Elon Musk w Polsce pod koniec stycznia. Poznaliśmy datę i cel

Właściciel Tesli i platformy X Elon Musk weźmie udział w sympozjum w Krakowie i ceremonii w byłym KL Auschwitz w ramach wydarzenia organizowanego przez Europejskie Stowarzyszenie Żydowskie (EJA), poświęconego antysemityzmowi – podał Bloomberg.

Sympozjum na temat antysemityzmu w internecie

.Jak pisze Bloomberg, który powołuje się na wysyłane przez EJA zaproszenie na wydarzenie, Musk ma wziąć udział w dyskusji z amerykańskim prawicowym publicystą Benem Shapiro podczas sympozjum w Krakowie na temat antysemityzmu w internecie, a także w ceremonii w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz w dniach 22-23 stycznia.

Wydarzenie organizowane jest z okazji przypadającego tydzień później Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście.

Elon Musk oskarżony o antysemityzm

.Agencja przypomina, że Elon Musk już jesienią ub.r. wstępnie zgodził się odwiedzić obóz podczas dyskusji na żywo z szefem EJA rabinem Menachemem Margolinem. Miliarder mierzył się wówczas z oskarżeniami o antysemityzm, kiedy zgodził się z anonimowym użytkownikiem platformy X twierdzącym, że społeczności żydowskie promują „nienawiść przeciwko białym” i odpowiadają za sprowadzanie „hord mniejszości, które zalewają kraj”.

Jego wpis został potępiony przez Biały Dom, a w reakcji szereg dużych reklamodawców, w tym m.in. koncern Disneya, ogłosiło bojkot platformy. Elon Musk przyznał później, że jego wypowiedź była „jedną z najgłupszych rzeczy” jaką zrobił.

Holokaust i Polacy

.„Holokaust to ciągle powracający temat. Moim zdaniem główną przeszkodą na drodze do obiektywnej dyskusji jest trudność wyobrażenia sobie gehenny tamtych czasów, nie tylko rozumem, ale uczuciami i zmysłami” – pisze Jan Śliwa na łamach „Wszystko co Najważniejsze”. – „Analizowanie strachu nie jest tym samym co strach. Szczególnie na bogatym i zadbanym Zachodzie jest to dziś już prawie niemożliwe.”

„Polacy odegrali też ważną rolę w zbieraniu informacji o okupacji niemieckiej w Polsce, w tym szczególnie o zagładzie Żydów, oraz w przekazywaniu raportów na Zachód. Szczególnym bohaterstwem odznaczył się rotmistrz Witold Pilecki, który w 1940 r. celowo dał się złapać, by dostać się do obozu w Auschwitz i przekazywać stamtąd informacje o zagładzie. Inną ważną postacią jest Jan Karski, który sam przedostał się do getta warszawskiego. Opracował kilka raportów o okupacji i Holokauście, które jako kurier przekazywał na Zachód. W 1943 r. został osobiście przyjęty przez prezydenta Roosevelta, nie wzbudził jednak zainteresowania, również w środowiskach żydowskich. Więcej informacji o reakcji Zachodu, a raczej o jej braku można znaleźć w artykule wymienionym w referencjach pod tekstem.”

„Co do pomocy Żydom, dziwne wydaje się, że wszystkie kraje i osoby, które niczego nie zrobiły, mają na to mnóstwo wymówek. Długo obozy zagłady były poza zasięgiem bombowców, ale w 1944 r., podczas zagłady Żydów węgierskich, było już inaczej. Wbrew obecnej narracji żaden z przywódców zachodnich nie chciał »prowadzić wojny dla Żydów«. Zbyt silny był powszechny na Zachodzie antysemityzm. Ale to wygłodniały polski chłop, śmiertelnie wymęczony sześcioma latami wojny, widzący wszędzie wokół siebie śmierć, miał uratować honor ludzkości. Czasem po prostu nie starcza mu sił. Pod niemieckimi rządami każdy dobry uczynek mógł kosztować życie – własne, rodziny i sąsiadów. A wszystkie te życia mają wartość” – zaznacza autor.

„Są różne teorie, które wyjaśniają, dlaczego terytorium podbitej Polski zostało wybrane na obozy śmierci. Moim zdaniem powód jest prosty. W Polsce mieszkała najliczniejsza ludność żydowska, transportowanie Żydów gdzie indziej nie miałoby sensu. Struktura państwa polskiego została do cna wypalona, zniszczona i zastąpiona niemiecką administracją kolonialną. Części Polski zostały bezpośrednio wcielone do Wielkich Niemiec (jak okolice Auschwitz), resztą (Generalne Gubernatorstwo) zarządzał niemiecki gubernator Hans Frank z zarekwirowanego na swoją siedzibę zamku królów polskich w Krakowie.”

„Kodeks karny dotyczący Polaków i Żydów spisany był na trzech stronach, słowo »śmierć« pojawia się w nim siedem razy.”

„Czy takie czyny nadal się zdarzają? Nie wiem. Obawiam się, że w obecnych społeczeństwach raczej wszyscy uciekną, próbując się ratować” – gorzko konkluduje autor. – „Może to mój zbytni pesymizm. Możemy też mieć nadzieję, że nic takiego już się nie powtórzy. Miejmy tę nadzieję.”

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 stycznia 2024