przystosowywać się do niego. Dla kraju aspirującego, jakim jest Gruzja, decydujące dla ostatecznej miary sukcesu przeglądu strategicznego Sojuszu będą dwa główne wskaźniki – członkostwo i odstraszanie” – pisze Eka TKESHELASHVILI.

PAP/Łukasz Osiński/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 grudnia 2024