Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Brytyjczycy już wiedzą

Kiedy Ukraina za rok będzie obchodzić Dzień Niepodległości wszyscy mamy nadzieję, że będziemy świętować w czasie pokoju, a nie wojny – powiedział brytyjski minister obrony John Healey. Zapowiedział też między innymi wprowadzenie kolejnych sankcji wobec Rosji. A według tego, co mówi koniec wojny na Ukrainie miałby nastąpić za rok a więc w 2026 roku.

Kiedy Ukraina za rok będzie obchodzić Dzień Niepodległości wszyscy mamy nadzieję, że będziemy świętować w czasie pokoju, a nie wojny – powiedział brytyjski minister obrony John Healey. Zapowiedział też między innymi wprowadzenie kolejnych sankcji wobec Rosji. A według tego, co mówi koniec wojny na Ukrainie miałby nastąpić za rok a więc w 2026 roku.

Koniec wojny z Rosją – data znana przez Brytyjczyków?

.Szef resortu obrony poinformował członków Izby Gmin, że rozmawiał w ostatnim czasie ze swoimi odpowiednikami z państw należących do tzw. koalicji chętnych na temat zwiększenia wsparcia wojskowego i gwarancji bezpieczeństwa po zawarciu jakiegokolwiek porozumienia pokojowego między Rosją i Ukrainą. Jak podkreślił, debaty dotyczyły przede wszystkim wzmocnienie przyszłych tzw. Wielonarodowych Sił Ukraińskich.

Healey przyznał, że z zadowoleniem przyjął zaangażowanie prezydenta USA Donalda Trumpa w działania mające na celu zakończenie wojny, a także jego zobowiązania do zapewnienia Europejczykom gwarancji bezpieczeństwa.

Brytyjski minister podkreślił, że to przywódca Rosji Władimir Putin odmawia spotkania zarówno z Trumpem, jak i z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. – Podczas gdy Ukraina chce pokoju, Putin prowadzi wojnę – podsumował.

Oświadczył, że „dążąc do pokoju musimy wywoływać presję na Putina, aby usiadł do stołu negocjacyjnego”. Zapewnił też, że Wielka Brytania popiera działania mające na celu uniemożliwienie Rosji czerpania zysków ze sprzedaży ropy.

– Z zadowoleniem przyjmujemy słowa prezydenta Trumpa, że rozważa nałożenie na Rosję bardzo poważnych sankcji gospodarczych. Minister spraw zagranicznych (David Lammy) już wkrótce będzie miał więcej do powiedzenia na temat podobnych działań ze strony Wielkiej Brytanii – zapowiedział Healey.

Przypomniał zarazem, że w ostatnich dwóch tygodniach rosyjskie wojska posunęły się naprzód w obwodzie donieckim, a zdobycie Pokrowska pozostaje nieustannie w centrum uwagi Moskwy. Podkreślił, że „Putin osiąga tylko niewielkie zdobycze terytorialne i to ogromnym kosztem”. Według analiz brytyjskiego wywiadu wojskowego, jeśli armia rosyjska będzie dalej posuwać się w takim tempie, jak od stycznia, to zajęcie Donbasu zajmie jej cztery lata, a zostanie to okupione życiem kolejnych prawie dwóch milionów rosyjskich ofiar.

Wielka Brytania zapowiedziała, że w ciągu bieżącego roku przekaże Ukrainie pomoc wojskową o wartości 4,5 mld funtów. Podczas ostatniego spotkania Grupy Kontaktowej ds. obrony Ukrainy (UDCG) 21 lipca przyjęto 50-dniowy program mający na celu uzbrojenie Kijowa. W tym czasie, jak wyliczył Healey, Wielka Brytania dostarczyła „prawie pięć milionów sztuk amunicji, około 60 tys. pocisków artyleryjskich i rakiet, 2,5 tys. dronów, 30 pojazdów i sprzętu inżynieryjnego oraz 200 systemów do walki elektronicznej i obrony powietrznej”.

Spotkanie UDCG z 50 przedstawicielami 50 państw sojuszniczych

.Minister obrony przedstawił też plan kolejnych spotkań. – W przyszłym tygodniu będę współprzewodniczył 30. spotkaniu UDCG wraz z niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem, w którym weźmie udział sekretarz generalny NATO Mark Rutte oraz przedstawiciele 50 innych sojuszników i partnerów – powiedział.

Także w przyszłym tygodniu Healey będzie przewodniczył szczytowi ministrów obrony z grupy E5 w Londynie, do której należą Francja, Niemcy, Polska, Wielka Brytania i Włochy. W spotkaniu tym ma też uczestniczyć ukraiński minister obrony Denys Szmyhal.

Healey poinformował też, że w tym tygodniu będzie „gościł ministrów obrony z całej koalicji chętnych, w tym francuskiego ministra obrony Sebastiena Lecornu, aby wzmocnić wkład tej grupy” w gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy.

Rosyjski imperializm

.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.

„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.

”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/

PAP/ Marta Zabłocka/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 września 2025