Edukacja dla bezpieczeństwa w polskich szkołach

Na lekcjach edukacji dla bezpieczeństwa uczniowie poznają zasady postępowania w sytuacjach stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia. Edukacja dla bezpieczeństwa uczy m.in. pierwszej pomocy, reagowania w sytuacjach zagrożenia działaniami wojennymi i poznają zasady ostrzegania ludności.

Uczeń dowiaduje się też, na czym polega ostrzeganie ludności o zagrożeniach

.Przedmiot edukacja dla bezpieczeństwa jest obowiązkowy w klasie VIII szkoły podstawowej i w klasie I liceum ogólnokształcącego, technikum i szkoły branżowej I stopnia.

W podstawie programowej przedmiotu zapisano, że służy on przygotowaniu uczniów do właściwego zachowania i odpowiednich reakcji w sytuacjach stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia oraz w stanach nadzwyczajnych. Przedmiot obejmuje treści kształcenia z zakresu bezpieczeństwa państwa, organizacji działań ratowniczych, pierwszej pomocy i edukacji obronnej.

„Celem zajęć z edukacji dla bezpieczeństwa jest przekazanie uczniom wiedzy o zagrożeniach dnia codziennego i w stanach nadzwyczajnych oraz wykształcenie w nich praktycznych umiejętności w tym obszarze” – czytamy w podstawie.

Wskazano w niej, że kształcenie ma charakter interdyscyplinarny, nastawiony na działanie i radzenie sobie jednostek w sytuacjach określonych zagrożeń. Szczególny nacisk jest położony na kształcenie umiejętności praktycznych, powtarzanych możliwie często, szczególnie przy nauce pierwszej pomocy, terenoznawstwa i strzelectwa.

„Wyrabianie w ten sposób u uczniów odpowiednich nawyków ma istotne znaczenie w wykorzystywaniu przez nich zdobytych umiejętności w warunkach realnego zagrożenia, kiedy to naturalnie występujący wysoki poziom stresu wpływa na proces decyzyjny” – wyjaśniono.

Zaznaczono, że umiejętność udzielania pierwszej pomocy z uwagi na największe prawdopodobieństwo wykorzystania jej w życiu codziennym należy do najważniejszych tematów tej edukacji.

Zgodnie z podstawą programową w ramach działu I – bezpieczeństwo państwa – uczniowie uczą się m.in. identyfikować wyzwania dla bezpieczeństwa indywidualnego i zbiorowego. W wymaganiach szczegółowych wskazano m.in. takie kompetencje ucznia: wymienia i uzasadnia geopolityczne, militarne i gospodarcze aspekty bezpieczeństwa państwa, zna i rozumie rolę świadczeń obywateli na rzecz obronności oraz zadań i kompetencji władz państwowych i samorządowych w tym zakresie oraz rozróżnia zagrożenia czasu pokoju i czasu wojny.

Wśród wymagań szczegółowych w dziale II – przygotowanie do działań ratowniczych w sytuacjach nadzwyczajnych zagrożeń (wypadków masowych i katastrof) – w ramach omawiania zagadnienia ochrona ludności i obrona cywilna uczeń m.in. uczy się rozpoznawać zagrożenia i ich źródła; poznaje zasady postępowania podczas pożaru, wypadku komunikacyjnego, w czasie zagrożenia powodzią, w przypadku katastrofy budowlanej, wycieku gazu z instalacji w budynku mieszkalnym, odnalezienia niewypału lub niewybuchu, zagrożenia lawiną, intensywnej śnieżycy; poznaje zasady postępowania w przypadku awarii instalacji chemicznej, środka transportu lub rozszczelnienia zbiorników z substancjami toksycznymi oraz zna możliwości wykorzystania środków podręcznych i masek przeciwgazowych do ochrony ludzi przed szkodliwym wykorzystaniem toksycznych środków przemysłowych oraz bojowych środków trujących; omawia zasady ewakuacji ludności i zwierząt z terenów zagrożonych. Uczeń poznaje też zasady zaopatrzenia ludności ewakuowanej w wodę i żywność, charakteryzuje zagrożenia pożarowe w domu, szkole i najbliższej okolicy; wymienia rodzaje i zasady użycia podręcznego sprzętu gaśniczego oraz potrafi dobrać odpowiedni rodzaj środka gaśniczego w zależności od rodzaju pożaru, wyznacza strefę bezpieczeństwa w sytuacji zagrożenia, uzasadnia potrzebę przeciwdziałania panice.

Uczeń dowiaduje się też, na czym polega ostrzeganie ludności o zagrożeniach: definiuje i rozpoznaje rodzaje alarmów i sygnałów alarmowych; charakteryzuje zasady zachowania się ludności oraz zna miejsca ukrycia się po ogłoszeniu poszczególnych alarmów; omawia zasady ewakuacji ludności i środków materiałowych; wskazuje drogi ewakuacji w szkole; potrafi zainstalować w telefonie komórkowym dostępny w miejscu swojego zamieszkania system ostrzegania o lokalnych zagrożeniach.

Dział IV w szkole podstawowej to kształtowanie postaw obronnych. W ramach terenoznawstwa uczeń ma poznać podstawy orientowania się w terenie, w tym nauczyć się wskazywać kierunki stron świata za pomocą np. kompasu, busoli, GPS oraz orientować się w terenie przy pomocy charakterystycznych przedmiotów terenowych. Ma też umieć używać różnych rodzajów map do orientacji w terenie. W podstawie wskazano, że zajęcia z terenoznawstwa powinny odbywać się w terenie. Uczeń szkoły podstawowej ma też przygotowanie do szkolenia strzeleckiego.

Edukacja dla bezpieczeństwa to nauka o byciu przygotowanym na najgorszym

.Dział IV w szkole ponadpodstawowej to edukacja obronna. W jej ramach uczeń m.in. uczy się reagowania w sytuacjach zagrożenia działaniami wojennymi. Poznaje ograniczenia organizmu ludzkiego związane z brakiem snu, wody i pożywienia oraz wpływem czynników atmosferycznych na możliwości przetrwania. Potrafi wyjaśnić zjawisko paniki oraz omawia sposoby jej przeciwdziałania. Poznaje środki podręczne do zwiększenia szans przetrwania i rozumie, jak je wykorzystywać. Poznaje możliwości pozyskiwania wody i pożywienia występujące w środowisku naturalnym. Uczeń ma też szkolenie strzeleckie: poznaje zasady składania i rozkładania broni, wykonuje strzelanie z wykorzystaniem broni kulowej, pneumatycznej, replik broni strzeleckiej (ASG), strzelnic wirtualnych albo laserowych.

Zarówno w szkole podstawowej, jak i w szkole ponadpodstawowej na lekcjach edukacji dla bezpieczeństwa duży nacisk położony jest na naukę pierwszej pomocy. Od roku szkolnego 2024/2025 nauka udzielania pierwszej pomocy jest obowiązkowo realizowana przez nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej na zajęciach edukacji przyrodniczej oraz przez wychowawców klas na części zajęć z wychowawcą w klasach IV–VII szkół podstawowych, klasach: II–IV liceum ogólnokształcącego, II–V technikum oraz II–III branżowej szkoły I stopnia.

Od roku szkolnego 2025/2026 w szkołach podstawowych (od klasy IV) i ponadpodstawowych realizowany jest nowy nieobowiązkowy przedmiot – edukacja zdrowotna, który uwzględnia m.in. tematykę dotyczącą kształtowania umiejętności postępowania w stanach zagrożenia życia i zdrowia zgodnie z zasadami udzielania pierwszej pomocy.

Od 2024 r. realizowany jest też program Edukacja z Wojskiem. To wspólna inicjatywa Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Obrony Narodowej, której głównym celem jest podniesienie świadomości uczniów w obszarze bezpieczeństwa i obronności oraz kształtowanie podstawowych nawyków i umiejętności z zakresu obrony oraz ochrony ludności, a także zachowania w sytuacjach kryzysowych. W ramach programu żołnierze Wojska Polskiego prowadzą specjalnie opracowane zajęcia w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych.

Dojrzałe państwo dojrzałych obywateli

.Niewątpliwie dojrzałość wiąże się z poczuciem własnej wartości, w tym zdolności do zaakceptowania własnej przeszłości – zarówno dumy z tego, co zrobiliśmy, jak i umiejętności przyznania się do własnych błędów oraz zdolności do wyciągnięcia z nich wniosków – pisze prof. Andrzej JAJSZCZYK.

Dojrzałość to pojęcie rozmyte i wielowymiarowe. W przypadku ludzi dojrzałość utożsamiamy często z dorosłością będącą stanem dojrzałości fizycznej. Dobrze jednak wiemy, że nie każdą osobę formalnie spełniającą warunki dorosłości, na przykład przekroczenie pewnego wieku, możemy uznać za dojrzałą. Musi ona spełniać jeszcze szereg innych warunków, jak na przykład samodzielność, odpowiedzialność, niezależność czy umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji. Zbiór tych warunków różni się zresztą w zależności od otoczenia kulturowego, w którym dana osoba żyje.

Jeszcze większy problem mamy, gdy pojęcie dojrzałości odniesiemy do całego państwa bądź narodu. W tym przypadku kryterium czasu istnienia danego organizmu państwowego sprawdza się dosyć słabo. Można mieć historię rozciągającą się na tysiąclecia, jak Egipt, a uchodzić za kraj mniej dojrzały niż istniejąca niewiele dłużej niż sto lat Estonia. Jaki więc mógłby być zbiór cech, którymi miałoby się charakteryzować państwo dojrzałe? Czy jedną z nich nie powinna być demokracja? Czy w takim razie Chiny, z ich długą historią, ale też niezwykle w ostatnich latach rozwiniętą gospodarką, supernowoczesnymi miastami, znakomitą siecią transportową czy licznymi instytucjami naukowymi światowej klasy nie są krajem dojrzałym? Wydaje się, że w rozważaniach na temat dojrzałości państw powinniśmy ograniczyć się do naszego własnego kręgu kulturowego wywodzącego się z tradycji europejskiej, ze szczególnym naciskiem na jej zachodnią część, pamiętając, że podobny, wywodzący się z naszego kontynentu system wartości przyjęły także niektóre kraje znajdujące się poza Europą. Nie mam wątpliwości, że w naszym polskim przypadku dobrze funkcjonująca demokracja jest jednym z głównych wyróżników dojrzałości.

Musimy także zdawać sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak dojrzałość ostateczna – dojrzewanie to nieustający proces, mający swoje wzloty i upadki, przerywany przez niespodziewane wydarzenia czy katastrofy, a także okresy nieciągłości. Dobrym przykładem jest tu Polska, której instytucje, siła ekonomiczna i znaczenie militarne dojrzewały szybko na przykład za czasów Kazimierza Wielkiego czy Jagiellonów, a proces ten uległ regresowi u schyłku Pierwszej Rzeczypospolitej. Absolutną katastrofą były rozbiory, niemiecko-sowiecka okupacja w czasie II wojny światowej czy lata powojennego komunizmu. Ale nawet wtedy, w tych czarnych okresach historii naszego kraju, poza czasem okupacji, trwały punktowo procesy dojrzewania nas jako narodu – rosło poczucie tożsamości, zmniejszał się analfabetyzm, modernizowały się stosunki społeczne, powstawały nowoczesne instytucje. To wszystko pozwoliło nam odrodzić się jako aspirującemu do nowoczesności państwu.

Jak więc ocenić obecny stan dojrzałości naszego kraju? W sferze materialnej osiągnęliśmy w ostatnich ponad trzydziestu latach ogromny sukces dzięki wysiłkowi i przemyślności własnych obywateli, ale także dzięki wielkiemu materialnemu, intelektualnemu i proceduralnemu wsparciu naszych bogatszych partnerów z Unii Europejskiej. Jest oczywiste, że wspomniany sukces nie dotyczył wszystkich jednakowo, ale i tak swoim zasięgiem objął przytłaczającą większość mieszkańców Polski.

Niewątpliwie dojrzałość wiąże się z poczuciem własnej wartości, w tym zdolności do zaakceptowania własnej przeszłości – zarówno dumy z tego, co zrobiliśmy, jak i umiejętności przyznania się do własnych błędów oraz zdolności do wyciągnięcia z nich wniosków. Dotyczy to także historii kraju, z którym się identyfikujemy. Proces takiego dojrzewania dobrze widać w ostatnich kilkudziesięciu latach na przykład w Wielkiej Brytanii, mierzącej się z dziedzictwem kolonializmu, czy wśród znacznej części Niemców pragnących rozliczyć się z horrorem hitleryzmu. Rozliczenie z niechlubną przeszłością, mimo pewnych wysiłków, gorzej wygląda w Japonii czy na Bałkanach, a już zupełnie źle w Rosji czy Turcji. Niestety, próby szczerego zmierzenia się z ciemnymi kartami naszej własnej historii są i u nas niekiedy, moim zdaniem niesłusznie, utożsamiane z brakiem patriotyzmu czy wręcz chęcią szkodzenia własnemu krajowi. Nic bardziej błędnego! Nie darmo w tradycji chrześcijańskiej pamiętamy o słowach „prawda was wyzwoli”. Badając własne błędy i nie bojąc się ich ujawnić oraz gdy trzeba je potępić, okazujemy naszą dojrzałość i zdrowy dystans do samych siebie. Robimy to nie dla innych, nawet nie tych przez nas kiedyś skrzywdzonych, ale dla nas samych, byśmy mogli stać się lepsi i nie zawieść w przyszłości. W ten sposób przy okazji wytrącamy oręż z rąk tych, którzy nie życzą nam dobrze bądź są do nas po prostu uprzedzeni.

Ważną oznaką dojrzałości jest zdolność do współpracy z innymi i umiejętność walki o własną pomyślność. Banałem jest obserwacja, że świat współczesny jest bardzo skomplikowany, a interesy narodowe są wplecione w gęstą tkankę interesów globalnych. Kraj średniej wielkości, jakim jest Polska, nie ma innego wyjścia, jak współpracować z innymi. Nie mam wątpliwości, że historycznie niezwykłą dla nas szansą jest członkostwo w Unii Europejskiej. Obywatele naszego kraju, wypowiadając się w referendum w sprawie wstąpienia do tej organizacji, wykazali się wielką dojrzałością, oddając tym samym cząstkę naszej suwerenności, ale zyskując znacznie więcej. To przede wszystkim pokój, bezpieczniejsze granice, ale także szanse na szybszy rozwój gospodarczy i społeczny. Przez ostatnie prawie dwadzieścia lat pokazaliśmy, że możemy sprawnie funkcjonować w ramach szerszego organizmu politycznego. Ale jeżeli chodzi o naszą pozycję wewnątrz Unii, mamy jeszcze sporo do zrobienia. Większość elit europejskich dobrze rozumie, że powodzenie krajów, z których pochodzą, zależy w ogromnej mierze od powodzenia Unii jako całości. To zdecydowanie nie jest gra o sumie zerowej, w której powodzenie jednego musi się wiązać z klęską innego. Stąd też wśród europejskich polityków przeważa przekonanie, że powinno się pomagać słabszym partnerom, na czym korzysta także Polska. Jednocześnie trwa cicha walka o własne, partykularne interesy, szczególnie gospodarcze. Dzieje się to głównie metodami polegającymi na negocjacjach i umiejętnym lobbowaniu, opartymi na pozyskiwaniu wiedzy na temat funkcjonowania całej Unii, a także jej poszczególnych członków.

Niestety, mam wrażenie, że radzimy sobie w tym obszarze znacznie słabiej niż nasi partnerzy. Wystarczy porównać wielkość różnego rodzaju narodowych biur analitycznych i lobbystycznych związanych z gospodarką, nauką i kulturą, znajdujących się w Brukseli czy Strasburgu. I nie chodzi tu tylko o bezwzględną wielkość, ale także o kompetencje zatrudnionych w nich osób. Nie raz spotykałem się w Brukseli z pytaniami moich niemieckich, hiszpańskich czy włoskich kolegów – dlaczego tak rzadko przedstawiciele Polski wychodzą z inicjatywami w unijnych ciałach czy nawet uczestniczą w ważnych spotkaniach dyskusyjnych o europejskich sprawach?

Z pewnym zażenowaniem niejednokrotnie zauważałem, że o nasze polskie interesy zabiegają niekiedy parlamentarzyści, urzędnicy czy lobbyści z innych krajów, widząc w tym po prostu interes całej Unii. Najmniej skuteczną metodą w załatwianiu unijnych spraw, świadczącą o niedojrzałości, jest obrażanie się czy „tupanie nóżką”. Co oczywiście nie oznacza, że niekiedy nie należy twardo stać przy swoich racjach, ale warto to robić z klasą i odpowiednim przygotowaniem, w tym we współpracy z innymi krajami. To znacznie skuteczniejsze niż głośne pokrzykiwanie i łajanie innych. Dojrzałość to także rozumienie interesu wspólnego, który oddziałuje później na nasz narodowy – przykładowo, kupując samoloty we Francji, powiększamy dochód narodowy tego kraju, co przekłada się na tamtejsze dochody podatkowe, z których potem korzystamy w postaci unijnych dotacji. Mechanizm ten nie działa w przypadku zakupów poza Unią Europejską. Oczywiście decyzje zakupowe zależą także od wielu innych czynników i wspomniana przesłanka jest tylko jednym z nich.

Kraje dojrzałe charakteryzują się także sprawczością ich rządów. Sprawczość ta wymaga kompetencji i charakteru rządzących, by dla dobra kraju przeprowadzać także niepopularne, ale konieczne reformy. Wiąże się to z dojrzałością samego społeczeństwa, rozumiejącego konieczność takich zmian i odpornego na tani populizm. O ile na przykład dojrzalsi są od nas Szwajcarzy, którzy w ogólnokrajowym referendum odrzucili hojną ofertę płacy gwarantowanej, gdyż zdawali sobie sprawę z jej potencjalnych skutków – wynik absolutnie nie do pomyślenia w naszym kraju. Marną pociechą jest to, że i inne kraje borykają się z niedojrzałością wielu grup społecznych. Przykładem jest tu Francja targana ostatnio burzliwymi protestami przeciwko koniecznemu, moim zdaniem, przedłużeniu wieku emerytalnego. Dojrzałość społeczeństw i polityków powoduje, że niekiedy wystarczają dobre obyczaje, nieobwarowane skomplikowanymi przepisami zapewniającymi sprawne funkcjonowanie różnych instytucji. Przykładowo, u naszego zachodniego sąsiada rektorów uczelni mianują rządy poszczególnych krajów związkowych. Zawsze są to osoby kompetentne i poważane, nieuwikłane w bieżącą politykę. Byłbym jednak zaniepokojony, gdyby w naszym kraju rektorów mianowali politycy, tak jak to się dzieje w Niemczech.

Dojrzałość to także rozumienie tego, że interes społeczny powinien górować nad interesem indywidualnym, jakkolwiek potrzebna jest tu równowaga zabezpieczająca prawa, w tym własnościowe, jednostek. Dobrym przykładem jest tu planowanie przestrzenne, gdzie interesy społeczeństwa zderzają się niekiedy z interesami inwestorów. Niestety, w tym obszarze ponosiliśmy w ostatnich kilkudziesięciu latach klęskę za klęską. Podobnie wygląda sprawa utrzymywania bioróżnorodności i zachowania naszego środowiska przyrodniczego. Żadne zyski nie usprawiedliwiają na przykład wycinki kilkusetletnich drzew rosnących w resztkach Puszczy Karpackiej.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-jajszczyk-dojrzalosc

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 września 2025