Kaja Kallas - kim jest nowa szefowa dyplomacji UE?

Estońska premierka Kaja Kallas, zgodnie z ustaleniami szczytu w Brukseli, zostanie szefową unijnej dyplomacji. Dzięki bezkompromisowej postawie wobec Rosji po inwazji na Ukrainę zyskała olbrzymią rozpoznawalność zagranicą.

Dobra wiadomość dla Europy Środkowej

.Kallas będzie pierwszą przedstawicielką z Europy Środkowej na stanowisku wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i obronnych, a także pierwszą w historii Estonką na tak wysokim międzynarodowym stanowisku.

Kaja Kallas ma 47 lat i od trzech lat pełni funkcję szefowej estońskiego rządu. W polityce jest od 15 lat.

Zaczęła być rozpoznawalna po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wówczas umiejętnie przebijała się z przekazem do międzynarodowych mediów. Zasłynęła wywiadem udzielonym grupie dziennikarzy przed szczytem NATO w Brukseli w czerwcu 2022 r. Powiedziała wtedy, że zgodnie z planami obrony NATO Estonia zostałaby wymazana z mapy, a historyczne centrum jej stolicy zrównane z ziemią w przypadku rosyjskiego ataku.

Brukselskie media – jak wspomina jeden z estońskich dziennikarzy – zwróciły na nią uwagę, bo w przeciwieństwie do zachodnich liderów, którzy ostrożnie ważyli słowa, ona mówiła jasno i dosadnie o zagrożeniu, jakim była Rosja.

Dlatego nominacja Kallas na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji to dobra wiadomość dla Europy Środkowej. „Będzie podtrzymywać zainteresowanie zagrożeniem ze Wschodu. Poza tym to największa nominacja międzynarodowa w historii Estonii” – mówi estoński korespondent telewizyjny i radiowy w Brukseli Joosep Vark.

Międzynarodowa kariera Estonki odbiła się jednak na sytuacji wewnętrznej w kraju. Kallas nie była w stanie doprowadzić do zgody w rządzie w sprawie zerowego deficytu budżetowego i ustabilizować finansów publicznych. W efekcie Estonia otarła się w czerwcu o procedurę nadmiernego deficytu. Tymczasem Tallin jest, obok Sztokholmu, jedyną stolicą unijną, wobec której Komisja Europejska na uruchomienie tego postępowania nigdy się nie zdecydowała. Rząd podniósł też podatki, co wzbudziło spore niezadowolenie w kraju.

Kaja Kallas odpowiada na krytykę estońskich rywali

.Spadek popularności premierki wśród Estończyków odbija się w sondażach jej liberalnej Estońskiej Partii Reform. W wyborach parlamentarnych w 2023 r. ugrupowanie to zdobyło 31 proc. głosów. Tymczasem zgodnie z sondażem opublikowanym w środę obecnie partia ta mogłaby liczyć zaledwie na 17 proc. i drugie miejsce za opozycyjną centroprawicową partią Ojczyzna.

Pomimo popularności w europejskich mediach Kallas ponoć kiepsko radzi sobie z komunikacją w kraju. Kiedy we wrześniu zeszłego roku okazało się, że jej mąż Arvo Hallik miał udziały w firmie Stark Logistics, która nadal prowadziła interesy w Rosji wbrew nakładanym na Kreml sankcjom gospodarczym, premierka nie była w stanie wybronić się w oczach opinii publicznej. „Ona dobrze sobie radzi w mediach europejskich, bo nie zadają jej trudnych pytań, a na takie w kraju często się obraża” – mówi jeden z estońskich dziennikarzy.

Do jej krytyków należy też były premier i estoński komisarz, obecnie europoseł Andrus Ansip, który należy do tej samej Estońskiej Partii Reform. Kallas w trakcie swoich rządów miała więc opozycję we własnej partii. Ansip nazywał ją „księżniczką”, co miało stanowić nawiązanie do jej ojca Siima Kallas, byłego premiera, estońskiego komisarza i prezesa banku centralnego, a obecnie posła partii córki, który zapewne miał na ścieżkę jej kariery spory wpływ.

Ansip krytykował ją m.in. za decyzje gospodarcze. Kallas odpowiadała cieszącemu się wciąż dużym uznaniem w kraju politykowi, nazywając go maszyną do lemoniady. „Jeśli włożysz pieniądze, na pewno dostaniesz lemoniadę. Jeśli postawimy mikrofon przed Ansipem, w stronę Kai Kallas na pewno poleci jakaś trucizna” – mówiła.

Kallas na czele unijnej dyplomacji zastąpi Hiszpana Josepa Borrella.

Estonia nie ma złudzeń wobec Rosji

.Illimar Lepik Von WIRÉN, były doradca ds. polityki zagranicznej i obronnej w Parlamencie Europejskim oraz doradca Sekretarza Generalnego w Ministerstwie Sprawiedliwości Estonii pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze, że już w 2007 roku Estonia była pierwszym krajem, który doświadczył dużych ataków cybernetycznych. Odczuliśmy to zagrożenie na własnej skórze i wyciągnęliśmy wnioski. Jesteśmy przygotowani na tyle, na ile pozwolił nam na to czas. Także dlatego centrum obrony cyberprzestrzeni NATO zlokalizowane jest w Tallinie. Wypracowaliśmy mechanizmy, dzięki którym jesteśmy cały czas przygotowani na cyberataki, które zdarzają się codziennie i mają za zadanie trzymać nas w napięciu. W dzisiejszych czasach cyberobrona jest kluczowa i została wpisana w plany obronne wszystkich państw NATO. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z rosyjską agresją na tym polu także dlatego, że cyberprzestrzeń i działania obronne w sieci są bardzo ważną częścią naszego życia w czasie pokoju.

„W odpowiedzi na agresywną politykę Rosji powinniśmy się skupić na korupcji. Wielu twierdzi, że Rosja jest największym eksporterem korupcji na świecie. Władimir Putin przekupuje Europę. Estonia została sklasyfikowana jako jeden z najmniej skorumpowanych krajów na świecie, co powinno być przykładem dla naszych sojuszników. W końcu jeśli kraj jest skorumpowany, to jego wrogom łatwiej przygotować się do ataku” – pisze Illimar Lepik Von WIRÉN.

W jego ocenie dużo poważniej powinniśmy traktować przypadki mikroagresji lub agresji poniżej progu wojny. W takich sytuacjach Zachód nie powinien jedynie reagować, lecz zająć zdecydowane stanowisko i działać. Skutki zaniedbań na tym polu dziś widać wyraźnie. Narody europejskie muszą nauczyć się, jak radzić sobie z działaniami wojny hybrydowej. Dezinformacja, przez lata sączona do głów europejskich społeczeństw, jest tu doskonałym przykładem. Rosja zrozumiała, że nie jest wystarczająco silna, aby pokonać zjednoczoną Europę militarnie. Przyjęła więc nowy sposób walki, którego celem jest dezintegracja Europy. Rosjanie szukają pęknięć w systemie i starają się je powiększać. Aby przeciwdziałać takim atakom, musimy się nauczyć, jak myślą Rosjanie.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 czerwca 2024