Ilu Palestyńczyków zginęło w Strefie Gazy?

Liczba Palestyńczyków, którzy zginęli w wojnie w Strefie Gazy przekroczyła 63 tysiące – przekazało kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia tego terytorium. 29 sierpnia 2025 r. poinformowano o 59 kolejnych zabitych, 30 sierpnia o 66. Według resortu 30 sierpnia z głodu zmarło też 10 osób.
Palestyńczycy ginący w Strefie Gazy
.Liczba 63 tys. została przekroczona w piątek i obecnie bilans zabitych po palestyńskiej stronie wynosi 63 371 – przekazano w sobotnim komunikacie ministerstwa. Zaznaczono, że w sobotę do bilansu wliczono też 280 osób uznawanych wcześniej za zaginionych. Od początku wojny odnotowano też 159 835 rannych. Resort od kilku tygodni prowadzi osobny bilans Palestyńczyków, którzy zmarli z głodu i niedożywienia. W sobotę do wykazu doliczono dziesięć osób, w tym troje dzieci. Łącznie od początku prowadzenia tych statystyk odnotowano 332 ofiary śmiertelne głodu, wśród nich 124 dzieci.
Resort nie rozróżnia w swoich komunikatach ofiar cywilnych od bojowników. W najnowszych bilansach nie podaje też liczby zabitych kobiet i dzieci, ale we wcześniejszych informowano, że ta grupa stanowi blisko połowę ofiar śmiertelnych. Te dane są powszechnie uważane za wiarygodne. Tak traktują je m.in. instytucje ONZ. Bilanse zbierane w czasie poprzednich konfliktów generalnie pokrywały się z tymi podawanymi przez niezależne instytucje.
Izraelska odpowiedź na raport z Strefy Gazy
Władze izraelskie podkreślają, że ministerstwo zdrowia Strefy Gazy jest częścią kontrolowanego przez Hamas cywilnego rządu tego terytorium, a podawane przez nie statystyki są niemożliwe do zweryfikowania. Oskarżają też Hamas o celowe zawyżanie liczby ofiar głodu. Eksperci zwracają uwagę, że zbieranie danych jest coraz trudniejsze z powodu ogromu zniszczeń wywołanych trwającą blisko dwa lata wojną, w tym zrujnowania większości infrastruktury medycznej.
Izrael deklaruje, że jego celem są bojownicy terrorystycznego Hamasu, a ofiary wśród cywilów są spowodowane tym, że organizacja wykorzystuje Palestyńczyków jako żywe tarcze i celowo się wśród nich ukrywa. Izraelska armia informowała w styczniu, że zabiła ok. 20 tys. bojowników Hamasu i innych organizacji terrorystycznych. Pod koniec sierpnia wojsko poinformowało, że od czasu wznowienia walk w połowie marca zabito ponad 2,1 tys. bojowników.
Brytyjski dziennik „Guardian” wraz z dwoma izraelskimi portalami podał, że do maja izraelski wywiad zidentyfikował z nazwiska 8900 zabitych bojowników. Ogólna liczba ofiar wynosiła wówczas według władz palestyńskich blisko 53 tys. co wskazywałoby, że stosunek zabitych cywilów do bojowników to 83 do 17. Jak podkreśliła gazeta, wskaźnik ten jest więc niezwykle wysoki i wyższy niż np. podczas wojen domowych w Syrii czy Sudanie. Znacząco odbiega też od proporcji przedstawianych przez władze izraelskie.
Izraelska armia skomentowała, że liczby przedstawione w artykule są nieprawidłowe i nie odzwierciedlają danych wojska. Media w Izraelu dodawały, że poważna rozbieżność może wynikać z tego, że wojsko do ofiar po stronie terrorystów wliczało też m.in. bojowników, których nie udało się zidentyfikować, bojowników niezwiązanych bezpośrednio z Hamasem czy Palestyńskim Islamskim Dżihadem lub członków cywilnego skrzydła Hamasu.
Jak wygląda wojna w Strefie Gazy
Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.
„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.
”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-wojna-powstanie-masakra/
PAP/Jerzy Adamiak/TD