
Jak powiązać migrację z państwem opiekuńczym?
Ważnym założeniem leżącym u podstaw polityki kanadyjskiej jest to, że większość uchodźców pozostanie i nie wróci do kraju pochodzenia. Nie dziwi więc, że częścią debaty w Polsce jest pytanie, ile przeznaczyć na integrację uchodźców, biorąc pod uwagę niewiadomą, jak długo pozostaną – pisze prof. Keith G. BANTING
.W ciągu ostatnich dwóch dekad przeprowadzono wiele badań nad kwestią wpływu migracji na państwo opiekuńcze oraz relacji pomiędzy tymi dwoma zmiennymi. Niestety, wszelkie próby przedstawienia syntezy z tych dwóch dekad badań nie są proste. Gdy się uwzględni wiele różnych analiz wpływu migracji na państwo opiekuńcze, to wydaje się, że może on być zarówno pozytywny, jak i negatywny. W niektórych przypadkach migracja może mieć pozytywny wpływ na państwo opiekuńcze, stymulując wzrost gospodarczy i dostarczając wartościowych pracowników oraz nowej energii w gospodarkach borykających się z problemem starzenia się społeczeństwa. W innych przypadkach migracja może prowadzić do rozszerzenia programów społecznych w celu wsparcia większej części populacji, która jest w potrzebie. Niestety, może to wywołać większą nierówność i polaryzację społeczną.
Nie jest łatwo podsumować związek między imigracją a państwem opiekuńczym w kilku zdaniach, ale spróbuję. Po pierwsze, nie ma jednoznacznych dowodów na to, że imigracja i różnorodność są głównymi wrogami państwa opiekuńczego. Po drugie, większym zagrożeniem jest wykluczenie nowo przybyłych ze świadczeń socjalnych. Na przykład w większości krajów europejskich nie zrezygnowano ze wspierania programów społecznych. Jest to zrozumiałe; w końcu zbudowanie potencjału ekonomicznego, aby faktycznie osiągnąć państwo dobrobytu, zajęło pokolenia.
Jednak prawdziwym zagrożeniem nie jest demontaż państwa opiekuńczego per se, ale wykluczenie imigrantów z jego dobrodziejstw i pozostawienie części populacji bez ochrony. Taka reakcja, którą zwykle nazywa się „szowinizmem opiekuńczym”, miała miejsce w wielu krajach europejskich.
Wykluczenie imigrantów rzadko jest całkowite. Wiele rządów europejskich wspiera imigrantów opieką zdrowotną i programami mającymi na celu zwiększenie ich integracji na rynku pracy. Ale te same rządy niechętnie zapewniają imigrantom pomoc społeczną, emerytury i mieszkania. Efektem tego jest niezwykle powolna integracja nowych przybyszów z publicznymi i społecznymi usługami państwa, co w dłuższej perspektywie stymuluje wzrost nierówności. To poważne zagrożenie, na które musi odpowiedzieć rozsądna polityka imigracyjna.
Polityka imigracyjna musi być dostosowana do warunków każdego kraju, dlatego niemożliwe jest stworzenie prostego zestawu dobrych rad, które zastosowane dzisiaj w Polsce okażą się pewnym sukcesem. Weźmy przykład mojego kraju, Kanady, który jest nietypowym przypadkiem.
Kanada ma długą historię różnorodności, sięgającą czasów powstania kraju. Od samego początku Kanada była krajem, w którym występowały dwie grupy językowe, ludność rdzenna, a ostatnio także duże grupy imigrantów. W rezultacie kanadyjska tożsamość narodowa musi uwzględniać różnorodność, pozostawiając to, co oznacza bycie Kanadyjczykiem, pod znakiem zapytania – na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie. Polska tradycja wielokulturowości również może okazać się bardzo przydatna w tworzeniu skutecznej polityki imigracyjnej państwa.
Biorąc pod uwagę ten kontekst, można powiedzieć, że Kanada stosunkowo dobrze radzi sobie z różnorodnością, którą wnoszą migranci i uchodźcy. Stanowi to kontrast w stosunku do wielu krajów europejskich, które historycznie charakteryzowały się dość homogeniczną populacją, w wyniku czego nowi przybysze mogą być postrzegani jako zagrożenie dla tożsamości narodowej i tradycji kulturowych. Co więcej, w Kanadzie zdecydowana większość imigrantów ekonomicznych to osoby dobrze wykształcone. Dotyczy to też uchodźców. W ostatnich dekadach Kanada miała trudności z pełnym wykorzystaniem talentów imigrantów, niemniej jednak w porównaniu z wieloma krajami europejskimi poziom wykształcenia i umiejętności imigrantów w Kanadzie ułatwia im integrację na rynku pracy i w społeczeństwie. Jest tak również w przypadku uchodźców przybywających do Polski z Ukrainy.
Warto zauważyć, że uchodźcy z definicji są populacją stosunkowo bardziej samowystarczalną, zdeterminowaną, by poprawić warunki swojego życia, co czyni ich grupą, która przy odpowiedniej polityce i postawach społecznych jest łatwiejsza do zintegrowania w ramach państwa.
Ważnym założeniem leżącym u podstaw polityki kanadyjskiej jest to, że większość uchodźców pozostanie i nie wróci do kraju pochodzenia. Nie dziwi więc, że częścią debaty w Polsce jest pytanie, ile przeznaczyć na integrację uchodźców, biorąc pod uwagę niewiadomą, jak długo pozostaną. Niewątpliwie znaczna część uchodźców będzie chciała wrócić do kraju pochodzenia po ustaniu działań wojennych. Jednak doświadczenia kanadyjskie wskazują, że wielu z nich (możliwe nawet, że większość) zdecyduje się na pozostanie w Polsce. Sugeruje to, że wobec niepewności ważne jest, aby programy integracyjne dotyczyły wszystkich, gdyż nawet osoby z dobrym wykształceniem potrzebują wsparcia, aby odnaleźć się w nowych okolicznościach.
Choć sytuacja każdego kraju jest odrębna, warto zwrócić uwagę na specyficzne programy, które mogą stanowić inspirację w projektowaniu polityki imigracyjnej. W przypadku Kanady ma miejsce ciekawy eksperyment dotyczący wspierania uchodźców. Połowa uchodźców przybywających do Kanady jest wspierana przez rząd w ciągu pierwszego roku pobytu w tym kraju. Druga połowa uchodźców jest wspierana przez poszczególne grupy Kanadyjczyków, często zorganizowane wokół np. kościołów, które podejmują inicjatywę w szerokich ramach ustalonych przez rząd. W obu przypadkach instytucje publiczne i grupy społeczeństwa obywatelskiego zapewniają nowo przybyłym mieszkania, organizują kursy językowe i wspierają ich w poszukiwaniu pracy. Co ciekawe, stwierdziliśmy, że uchodźcy, którzy są wspierani przez kanadyjskie społeczeństwo obywatelskie, radzą sobie znacznie lepiej i szybciej integrują się ze społeczeństwem.
Podczas gdy w Kanadzie rząd stawia na wielokulturowość i programy integracyjne, inny model przyjęły Stany Zjednoczone. Stany Zjednoczone mają długą historię imigracji, obejmującą zarówno przyjazdy udokumentowane, jak i nieudokumentowane. Historia ta nie przełożyła się jednak na pakiet programów integracyjnych na poziomie federalnym. Większość działań odbywa się na poziomie poszczególnych stanów, a zwłaszcza miast, które same określają swoje priorytety i działania. Szerokie społeczeństwo obywatelskie, choć nie jest koordynowane przez rząd, również odgrywa ważną rolę w procesie integracji. Pod pewnymi względami oba podejścia mogą być właściwie stosowane i oba mają swoje mocne strony.
W przypadku Kanady odgórne działania rządu koordynują silniejszy zestaw polityk integracyjnych. Niesamowita siła i determinacja społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, by pomagać uchodźcom z Ukrainy, może sugerować, że podobny model sprawdzi się w Polsce. Rząd wskazuje drogę, a społeczeństwo, przy centralnym wsparciu, prowadzi oddolne działania na rzecz uchodźców.
Kanadyjczycy uważają, że jest to kluczowe, ponieważ słabe wyniki integracji mogą stanowić zagrożenie dla spójności społecznej i konsensusu potrzebnego do wspólnego działania i współistnienia. Bez skutecznej polityki integracyjnej nierówności będą rosły. Co więcej, istnieje niebezpieczeństwo, że nierówności mogą zacząć być definiowane w kategoriach etnicznych, językowych, rasowych lub religijnych. Bez wsparcia nowi przybysze mogą znaleźć się na samym dole dystrybucji dochodów, w wyniku czego nierówność etniczna wzmocni nierówność ekonomiczną, co jest mieszanką wybuchową.
.Ten rodzaj nierówności utrudnia nowym przybyszom odnalezienie się w społeczeństwie i uniemożliwia rządom wspieranie ich ze względu na to, że są negatywnie postrzegani przez społeczeństwo. Jest wówczas również bardziej prawdopodobna demonizacja imigracji. Ludzie mogą zacząć postrzegać mniejszości jako zagrożenie zarówno ekonomiczne, jak i kulturowe i coraz częściej czynić z nich kozły ofiarne, mówiąc, że imigranci po prostu nie pracują wystarczająco ciężko lub dokonują złych wyborów w życiu. Taka sytuacja jest zawsze największym zagrożeniem dla polityki imigracyjnej. Musimy mieć się na baczności zarówno w Kanadzie, jak i w Polsce i robić wszystko, aby uniknąć takiego czarnego scenariusza w dłuższej perspektywie.
Keith G. Banting