Kanadyjczycy chętnie schowają się pod parasol Brukseli

Czy Kanada mogłaby dołączyć do Unii Europejskiej – zapytał w analizie publiczny nadawca CBC. To kolejna taka analiza po niedawnym artykule w „The Economist”. Koncepcja większego zbliżenia z UE jest rozważana wśród kanadyjskich polityków. Jak reagują na nią sami Kanadyjczycy?

W Kanadzie toczy się już dyskusja o pomyśle większego zbliżenia z Unią Europejską

.„Relacje między Kanadą a USA znajdują się pod poważną presją – i sprawia to, że niektórzy komentatorzy proponują nieprawdopodobne, ale przecież nie niemożliwe, rozwiązanie. A co, jeśli Kanada dołączyłaby do Unii Europejskiej?” – napisał w komentarzu dla publicznego nadawcy CBC John Last.

Przypomniał, że w styczniu br. o takim rozwiązaniu pisał w „The Economist” Stanley Pignal, odnosząc się m.in. do powtarzanego przez prezydenta Donalda Trumpa wyobrażenia Kanady jako „51. stanu” USA. Pignal uznał wówczas, że zarówno Europa, jak i Kanada mogą wziąć udział w „zaktualizowaniu sojuszy”. Po jego artykule pojawiło się w UE szereg pozytywnych komentarzy.

Trump powtórzył określenie Kanady jako „51. stanu” po raz kolejny 2 lutego, pisząc na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że Kanada bez subsydiów z USA nie może istnieć „jako kraj zdolny do przetrwania”. Prezydent USA twierdzi, że Kanada ma setki miliardów nadwyżki handlowej w relacjach gospodarczych w USA. Jednak jeśli odjąć od wymiany handlowej obu krajów eksport kanadyjskiej ropy, to Kanada ma 55 mld USD deficytu. Ponadto Kanada sprzedaje swoją ropę odbiorcom w USA poniżej cen światowych, subsydiując w istocie USA.

W Kanadzie toczy się już dyskusja o pomyśle większego zbliżenia z Unią Europejską – potwierdził były wicepremier Alberty Thomas Lukaszuk. Zwrócił przy tym uwagę na rolę, jaką w takim zbliżeniu Kanady z UE może odegrać Polska dzięki swojemu obecnemu politycznemu i gospodarczemu znaczeniu w Unii.

„Możemy znaleźć jakąś formułę niepełnego członkostwa UE, może np. stowarzyszenia – najpierw gospodarczego i dotyczącego przemieszczania się ludzi. Mamy już przecież CETA, a więc umowę o wolnym handlu Kanada–UE, mamy z większością krajów UE ruch bezwizowy. Są obszary, w których Kanada jest dobrze spozycjonowana, jak prace nad AI czy produkcja wojskowa – w tych właśnie dziedzinach pogłębianie współpracy z Polską jako członkiem UE byłoby bardzo interesujące. Niedawna rozmowa (premiera) Justina Trudeau z Donaldem Tuskiem, podczas wizyty Trudeau w Polsce, jest dobrym początkiem. Kanada, w sumie dzięki decyzjom USA, będzie mogła wyjść z cienia. Polska może to wykorzystać, intensyfikując swoją dyplomację w Kanadzie i zwiększając współpracę gospodarczą ”- podkreślił Lukaszuk.

„Kanadyjczycy czują się zdradzeni, bo nie ma dwóch krajów na świecie, które byłyby bardziej zaprzyjaźnione niż Kanada i USA, nie wiemy więc, jak odebrać to, co się dzieje. Ale po rozpoznaniu tych emocji pojawia się duży potencjał” – dodał.

„The Economist” pisał, że Kanadyjczycy zasługują na miano „honorowych Europejczyków”, zwracając uwagę na „wspólne wartości”, które pojawiają się w dyskursie polityków tak kanadyjskich, jak i europejskich. Ponadto wiele kanadyjskich instytucji politycznych i prawnych powiela wzorce europejskie, a ponad połowa Kanadyjczyków ma europejskie korzenie.

Kanadyjczycy popierają idee „europejskiego sąsiedztwa

.Stacja CBC przypomniała, że do Unii Europejskiej może przystąpić „każdy europejski kraj”, który zobowiązuje się do poszanowania unijnych wartości, a prawodawstwo europejskie nie definiuje, czym jest kraj europejski.

Lukaszuk zwrócił uwagę, że w szukaniu formuły współpracy między Kanadą a UE najtrudniejsze mogą okazać się kwestie prawne, dlatego właśnie dobrym kierunkiem byłoby poszerzenie współpracy gospodarczej, także w dziedzinie surowców, oraz obronnej i technologicznej.

CBC cytowało ekspertów, którzy mówili o niewielkim prawdopodobieństwie pełnego członkostwa Kanady w UE, natomiast przypominali, że istnieje idea „europejskiego sąsiedztwa”, na podstawie której UE prowadzi współpracę wykraczającą poza umowy handlowe, np. z Tunezją.

Kiedy w połowie stycznia br. premier Kanady rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, w komunikacie po rozmowach biuro prasowe premiera Kanady napisało o „bliskiej współpracy między Kanadą a Unią Europejską”, która ma „promować bezpieczeństwo gospodarcze między narodami po obu stronach Atlantyku”.

Imigracja „po kanadyjsku”

.Kanada ma długą historię różnorodności, sięgającą czasów powstania kraju. Od samego początku Kanada była krajem, w którym występowały dwie grupy językowe, ludność rdzenna, a ostatnio także duże grupy imigrantów. W rezultacie kanadyjska tożsamość narodowa musi uwzględniać różnorodność, pozostawiając to, co oznacza bycie Kanadyjczykiem, pod znakiem zapytania – na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie. Polska tradycja wielokulturowości również może okazać się bardzo przydatna w tworzeniu skutecznej polityki imigracyjnej państwa.

„Biorąc pod uwagę ten kontekst, można powiedzieć, że Kanada stosunkowo dobrze radzi sobie z różnorodnością, którą wnoszą migranci i uchodźcy. Stanowi to kontrast w stosunku do wielu krajów europejskich, które historycznie charakteryzowały się dość homogeniczną populacją, w wyniku czego nowi przybysze mogą być postrzegani jako zagrożenie dla tożsamości narodowej i tradycji kulturowych. Co więcej, w Kanadzie zdecydowana większość imigrantów ekonomicznych to osoby dobrze wykształcone. Dotyczy to też uchodźców. W ostatnich dekadach Kanada i Kanadyjczycy miała trudności z pełnym wykorzystaniem talentów imigrantów, niemniej jednak w porównaniu z wieloma krajami europejskimi poziom wykształcenia i umiejętności imigrantów w Kanadzie ułatwia im integrację na rynku pracy i w społeczeństwie. Jest tak również w przypadku uchodźców przybywających do Polski z Ukrainy” – zaznacza w swoim artykule prof. Keith G. BANTING.

Ważnym założeniem leżącym u podstaw polityki kanadyjskiej jest to, że większość uchodźców pozostanie i nie wróci do kraju pochodzenia. Nie dziwi więc, że częścią debaty w Polsce jest pytanie, ile przeznaczyć na integrację uchodźców, biorąc pod uwagę niewiadomą, jak długo pozostaną. Niewątpliwie znaczna część uchodźców będzie chciała wrócić do kraju pochodzenia po ustaniu działań wojennych. Jednak doświadczenia kanadyjskie wskazują, że wielu z nich (możliwe nawet, że większość) zdecyduje się na pozostanie w Polsce. Sugeruje to, że wobec niepewności ważne jest, aby programy integracyjne dotyczyły wszystkich, gdyż nawet osoby z dobrym wykształceniem potrzebują wsparcia, aby odnaleźć się w nowych okolicznościach.

Choć sytuacja każdego kraju jest odrębna, warto zwrócić uwagę na specyficzne programy, które mogą stanowić inspirację w projektowaniu polityki imigracyjnej. W przypadku Kanady ma miejsce ciekawy eksperyment dotyczący wspierania uchodźców. Połowa uchodźców przybywających do Kanady jest wspierana przez rząd w ciągu pierwszego roku pobytu w tym kraju. Druga połowa uchodźców jest wspierana przez poszczególne grupy Kanadyjczyków, często zorganizowane wokół np. kościołów, które podejmują inicjatywę w szerokich ramach ustalonych przez rząd. W obu przypadkach instytucje publiczne i grupy społeczeństwa obywatelskiego zapewniają nowo przybyłym mieszkania, organizują kursy językowe i wspierają ich w poszukiwaniu pracy. Co ciekawe, stwierdziliśmy, że uchodźcy, którzy są wspierani przez kanadyjskie społeczeństwo obywatelskie, radzą sobie znacznie lepiej i szybciej integrują się ze społeczeństwem.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-keith-g-banting-jak-powiazac-migracje/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 lutego 2025