Jeżeli nie zatrzymamy kryzysu demograficznego, Polskę czeka zagrożenie egzystencjalne [Prof. Andrzej NOWAK]

tożsamość

Jeżeli nie będziemy mieli pamięci, jeżeli będziemy żyli tylko chwilą, to utracimy zakorzenienie. Życie chwilą, bez myśli o przeszłości i przyszłości, prowadzi do utraty tożsamości – mówił 24 października 2025 r. w trakcie pierwszego dnia konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach prof. Andrzej Nowak. Wybitny polski historyk, Kawaler Orła Białego w trakcie debaty zwrócił uwagę, iż tożsamość nie może istnieć bez pamięci.

Antycywilizacja kwestionująca człowieczeństwo

.W dniach 24-25 października w Katowicach ma miejsce konwencja programowa PiS 2025, której hasłem przewodnim jest „Myśląc: Polska”. Nie jest to pierwsze wydarzenie tego typu zorganizowane przez tę prawicową formację polityczną, gdyż analogiczne konwencje miały miejsce również w 2015 oraz 2019 r.

Podczas pierwszego z paneli dyskusyjnych, jaki odbył się 24 października, została przeprowadzona dyskusja na temat polskiej tożsamości i pamięci, a także poważnych wyzwań jakie stoją przed Polską, która została zatytułowana „Kim są Polacy? Nasza tożsamość narodowa wobec współczesnych wyzwań kulturowych i cywilizacyjnych”. W debacie tej udział wzięli: prof. Andrzej Nowak, Wawrzyniec Rymkiewicz i prof. Zbigniew Stawrowski. Moderatorem dyskusji był pisarz Bronisław Wildstein.

Nakreślając kontekst głównego tematu tej dyskusji, dotyczący kwestii kulturowo-tożsamościowych, Bronisław Wildstein wskazał jakie są główne zagrożenia dla polskiej tożsamości narodowej, czy szerzej tożsamości innych zachodnich narodów, a także państw narodowych. Wśród nich wymienił forsowaną przez siły lewicowo-liberalne ideologię emancypacji (której głównym celem ma być „wyzwolenie” człowieka z wszelkich tradycyjnych więzi i tożsamości).

Zdaniem Bronisława Wildsteina, to właśnie na skutek ideologii emancypacji Zachód nie potrafi radzić sobie z podstawowymi problemami, z którymi się obecnie boryka, wśród których jednym z naczelnych problemów jest kwestia masowej migracji.  „Dlaczego sprawa kulturowa powinna stać się dla państwa polskiego rzeczą fundamentalnie ważną?” – takie pytanie zadał uczestnikom debaty red. Bronisław Wildstein.

„Wydaje mi się, że dążenie tej fazy antycywilizacji, którą teraz w tej chwili przeżywamy nie sprowadza się tylko do zakwestionowania państw, tożsamości narodowych. W istocie chodzi o wyemancypowanie człowieczeństwa od samego człowieczeństwa. Prezydent Lech Kaczyński sformułował proste zdanie, które warto wciąż powtarzać: «Warto być Polakiem».  Myślę, że do tego wracamy w naszej dyskusji, ale trzeba uświadomić sobie, że ta ideologia, o której powiedział redaktor Bronisław Wildstein, próbuje wmówić ludziom, że nie warto być człowiekiem” – stwierdził prof. Andrzej Nowak.

„Szkodliwie jest być człowiekiem, bo przecież psuje się naturę. Nie należy mieć dzieci, bo każde dziecko zostawia po sobie ślad węglowy, który z roku na rok rośnie. I tak to, pod szczytnymi hasłami ideologicznymi wyzwolenia natury lub przekroczenia natury, bo oba te hasła występują razem, uzasadnia się tendencję do wyludnienia świata. Ale wyludnienia, które zaczyna się od konkretnej cywilizacji, od konkretnego miejsca, nazywanego Zachodem, nazywanego Europą, które według tych ideologii powinno wyludniać się jak najszybciej” – wskazał historyk.

Polskę może czekać poważne zagrożenie egzystencjalne

.Następnie dodał: „Nie można utrzymać tego procesu w równym tempie we wszystkich częściach świata. Zatem im szybciej wyludni się Europa, tym prędzej zastąpią ją przedstawiciele tych części globu, które wyludniają się wolniej. A wyludnia się cały świat – na to warto zwrócić uwagę. Problem demograficzny jest problemem numer jeden dla całego świata. Kilka krajów afrykańskich nie ma tego problemu, podobnie jak państwo Izrael. Wszystkie pozostałe kraje świata – włącznie z Indiami i w dużym stopniu z Chinami – mają olbrzymi problem demograficzny. Ale Europa ma największy”

„Dlaczego o tym mówię? Bo przypomina mi się zdanie, które warto przytoczyć po wspomnianej wcześniej bardzo mądrej maksymie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To słowa Maurycego Mochnackiego, a raczej te, które wypowiedziano przy okazji jego pogrzebu: „Pierw być, a potem radzić, jak być potrzeba.” To znaczy: najpierw muszą być ludzie, żebyśmy mogli zatroszczyć się o to, by byli oni Polakami w naszej ojczyźnie” – zauważył.

„Wstrząsnęła mną informacja, którą przeczytałem wczoraj, że liczba urodzeń żywych w 2024 roku w Polsce osiągnęła poziom zaledwie 180 tysięcy. To ponad czterokrotnie mniej niż na początku lat 80. i o 40 tysięcy mniej niż rok wcześniej. To oznacza, że gdybyśmy w tym tempie się wyludniali – gdyby inne zjawiska nie zachodziły – że w tym kraju (celowo używam tego określenia, bo pytanie, czy ten kraj byłby jeszcze Polską) w roku 2100 nie byłoby 20 milionów mieszkańców, ale najwyżej 10 milionów mieszkańców. Jeżeli tego procesu nie zatrzymamy, grozi nam poważne zagrożenie egzystencjalne” – ostrzegł historyk.

Warto być Polakiem, warto być człowiekiem i warto mieć dzieci.

.„Najpierw więc zacznijmy od kwestii, jak ten proces zatrzymać. Rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął ten temat bardzo ważnym krokiem, który jednak nie mógł okazać się wystarczający. Nie wystarczą bowiem same zachęty materialne, by przekonywać ludzi, że warto być Polakiem, że warto być człowiekiem, że warto mieć dzieci. Potrzebna jest zasadnicza: zmiana nastawienia kulturowego i cywilizacyjnego. Musimy znów uznać, że warto przedłużać nasz gatunek, że warto podtrzymać naszą kulturę” – powiedział prof. Andrzej Nowak.

„Tu przechodzę do drugiego, ostatniego punktu mojego wystąpienia – refleksji którą przedstawił wspomniany już Maurycy Mochnacki w jednej z najważniejszych książek napisanych w języku polskim w XIX wieku: „O literaturze polskiej w wieku XIX”, która została zakończona na tuż przed wybuchem powstania listopadowego. Maurycy Mochnacki zwrócił uwagę, że najważniejszą cechą ludzką, która pozwala nam zachować tożsamość, jest pamięć” – zaznaczył prof. Andrzej Nowak.

„Bez pamięci, bez zachowania pamięci, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, kim są Polacy. Bez pamięci o kulturze polskiej, o doświadczeniu historycznym, tracimy tożsamość. Pamięć ta oczywiście nie musi być tak głęboka, aby oznaczała wkuwanie wszystkich dat czy posiadaniu w głowie grubych książek o polskiej historii. Ale potrzebny jest kanon: pewien zestaw wydarzeń, zjawisk i postaci, który układa się w nić tożsamości. Dzięki niemu rozumiemy, co ze sobą niesiemy, co warto nieść dalej, co warto rozbudować i upiększyć” – zauważył historyk.

„Jeżeli nie będziemy mieli pamięci, jeżeli będziemy żyli tylko chwilą to utracimy zakorzenienie. Życie chwilą, bez myśli o przeszłości i przyszłości, prowadzi do utraty tożsamości. Życie chwilą bez myślenia o tym, co było minutę temu, czy nawet sekundę i bez myśli o tym, co będzie za sekundę – liczy się tylko to, co niesie przekaz chwili. Na tym między innymi opiera się polityka dzisiejszych rządzących w Polsce. Można w jednej chwili powiedzieć „tak”, a w następnej „nie”. Dopóki ludzie nie mają pamięci, tak długo da się taką politykę uprawiać” – stwierdził prof. Andrzej Nowak.

„Ale to jest polityka prowadząca do zguby naszego człowieczeństwa i do zaniku naszej kultury. Bo kultura bez pamięci, podobnie jak tożsamość bez pamięci, nie może się rozwijać. Dlatego podkreślam potrzebę działań państwa – choć nie jest ono jedynym ani może nawet niekoniecznie najważniejszym aktorem – w zakresie szkolnictwa i instytucji kultury, w takim stopniu, w jakim mogą one działać w zglobalizowanym świecie, powinny przeciwstawiać się trendom globalnym, by chronić lepiej naszą pamięć, wzmacniać ją i wypełniać tę przestrzeń publiczną przypomnieniami naszej pamięci w sposób maksymalnie atrakcyjny dla kolejnych pokoleń. To prosty, ale niezwykle ważny apel” – skonkludował na koniec historyk.

Żyjemy obecnie w epoce wymierania narodów – Wawrzyniec Rymkiewicz

.Następnie głos zabrał filozof Wawrzyniec Rymkiewicz. „Właściwie nie należy się bać mocnych słów. Żyjemy w momencie wyjątkowym – w czasie bardzo głębokiego zakłócenia, bardzo głębokiego zaburzenia natury ludzkiej. To zakłócenie, to zaburzenie, następuje już na poziomie biologicznym. Możemy je opisać nie za pomocą kategorii politycznych, ideowych czy historycznych, ale po prostu przy pomocy najprostszych kategorii nauki biologii” – powiedział.

„To zaburzenie będzie w najbliższych latach, czy może dziesięcioleciach, naszym najważniejszym problemem. Przestały się rodzić dzieci. Ich się rodzi coraz mniej. To jest niewątpliwie katastrofa, i to katastrofa biologiczna. Z perspektywy historycznej wiemy, że i Europejczycy, i Polacy w szczególności, przeżywali różne nieszczęścia. Były epoki wielkich zaraz, morowego powietrza, kiedy umierały całe wsie i miasta. Były też epoki wojen, eksterminacji, ludobójstwa, gdy całe społeczności były mordowane. Natomiast dziś wchodzimy w epokę depopulacji, która prawdopodobnie będzie w przyszłości opisywana przez historyków jako czas wymierania narodów. I to jest problem, z którym jako wspólnota, która chce żyć i istnieć, musimy się zmierzyć” – stwierdził Wawrzyniec Rymkiewicz.

„Dlaczego to jest problem biologiczny i dlaczego można go opisać w kategoriach Karola Darwina, a nie Jana Pawła II? Otóż Karol Darwin nauczał, co jest przyjęte jest przez teorię ewolucji, że każdy organizm żywy powodowany jest przez dwa popędy, dwa instynkty. Pierwszy to instynkt samozachowawczy, a drugi to popęd zachowania gatunku. Dobór naturalny i te dwa popędy to bardzo proste zasady, których prostota i elementarność pozwala opisać niemal wszystko: owocowanie drzew, kwitnienie, śpiew ptaków. Wszystko to są zachowania organizmów, które służą podtrzymaniu życia gatunku, życia biologicznego, organicznego na planecie” – podkreślił filozof.

„Organizm pozbawiony tych instynktów, mający zakłócony instynkt samozachowawczy lub podtrzymania gatunku, jest organizmem chorym. To jest stan chorobowy. I właśnie w taki stan chorobowy weszła ludzkość. Ta choroba przejawia się najostrzej w kwestii dzieci, co jest centralnym problemem, ale widać ją również w innych aspektach życia, w zaburzeniu naturalnego porządku ludzkiego życia. Widzimy ją w różnych innych miejscach, w takiej problematyce naturalnego czasu i naturalnego porządku ludzkiego życia” – zauważył

„Bardzo trudne stało się przejście pomiędzy młodością a dojrzewaniem. Mówimy dziś o kulturze młodzieżowej, w której 30-latkowie, czy 40-latkowe zachowują się jak nastolatki, nie osiągając dojrzałości psychicznej czy mentalnej. Podobne zjawisko widać przy starzeniu się. W Polsce mamy, na przykład prezentera telewizyjnego po sześćdziesiątce, którzy zachowują się jak nastolatek. W kategoriach psychologicznych czy psychiatrycznych to jest nieszczęście. Człowiek, który nie akceptuje, że się starzeje, musi cierpieć” – podkreślił filozof.

„Każdy z nas musi pogodzić się z tym, że się starzeje, że jego życie i czas się kończą. Dawna kultura, tradycyjna kultura, miała różne sposoby uczenia ludzi, jak pogodzić się z naturą. To zakłócenie, o którym mówię, ma swoje centrum, i widzimy jego symptomy w wielu sferach życia społecznego. Jak je opisać? Niewątpliwie ma w sobie coś demonicznego, coś diabolicznego. Być może można by je opisać w kategoriach metafizycznych czy religijnych, ale to już kwestia Kościoła. Ja mówię jako filozof i spróbuję to ująć najprościej” – stwierdził Wawrzyniec Rymkiewicz.

„Najprostszym, znanym każdemu człowiekowi rozróżnieniem, które pojawia się już w filozofii greckiej u Arystotelesa, jest przeciwieństwo między przyjemnością a szczęściem. Przyjemność trwa chwilę, szczęście obejmuje całe życie. Już w starożytności zauważono, że przyjemność i szczęście się kłócą. Nadmiar przyjemności prowadzi do nieszczęścia. Trzeba więc uważać: z jedzeniem, z piciem, z każdą pokusą. Przyjemnie jest zjeść coś słodkiego, ale wiemy, że nadużywanie cukru może prowadzić do bardzo poważnych chorób” – powiedział filozof z Uniwersytetu Warszawskiego.

„Właśnie pomieszanie porządku przyjemności i szczęścia w kulturze konsumpcyjnej, hedonistycznej, jest istotą tej katastrofy. Ludzie, dążąc do przyjemności, do łatwego, wygodnego, miłego życia poświęconego zabawie, nie chcą mieć dzieci i nie myślą o przyszłości – o tym, jaka czeka ich starość, mówiąc brutalnie” – zauważył Wawrzyniec Rymkiewicz.

„Tę sytuację można opisać prosto i bardzo brutalnie także w języku medycznym – to są wspólnoty narkomanów. Współczesne społeczeństwa są wspólnotami uzależnionymi od przyjemności, które utraciły instynkt samozachowawczy i przestały myśleć o tym, co będzie jutro. Podstawową rolą państwa – rolą higieniczną, wręcz lekarską – jest walka z tą patologią. Pytanie tylko, co w tradycji polskiej i w naszych możliwościach możemy zrobić, by ją ograniczyć. Bo zmierzamy ku nieszczęściu, które prawdopodobnie jest nieuchronne. Pozostaje tylko pytanie o skalę tego, co się stanie” – zaznaczył Wawrzyniec Rymkiewicz.

Nowego typu totalitaryzm  

.Kolejnym uczestnikiem panelu, który odniósł się do tematu obecnych zagrożeń dla polskiej tożsamości był prof. Zbigniew Stawrowski z Instytutu Politologii UKSW. „Ja też bardzo dziękuję za zaproszenie, zwłaszcza na taką sesję pod takim tytułem. To są sprawy najważniejsze dla każdego z nas, nie tylko na tej sali, ale w całym naszym kraju, a być może i w całym świecie. Prowadzący wskazał na wiele zagrożeń, które w tej chwili dotyczą nas wszystkich, i jesteśmy tego świadomi. Te zagrożenia są w pewnym sensie zewnętrzne. Przychodzą od nowej formy cywilizacji, która obecnie powstała, i która bez wątpienia ma rysy totalitarne” – podkreślił filozof polityki.

„To jest jakaś nowa postać totalitaryzmu, która jeszcze nie została do końca określona, ale posiadająca wszystkie te cechy, które znamy i które wiążemy z tradycyjnymi totalitaryzmami, przede wszystkim z nazizmem i komunizmem. Jednym z elementów tego myślenia totalitarnego i cywilizacji totalitarnej jest próba zawładnięcia całym naszym życiem, a przede wszystkim naszymi umysłami” – powiedział prof. Zbigniew Stawrowski.

„Wawrzyniec Rymkiewicz zwrócił uwagę na biologiczny wymiar tego zjawiska, który jest bardzo istotny, podstawowy. Ja jednak jestem zwolennikiem poglądu, że to nie byt określa świadomość, lecz świadomość określa byt. To znaczy, że pewne idee, rozpowszechniając się między nami, kształtują nasz sposób rozumienia rzeczywistości. Jeżeli te idee są fałszywe albo zniekształcone, kształtują ludzi, którzy następnie je przejmują. Każdy z nas wielokrotnie mówił i pisał o różnych elementach zewnętrznych zagrożeń związanych z naszą cywilizacją i z obecną sytuacją w Polsce” – stwierdził.

„Ja chciałem w swoim wystąpieniu, przynajmniej na początku, skoncentrować się na pierwszym elemencie naszego tytułu, a mianowicie na pytaniu: kim są Polacy. Bo to jest ważne pytanie: kim my jesteśmy jako Polacy i czy my, jako Polacy, możemy przeciwstawić się tym zewnętrznym zagrożeniom? Oczywiście na pytanie „kim są Polacy?” możemy odpowiadać tak, jak robią to socjologowie, przeprowadzając badania i ankiety. Otrzymujemy wtedy jakąś fotografię polskiego społeczeństwa, niezwykle zróżnicowaną. Ale można to pytanie zadać inaczej, może głębiej, zmierzając w stronę idei polskości” – powiedział prof. Zbigniew Stawrowski.

„Co to znaczy być Polakiem? Każdy z nas powinien to pytanie sobie zadać. Myślę, że można ogólnie odpowiedzieć, iż być Polakiem to znaczy być kimś, kto Polskę uznaje i wybiera za swoją ojczyznę. To jest ważne – wybiera jako swoją ojczyznę. Proszę państwa, to, co wybieramy, to wartości. To nie są fakty, lecz wartości. Jaka jest różnica między narodem a ojczyzną? To też warto sobie uświadomić. Narodu się nie wybiera – tak samo jak nie wybiera się rodziców, dziadków, pradziadków. Naród po prostu jest dany, jest częścią naszego dziedzictwa. Natomiast ojczyznę się wybiera. Z tego całego dziedzictwa, które jest nam dane jako członkom narodu, możemy wybrać to, co uznajemy za wartościowe i co chcemy kontynuować” – stwierdził profesor z Instytutu Politologii UKSW.

„Można powiedzieć, że z całego naszego dorobku historycznego, gdzie są rzeczy chwalebne i takie, których należałoby się wstydzić, pamiętamy o wszystkim, ale jako wartości, które należy kontynuować i wzmacniać, wybieramy te, które uznajemy za bezwzględnie wartościowe. To ważne, by odróżnić bycie Polakiem w sensie przynależności narodowej (nie etnicznej, ale narodowej, zakorzenionej w przeszłości) od bycia Polakiem jako świadomego wyboru naszej ojczyzny” – zaznaczył filozof.

Mamy poczucie kruchości naszej ojczyzny

.„Państwo jest formą instytucjonalnego zorganizowania narodu, ale także ojczyzny. My, Polacy, w naszej pamięci historycznej niesiemy doświadczenie stopniowej utraty suwerenności, a w końcu jej całkowitej utraty – utraty państwowości. Wiele narodów tego doświadczenia nie ma. Niemcy, Francuzi, Amerykanie zapewne nie potrafią sobie nawet wyobrazić, że ich państwo i ojczyzna mogłyby przestać istnieć. My to wiemy. Mamy poczucie kruchości naszej ojczyzny” – zauważył prof. Zbigniew Stawrowski.

„Dlatego warto sięgać do myślicieli, którzy żyli w epoce, gdy Polska utraciła państwowość, mogła tylko marzyć o jej odzyskaniu, a jednocześnie wtedy właśnie wypracowano najgłębsze rozumienie tego, czym jest ojczyzna – rozumienie, które pozwoliło potem odzyskać naszą państwowość i tożsamość narodową. Mówię cały czas o pewnym wewnętrznym kapitale, który musi być broniony, wzmacniany i rozwijany po to, byśmy mogli się przeciwstawić zagrożeniom zewnętrznym” – zaznaczył.

„Chciałem przytoczyć słowa wybitnego myśliciela XIX wieku, Cypriana Kamila Norwida. Wszyscy państwo znacie jego powiedzenie, że „ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek”. Ale chciałem przytoczyć inne słowa, które tutaj szczególnie pasują: „Ojczyzna, ziomkowie, to jest moralne zjednoczenie, bez którego partii nawet nie ma, bez którego partie są jak bandy i koczowiska polemiczne, których ogniem niezgoda, a rzeczywistością dym wyrazów”. To głęboko poruszające słowa, napisane przez młodego, 25-letniego Norwida. Proszę państwa — ojczyzna to moralne zjednoczenie, wspólnota moralna. To są pewne moralne wartości, które łączą nas wszystkich” – powiedział prof. Zbigniew Stawrowski, przytaczając słowa polskiego poety Cypriana Kamila Norwida.

„Pojawia się oczywiście pytanie, także praktyczne: czy w ramach naszego narodu możemy zbudować ojczyznę ze wszystkimi? Głęboko westchnąłem w tym momencie, ale to pytanie można też zadać w kontekście partii i ugrupowań partyjnych. Warto mieć świadomość, że — jak pisze Norwid — bez moralnego zjednoczenia, bez poczucia wspólnoty moralnej nie ma nawet partii. Partia to część ojczyzny. Jeżeli rozumiemy ją jako grupę ludzi, którzy próbują znaleźć najlepszą odpowiedź „tu i teraz” na wyzwania stojące przed ojczyzną, to taka partia opiera się na moralnym zjednoczeniu. Czy zawsze tak jest? Trudno powiedzieć” – stwierdził.

„Jedną z podstawowych wartości, a może najbardziej podstawową wartością moralnego zjednoczenia, jest prawda. Kiedy słyszymy, że media nie muszą się opierać na kategorii prawdy, ponieważ inne media opierają się na kłamstwie i manipulacji, a zatem nasze media — także publiczne — też mogą kłamać i manipulować, byle robiły to skutecznie, to ktoś, kto głosi taką tezę, nie ma pojęcia, czym jest ojczyzna jako moralne zjednoczenie. Co więcej, traktuje ugrupowanie partyjne, z którym jest związany, tak jak pisał Norwid — jako „koczowisko polemiczne” – zaznaczył prof. Zbigniew Stawrowski.

.„Godność człowieka, wolność, sprawiedliwość, odpowiedzialność, solidarność. Współczesna cywilizacja często je wypacza i zamienia w swoje przeciwieństwa. Być może próba przywrócenia tym słowom ich właściwego znaczenia jest najlepszą drogą do tego, byśmy ocalili naszą ojczyznę, siebie jako moralną wspólnotę, a jednocześnie stali się przykładem dla innych krajów Unii Europejskiej i całego świata. Bo, proszę państwa, polskość, jako idea, ma ogromną wartość i ogromną siłę perswazji, z której warto skorzystać” – zauważył filozof polityki.

Marcin Jarzębski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 października 2025
Fot. YT/PiS.