Niemcy powinny zapłacić Polsce ponad 6 bln zł reparacji - Karol NAWROCKI

- Karol Nawrocki

Kandydat obywatelski na prezydenta RP Karol NAWROCKI powiedział 11 grudnia 2024 r., że wynoszące ponad 6 bln zł reparacja od Niemiec za II wojnę światową należą się Polsce w sposób oczywisty. Dodał, że kwestia ta powinna być wyłączona ze sporu politycznego w Polsce.

Niemcy powinny zapłacić Polsce reparacje – Karol Nawrocki

.Kandydat obywatelski w wyborach prezydenckich 2025 roku, prezes Instytutu Pamięci Narodowej startujący z wsparciem PiS Karol NAWROCKI odwiedził 11 grudnia 2024 r. woj. łódzkie. Spotkał się z m.in. z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego. Podczas spotkania Karol NAWROCKI był pytany m.in. o kwestię reparacji od Niemiec za szkody i straty wyrządzone podczas II wojny światowej. Szef Instytutu Pamięci Narodowej przyznał, że ta sprawa jest „smutna”, ponieważ – jak mówił – po 1989 roku tylko rządowi Zjednoczonej Prawicy udało się opracować raport reparacyjny.

„Trzy tomy rachunku wystawionego Niemcom za II wojnę światową. Po raz pierwszy udało się język historii, okrucieństwa, barbarzyństwa, zniszczenia przełożyć na język ekonomii i ekonometrii. Jednak w momencie, gdy zmienił się polski rząd, na pierwsze spotkanie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem nowy premier RP, pan Donald Tusk zdecydował się z tego raportu nie skorzystać tylko dlatego, że był on przygotowany przez jego poprzednika. Tak nie buduje się odpowiedzialności za państwo polskie” – ocenił Karol NAWROCKI.

Jak dodał, reparacje od Niemiec należą się Polsce w sposób oczywisty i zostały one wyliczone na 6 bilionów 220 mld złotych. Podkreślił, że ta sprawa powinna być wyłączona ze sporu politycznego w Polsce. „Jeśli udało się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i rządowi Zjednoczonej Prawicy przygotować ten raport, to czemu kolejny rząd ma z niego nie skorzystać? Są sprawy, które są nasze, polskie. I wypłacenie przez Niemcy reparacji państwu polskiemu jest sprawą, która powinna stanowić linię demarkacyjną, jest sprawą wspólną” – dodał Karol NAWROCKI.

Będę bronił życia dzieci nienarodzonych – Karol Nawrocki

.Kandydat na prezydenta był również pytany o to, czy będzie bronił życia dzieci nienarodzonych, również tych, które miałyby się urodzić chore. Karol NAWROCKI odparł, że jest katolikiem i chrześcijaninem, w związku z czym naturalnym jest, że jest „za życiem”.

„Jest to moje wyznanie, które niosę przez całe swoje dorosłe życie. Jest to związane także z osobistą historią uratowania przez moją wspaniałą żonę życia mojego wspaniałego syna, który nie jest moim biologicznym synem. Moja 17-letnia wówczas żona, która nią jeszcze wtedy nie była, pomimo okoliczności, pewnego dramatu tej sytuacji, zdecydowała się urodzić – dziś już mogę tak powiedzieć – naszego wspólnego, wspaniałego syna Daniela, którego kocham” – mówił.

Jak przyznał, ta osobista historia oraz przywiązanie do wartości chrześcijańskich mocno go w tej kwestii zobowiązuje. Wcześniej, podczas swojej wizyty w Łódzkiem Karol NAWROCKI spotkał się m.in. z szefami firm transportowych oraz samorządowcami w Radomsku i rolnikami oraz hodowcami trzody chlewnej w Rokszycach, a także odwiedził rodzinę z Szydłowa Kolonii. 

Brak rozliczenia niemieckich zbrodni

.Na temat konieczności wypłaty reparacji dla Polski przez Niemcy za zbrodnie i zniszczenia dokonane w okresie II wojny światowej przez Niemców w Polsce, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol NAWROCKI w tekście “Przez reparacje do pojednania“. Autor zwraca uwagę, że bez tego nie będzie możliwe prawdziwe pojednanie polsko-niemieckie.

“Pada niekiedy argument, że reparacje to droga donikąd – że po I wojnie światowej wpędziły Niemcy w kryzys i pośrednio utorowały drogę do władzy Adolfowi Hitlerowi. Jako historyk nie mogę się zgodzić z tą analogią. Dziś Niemcy to największa gospodarka Unii Europejskiej – nieporównanie silniejsza i odporniejsza na kryzysy niż za czasów przedwojennej Republiki Weimarskiej. Mało kto wie, że reparacje za I wojnę światową Niemcy spłacały aż do roku 2010. Nijak nie przeszkodziło im to w zbudowaniu zamożnego państwa”.

”Słyszę też czasem, że niemal cała Europa doświadczyła skutków II wojny światowej i gdyby wszystkie rządy domagały się teraz reparacji, roszczeniom nie byłoby końca. Ktoś, kto powołuje się na taki argument, najwyraźniej nie zna specyfiki niemieckiej okupacji ziem polskich, nieporównanie straszniejszej niż w zachodniej Europie. Prawie 6 milionów ofiar, masowa eksterminacja w obozach, pokazowe i potajemne egzekucje, przymusowe wysiedlenia, grabież dóbr kultury, celowe burzenie miast i palenie wsi – to wszystko nie tylko pozostawiło głębokie traumy, lecz również przyniosło horrendalne straty, które da się w miarę precyzyjnie wyliczyć. Żaden z naszych przodków, który został zamordowany w latach II wojny światowej lub w inny sposób doświadczył wtedy okrucieństwa, nie dał nam prawa, aby w jego imieniu dokonać pełnej abolicji tych wszystkich krzywd, które wyrządzili Niemcy” – pisze Karol NAWROCKI.

Niemieckie samozadowolenie

.Na temat braku odpowiedniego rozliczenie się Niemiec z własną historią z okresu II wojny światowej, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol NAWROCKI w tekście „Niemieckie wyparcie„.

„Ta dominująca sprowadza się do tezy: nie mamy sobie nic do zarzucenia. Ponad dwie trzecie (68 proc.) naszych zachodnich sąsiadów jest przekonanych, że „Niemcy bardzo dobrze przepracowały swoją nazistowską przeszłość i mogą służyć innym krajom jako wzór” – dowodzi sondaż tygodnika „Die Zeit” z 2020 r. To bardzo wygodne podejście, ale ma ono niewiele wspólnego z prawdą”.

„Prawda jest taka, że Niemcy tylko w małym stopniu rozliczyli się z II wojny światowej. Powojenna denazyfikacja okazała się tak płytka, że jeszcze w latach 60. administracja RFN była przesiąknięta byłymi członkami NSDAP, a nawet oficerami SS. Koncerny, które za Hitlera wzbogaciły się na pracy niewolniczej, w czasach „cudu gospodarczego” mogły dalej pomnażać swoje majątki. Zbrodniarze wojenni tylko wyjątkowo trafiali w RFN lub w NRD na ławę oskarżonych. Dość powiedzieć, że niemieckie sądy skazały zaledwie dwóch komendantów obozów koncentracyjnych lub śmierci: Paula Wernera Hoppego ze Stutthofu i Franza Stangla z Sobiboru/Treblinki. Niewspółmiernie mała była też odpowiedzialność finansowa Niemiec za ogrom wojennych krzywd i zniszczeń. O reparacjach wojennych dla Polski rząd w Berlinie w ogóle nie chce dziś rozmawiać. Woli ograniczać się do deklaracji o „moralnej odpowiedzialności”, tak chętnie powtarzanych przy okazji kolejnych rocznic”.

„Z moralną odpowiedzialnością też jednak jest nie najlepiej. Grubo ponad połowa (58 proc.) uczestników wspomnianego sondażu „Die Zeit” podpisuje się pod skandaliczną tezą, że „Niemcy nie ponoszą większej odpowiedzialności za narodowy socjalizm, za dyktaturę, za wojny i zbrodnie niż inne kraje”. Ledwie 3 proc. przyznaje się do tego, że ich własna rodzina należała do zwolenników nazizmu. A przypomnijmy, że w lipcu 1932 r. NSDAP dostała w całkowicie wolnych wyborach do Reichstagu ponad 37 proc. głosów. W sumie w latach 1925–1945 do nazistowskiej partii wstąpiło ok. 10 mln osób. Prawie dwa razy tyle przewinęło się przez Wehrmacht. Książka Mein Kampf – rasistowski manifest Adolfa Hitlera – do 1944 r. osiągnęła nakład prawie 11 mln egzemplarzy” – pisze Karol NAWROCKI.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 grudnia 2024