Kim jest Karol NAWROCKI? Polak na liście Kremla
Karol NAWROCKI jest historykiem, działaczem społecznym, popularyzatorem i obrońcą polskiej historii. W latach 2017-2021 był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, jednak najdłuższy czas w swojej pracy był związany z Instytutem Pamięci Narodowej. Jest jednym z bardziej aktywnych popularyzatorów polskiej historii i jej obrońcą, co sprawia, że środowiska patriotyczne i tradycjonalistyczne widzą w nim świetnego kandydata w wyborach prezydenckich 2025 r.
Karol NAWROCKI – obrońca polskiej historii
.Karol NAWROCKI urodził się 3 marca 1983 r. w Gdańsku. Studiował historię na Uniwersytecie Gdańskim. W 2013 r. uzyskał stopień doktora historii po tym jak obronił swoją rozprawę doktorską, która dotyczyła tematu oporu społecznego wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim w latach 1976–1989. Jako pierwszy historyk w Polsce gruntownie zbadał zjawisko przestępczości zorganizowanej w PRL w latach 80. Jest historykiem specjalizującym się także w tematach historii opozycji antykomunistycznej oraz historii sportu. W 2023 r. został absolwentem studiów podyplomowych.
Z Instytutem Pamięci Narodowej Karol NAWROCKI jest związany od 2009 r., kiedy to został pracownikiem gdańskiego oddziału tej organizacji. W 2014 r. nastąpił pierwszy istotny awans Karola NAWROCKIEGO w strukturach instytucji, gdyż został wtedy Naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN. Odpowiadał wówczas za kierowanie pracami zespołu naukowo-edukacyjnego na obszarze województwa pomorskiego, kujawsko-pomorskiego oraz warmińsko-mazurskiego. Na kilka lat rozstał się z tą instytucją państwową w 2017 r., kiedy to wybrano go na dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Działając w oddziale Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku Karol NAWROCKI był szczególnie zainteresowany wzmacnianiem i propagowaniem wiedzy oraz pamięci dotyczącej żołnierzy wyklętych z tego województwa. Był chociażby przewodniczącym Koalicji na Rzecz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku, a także współinicjatorem nazwania jednej z ważniejszych tras, jaka została oddana do użytku w 2012 r. w Gdańsku, jako Aleja Żołnierzy Wyklętych. Współorganizował również uroczysty pogrzeb państwowy Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
W latach 2017-2021 Karol NAWROCKI był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Kierując tą jednostką muzealną wzbogacił ją o kilkanaście nowych gablot i instalacji przedstawiający historię np. rotmistrza Witolda Pileckiego, rodziny Ulmów, kaźni duchownych w obozach koncentracyjnych itp.
Na krótko, nim nie został wybrany na prezesa IPN, od 1 czerwca do 23 lipca 2021 roku pełnił funkcję wiceprezesa tej instytucji. Ta jego początkowo nominacja, którą jednogłośnie pozytywnie opiniowało Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, miała służyć pozwolić historykowi na zapoznanie się z pracami IPN w centrali, gdyż już wówczas wiedziano, iż domyślnie ma on zostać wybrany na prezesa tej instytucji. Dnia 28 maja 2021 Sejm większością głosów wybrał go na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji do Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Taką samą decyzję podjął 23 lipca 2021 Senat – od tego momentu Karol NAWROCKI sprawuje urząd prezesa tej organizacji. Jeszcze tego samego dnia złożył ślubowanie przed Sejmem na prezesa IPN oraz przestał być dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Jako prezes IPN Karol NAWROCKI dużą wagę przykłada do upamiętniania polskich bohaterów, którzy wsławili się w walkach niepodległościowych, czy działalności antykomunistycznej. Jak sam podkreśla afiliacje polityczne tych wybitnych postaci nie są czymś na co zwraca uwagę. „Niezależnie od tego, jakie barwy polityczne przebierał nasz polski bohater narodowy, jesteśmy zobowiązani, aby dbać o jego pamięć. […] IPN w swojej misji nie rozpoznaje, nie zagłębia się w politykę, tylko czci polskich bohaterów”. Stwierdził również wówczas, iż „misja Instytutu Pamięci Narodowej dowodzi temu na każdym kroku wśród bohaterów, o których pisze Instytut Pamięci Narodowej, są antykomunistyczni socjaliści, są narodowcy, są ludowcy, są państwowcy” – mówił w 2021 r. w rozmowie z TVN Karol NAWROCKI. Jest zwolennikiem patriotycznej polityki historycznej, upamiętniającej i kultywującej karty chluby w dziejach Polski. Jako działacz, a następnie prezes IPN-u szczególnie zwracał uwagę na kultywowanie pamięci o żołnierzach wyklętych.
Karol NAWROCKI na liście Kremla. Jako wróg państwowy pierwszej kategorii
.Wyjątkowo aktywne działania podejmowane przez prezesa IPN Karola NAWROCKIEGO mające na celu dekomunizację polskiej przestrzeni publicznej spotkały się z oburzeniem Kremla. Z powodu silnego zabiegania przez szefa Instytutu Pamięci Narodowej o usuwanie pomników Armii Czerwonej z polskich miast znalazł się on na liście osób poszukiwanych przez rosyjskie MSW – liście wrogów Władimira Putina. „Pomniki ku chwale wyzwolicieli z Armii Czerwonej to pomniki kłamstwa i symbole systemu, którego duch jest widoczny w obecnych działaniach Rosji” – mówił w październiku 2022 r. Karol NAWROCKI.
Apolityczny urzędnik, nienależący do żadnej partii politycznej
.Prezes IPN wielokrotnie podkreślał, iż jego organizacja ma charakter apolityczny, a także zaznaczał, iż praca kierowanej przez niego organizacji wiąże się przede wszystkim z polityką pamięci oraz kwestiami martylogicznymi oraz oddawaniem hołdu polskim bohaterom. „Instytut Pamięci Narodowej jest częścią infrastruktury państwa polskiego, ale nie jest częścią administracji rządowej. Robimy swoje niezależnie od tego, jaki jest rząd i jacy politycy w nim zasiadają „– stwierdził Karol NAWROCKI w rozmowie z portalem Interia.pl. „Praca IPN to nie tylko szukanie miejsc pochówku ofiar zbrodni komunistycznych, ale także kwestie lustracyjne, naukowe, badawcze, edukacyjne czy opieka nad 93 kilometrami akt (…) Pokazujemy, że nie jesteśmy tylko instytutem pamięci narodowej, ale jesteśmy też instytutem przyszłości narodowej i prowadzimy szereg działań edukacyjnych” – wyjaśnił prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
W jego przekonaniu jednym z największych przełomów związanych z powstaniem Instytutu Pamięci Narodowej było to, iż wreszcie wtedy zaczęto bardziej szczegółowo badać ofiary reżimu komunistycznego w Polsce. „Utworzenie IPN było przełomowe choćby w tym sensie, że powstała instytucja niejako poświęcona wszystkim pokrzywdzonym przez system komunistyczny. To im stawiamy pomniki, wręczamy odznaczenia, ich anonimowe groby odnajdujemy. Niestety u schyłku roku 2023 wciąż mamy też w polskiej przestrzeni publicznej pewne relikty komunizmu – choćby propagandowe obiekty ku czci Armii Czerwonej. Dużą część z nich udało się usunąć w ostatnich kilkunastu miesiącach, po moim apelu skierowanym w tej sprawie do samorządów. Pracujemy nad tym, by dokończyć ten proces” – mówił Karol NAWROCKI na początku 2024 r. w rozmowie z PAP.
Karol NAWROCKI i Zbrodnia Wołyńska
.Karol NAWROCKI jako prezes IPN wielokrotnie odnosił się do problemu, jakim są wciąż nierozwiązane ekshumacje Polaków na Wołyniu. — Wolna Polska także czci swoich bohaterów i chowa ich z należnymi honorami – choćby od ich śmierci minęło nie osiem dni, lecz osiem dekad. W ramach Instytutu Pamięci Narodowej, którym mam zaszczyt kierować, działa Biuro Poszukiwań i Identyfikacji, zatrudniające historyków i archiwistów, ale też genetyków czy archeologów. W Polsce i za granicą odnajdujemy szczątki ofiar czystek etnicznych z lat 1917–1989 oraz dwóch systemów totalitarnych: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. Ludzi pogrzebanych w nieoznakowanych dołach śmierci, którzy na zawsze mieli zostać wymazani z historii. Przywracamy im tożsamość. — napisał na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” Karol NAWROCKI.
Kim jest Karol NAWROCKI? Poglądy – światopogląd
.Dotychczas Karol NAWROCKI nie zabierał publicznie głosu na tematy światopoglądowe i społeczne. Nie znamy tym samym jego dokładnych poglądów i spojrzenia na kwestie: polityki migracyjnej, aborcji, związków partnerskich, ideologii gender itp. „Polacy nie oczekują od prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, co myśli o aborcji, związkach partnerskich czy bezpieczeństwie energetycznym” – stwierdził szef IPN. Karol NAWROCKI jednocześnie zaznaczył, iż jeśli zdecyduje się na kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2025 r., wówczas opinia publiczna pozna jego dokładne poglądy na wszystkie główne tematy obecnej debaty politycznej. Niewątpliwie także we wszystkich tych kwestiach perspektywa Karola NAWROCKIEGO będzie zawieszona raczej „po prawej stronie”, gdyż w końcu jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej dał się poznać jako człowiek, dla którego pryncypia patriotyczne i konserwatywne odgrywają pierwszorzędną rolę.
Karol NAWROCKI jest autorem monografii naukowej „Zarys historii NSZZ „Solidarność” Regionu Elbląskiego (1980–1989)” , czy książki „Wokół elbląskiej «Solidarności». Dokumenty”. Jest również współautorem następujących pozycji „Lechia – Juventus. Więcej niż mecz” i „Sprawa kwidzyńska 1982. Internowanie, pobicie, proces (Gdańsk–Kwidzyn 2012)”, „Czerwiec 1976 na Pomorzu”, „Brudne wspólnoty. Przestępczość zorganizowana w PRL w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku”.
Karol NAWROCKI żona i życie prywatne
.Żonaty z Martą; ojciec trójki dzieci: dwóch synów i córki. Fascynuje się sportem, w młodości to właśnie z nim wiązał swoje przyszłe życie zawodowe. Grał w piłkę nożną oraz trenował boks. „Na wiele lat wylądowałem w piłkarskiej B i A klasie w EX Siedlce Gdańsk, boksersko rozbijałem się już wyłącznie sparingowo, ale za to we wszystkich możliwych klubach w Gdańsku – zrozumiałem, że sport pozostanie tylko pasją” – wspominał w rozmowie z portalem lehiahistoria.pl.
Niemieckie samozadowolenie
.Na temat braku odpowiedniego rozliczenie się Niemiec z własną historią z okresu II wojny światowej, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol NAWROCKI w tekście „Niemieckie wyparcie„.
„Ta dominująca sprowadza się do tezy: nie mamy sobie nic do zarzucenia. Ponad dwie trzecie (68 proc.) naszych zachodnich sąsiadów jest przekonanych, że „Niemcy bardzo dobrze przepracowały swoją nazistowską przeszłość i mogą służyć innym krajom jako wzór” – dowodzi sondaż tygodnika „Die Zeit” z 2020 r. To bardzo wygodne podejście, ale ma ono niewiele wspólnego z prawdą”.
„Prawda jest taka, że Niemcy tylko w małym stopniu rozliczyli się z II wojny światowej. Powojenna denazyfikacja okazała się tak płytka, że jeszcze w latach 60. administracja RFN była przesiąknięta byłymi członkami NSDAP, a nawet oficerami SS. Koncerny, które za Hitlera wzbogaciły się na pracy niewolniczej, w czasach „cudu gospodarczego” mogły dalej pomnażać swoje majątki. Zbrodniarze wojenni tylko wyjątkowo trafiali w RFN lub w NRD na ławę oskarżonych. Dość powiedzieć, że niemieckie sądy skazały zaledwie dwóch komendantów obozów koncentracyjnych lub śmierci: Paula Wernera Hoppego ze Stutthofu i Franza Stangla z Sobiboru/Treblinki. Niewspółmiernie mała była też odpowiedzialność finansowa Niemiec za ogrom wojennych krzywd i zniszczeń. O reparacjach wojennych dla Polski rząd w Berlinie w ogóle nie chce dziś rozmawiać. Woli ograniczać się do deklaracji o „moralnej odpowiedzialności”, tak chętnie powtarzanych przy okazji kolejnych rocznic”.
„Zmoralną odpowiedzialnością też jednak jest nie najlepiej. Grubo ponad połowa (58 proc.) uczestników wspomnianego sondażu „Die Zeit” podpisuje się pod skandaliczną tezą, że „Niemcy nie ponoszą większej odpowiedzialności za narodowy socjalizm, za dyktaturę, za wojny i zbrodnie niż inne kraje”. Ledwie 3 proc. przyznaje się do tego, że ich własna rodzina należała do zwolenników nazizmu. A przypomnijmy, że w lipcu 1932 r. NSDAP dostała w całkowicie wolnych wyborach do Reichstagu ponad 37 proc. głosów. W sumie w latach 1925–1945 do nazistowskiej partii wstąpiło ok. 10 mln osób. Prawie dwa razy tyle przewinęło się przez Wehrmacht. Książka Mein Kampf – rasistowski manifest Adolfa Hitlera – do 1944 r. osiągnęła nakład prawie 11 mln egzemplarzy” – pisze Karol NAWROCKI.
Największa armia podziemna świata
.Niemiecka okupacja spotkała się w wielu krajach z oporem miejscowej ludności. Nigdzie jednak walka z okupantem nie była tak zażarta jak w Polsce, nigdzie kolaboracji z nim nie była tak surowo karana. Armia Krajowa była bowiem największą i najlepiej zorganizowaną partyzantką w Europie, a jej losy i bohaterska walka z Niemcami są wyjątkowym przykładem poświęcenia polskiego narodu. Warto pamiętać również o tym, że spośród tych największych tylko ona – w odróżnieniu od sowieckiej i jugosłowiańskiej – walczyła o prawdziwą wolność i demokrację. Pisze o tym w artykule opublikowanym we Wszystko co Najważniejsze Karol NAWROCKI.
Autor pisze, że AK miała być armią ogólnonarodową, podporządkowaną rozkazom władz zwierzchnich na uchodźstwie – legalnemu rządowi Rzeczypospolitej, który po klęsce Francji przeniósł się do Wielkiej Brytanii. Generał Stefan Rowecki, pierwszy Dowódca AK, świadomie ograniczał się do ogólnikowych deklaracji, że odrodzona Polska będzie „krajem demokracji”, w którym „zrealizuje się ideał sprawiedliwości społecznej”. O kształcie państwa mieli zdecydować już po wyzwoleniu sami obywatele.
„Z taką armią – niesłużącą żadnym osobom ani grupom politycznym – identyfikowała się ogromna większość społeczeństwa. W AK znaleźli miejsce przedstawiciele wszystkich warstw społecznych i ludzie o przeróżnych poglądach politycznych: socjaliści, ludowcy, dawni stronnicy marszałka Józefa Piłsudskiego, chadecy, duża część narodowców. W Armii Krajowej służyli także Żydzi – od szeregowych po oficerów, takich jak choćby wielokrotnie odznaczany Stanisław Aronson” – dodaje prezes IPN.
Mimo terroru okupacyjnego szeregi podziemnego wojska szybko rosły. Latem 1944 roku AK liczyła ok. 380 tysięcy zaprzysiężonych żołnierzy. Byli w tym gronie partyzanci, którzy rodzinne domy zamienili na leśne kryjówki. Byli i zawodowi konspiratorzy, ukrywający się w miastach pod przybranymi nazwiskami, ale też ludzie prowadzący podwójne życie – na co dzień chodzący do pracy, lecz w każdej chwili gotowi wypełnić rozkazy swych dowódców. Wielu z nich, w tym odważne kobiety i rzesze patriotycznej młodzieży, stanęło do walki w sierpniu 1944 roku – i przez 63 dni toczyło nierówny bój z Niemcami w Powstaniu Warszawskim.
„Wielu akowców i wspierających ich rodaków zapłaciło za swą służbę Ojczyźnie najwyższą cenę. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy AK poległo lub zostało zamordowanych w czasie wojny. Ci, którzy doczekali pokoju w Europie, nie mogli jednak poczuć się bezpiecznie. Miejsce gestapo zajęły bowiem sowieckie NKWD i rodzima komunistyczna bezpieka” – pisze Karol NAWROCKI.
Niestety, co zaznacza autor, akowców, którzy pozostali w Polsce, zamiast zaszczytów czekały represje: wyniszczające śledztwa, tortury, wyroki śmierci lub długoletniego więzienia. Nowa totalitarna władza słusznie obawiała się tych, którzy od kilku lat wytrwale bili się o wolną Ojczyznę. W efekcie ludzie, którzy w suwerennym państwie odbieraliby ordery i obejmowali odpowiedzialne funkcje, w kraju kontrolowanym przez Stalina znaleźli się na marginesie społeczeństwa. Komunistyczna propaganda przedstawiała ich jako „zaplutych karłów reakcji” i niemieckich kolaborantów – zarzut szczególnie bolesny dla ludzi, którzy z narażeniem życia przeciwstawiali się III Rzeszy.
Szlaki polskiej nadziei
.”Druga wojna światowa rozrzuciła Polaków po kilku kontynentach. Żołnierze i cywile pokonywali setki kilometrów w Związku Sowieckim, na Bliskim Wschodzie, w zachodniej Europie. Szli z nadzieją, że wrócą do wolnego kraju” – pisze Karol NAWROCKI w tekście opublikowanym we „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].
„Musimy zadbać o to, by heroiczny wysiłek był znany następnym pokoleniom. Temu celowi służy projekt „Szlaki nadziei. Odyseja wolności” realizowany przez Instytut Pamięci Narodowej (IPN) – polską instytucję państwową zajmującą się historią najnowszą. Gigantyczne przedsięwzięcie, przewidziane na lata 2022–2025, obejmie zasięgiem kilkadziesiąt krajów na kilku kontynentach. Wszędzie tam dotrze wystawa, która w różnych językach i wersjach dostosowanych do lokalnego odbiorcy przybliży zwiedzającym wysiłek Polskich Sił Zbrojnych podczas II wojny światowej oraz losy polskiej ludności cywilnej przemieszczającej się wówczas po świecie. W planach są również liczne imprezy towarzyszące: koncerty, konkursy, konferencje naukowe itp.
Ważnymi elementami projektu mają też być poszukiwania świadectw wojennej tułaczki Polaków – fotografii, dokumentów, relacji – oraz odnowienie zapomnianych miejsc pamięci: tablic, pomników i cmentarzy rozsianych po całym świecie. Instytut Pamięci Narodowej mocno liczy na wsparcie lokalnych społeczności. Bo polscy żołnierze i cywile, którzy w czasie wojny przemierzali setki kilometrów, pisali nie tylko własną historię, lecz także historię miejsc, w których gościli”.
Przez reparacje do pojednania
.„Na każdą wzmiankę o reparacjach wojennych Berlin reaguje alergicznie. Tymczasem ich wypłata byłaby krokiem milowym i szansą dla Niemiec, by doprowadzić do pełnego polsko-niemieckiego pojednania” – pisze Karol NAWROCKI.
„Pada niekiedy argument, że reparacje to droga donikąd – że po I wojnie światowej wpędziły Niemcy w kryzys i pośrednio utorowały drogę do władzy Adolfowi Hitlerowi. Jako historyk nie mogę się zgodzić z tą analogią. Dziś Niemcy to największa gospodarka Unii Europejskiej – nieporównanie silniejsza i odporniejsza na kryzysy niż za czasów przedwojennej Republiki Weimarskiej. Mało kto wie, że reparacje za I wojnę światową Niemcy spłacały aż do roku 2010. Nijak nie przeszkodziło im to w zbudowaniu zamożnego państwa„.
.Jak podkreśla Karol NAWROCKI, „Niemcy są naszym sąsiadem, z którym w XXI w. chcemy budować dobre relacje jako partnerzy w NATO i Unii Europejskiej. Reparacje wojenne byłyby krokiem milowym na tej drodze – aktem twardej, materialnej sprawiedliwości. Mam nadzieję, że również rząd w Berlinie zacznie dostrzegać w nich szansę na autentyczne pojednanie między naszymi narodami”.
Oprac. Marcin Jarzębski