Jak sztuczna inteligencja zmienia branżę gier wideo [David CAGE]

wpływ sztucznej inteligencji na gry wideo

David Cage jest założycielem i prezesem Quantic Dream – francuskiego producenta gier komputerowych. W wywiadzie dla dziennika „Le Figaro” zwraca uwagę na to, jak będzie wyglądał wpływ sztucznej inteligencji na gry wideo.

„Deklarowane używanie sztucznej inteligencji w grach wideo dostępnych na platformie PC Stream wzrosło w 2025 r. o 681 proc., w 20 proc. gier znajduje się informacja o użyciu sztucznej inteligencji do tworzenia treści. To wyraźny sygnał rozpoczętej transformacji całego sektora. (…) Obecnie Quantic Dream wykorzystuje sztuczną inteligencję jako narzędzie do wykonywania żmudnych operacji albo do oszczędzania czasu. Pozwala na wykrywanie błędów w programie, szybkie tworzenie wizualnych odniesień, przyspieszenie procesów i poprawianie jakości niektórych danych. Na ten moment w naszym studiu nie tworzy treści ani nie robi niczego, czego człowiek nie byłby w stanie zrobić, poza tym, że robi to znacznie szybciej. Uważam, że jest to etap przejściowy i że już wkrótce możliwe będzie wykorzystywanie sztucznej inteligencji do tworzenia treści z niespotykaną dotąd szybkością i jakością, zarówno w Quantic Dream, jak i we wszystkich studiach na świecie” – stwierdza David Cage w „Le Figaro”.

„Branża gier wideo dotarła do pewnej granicy: w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba graczy i wartość rynku podwoiły się, podczas gdy stopień zaawansowania artystycznego i technicznego gier wzrósł w zawrotnym tempie. Od trzydziestu lat wielkość naszych zespołów (a zatem i budżetów) podwajała się z każdą kolejną produkcją, aż osiągnęła dziś poziom przewyższający budżety hollywoodzkich superprodukcji. Aby zrekompensować tę inflację kosztów, istnieją zasadniczo dwa rozwiązania: albo zrezygnować z wyścigu technologicznego, albo podnieść ceny gier. W niedalekiej przyszłości zarysowuje się również trzecie rozwiązanie: coraz większe wykorzystywanie sztucznej inteligencji w celu obniżania kosztów i skrócenia czasu produkcji, nie obniżając jednocześnie jakości” – tłumaczy. Jak podkreśla, „produkcja gier, przy której bierze udział tysiąc osób, przy budżetach sięgających setek milionów euro, staje się modelem nie do utrzymania”. „Myślę, że sztuczna inteligencja odegra w nadchodzących latach kluczową rolę i ostatecznie przyniesie korzyści zarówno studiom, jak i graczom, umożliwiając tworzenie większej liczby innowacyjnych doświadczeń, szybciej i przy mniejszych kosztach” – ocenia.

„Pociągnie to za sobą oczywiście konsekwencje dla zatrudnień w branży gier wideo, ale myślę, że będą one niewielkie w porównaniu z tsunami, jakie sztuczna inteligencja wywoła w całym społeczeństwie” – dodaje.

„Konsekwencje pojawienia się sztucznej inteligencji w naszych społeczeństwach wydają mi się wciąż słabo rozumiane przez media i polityków, zwłaszcza we Francji, gdzie w tej dziedzinie jesteśmy daleko w tyle. W Dolinie Krzemowej i wśród dobrze poinformowanych środowisk w Stanach Zjednoczonych mówi się o tym, że w ciągu kilku lat zniknie nawet 30 proc. zawodów biurowych, a następnie znikną zawody manualne. Wyzwania, związane z powszechnym zastosowaniem sztucznej inteligencji, głęboko i nieodwracalnie przekształcą nasze społeczeństwa i nie jestem pewien, czy jesteśmy na to przygotowani. Kiedy widzę, z jakim opóźnieniem nasze społeczeństwa próbują z trudem stworzyć ramy etyczne dla mediów społecznościowych czy pornografii w internecie, trudno nie martwić się o to, czy zdołają właściwie zmierzyć się z tak złożoną technologią jak sztuczna inteligencja” – stwierdza David Cage.

oprac. JD

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 października 2025