Osiągnięcie niezależności zajmie Europie 10 lat - Emmanuel Macron

W najbliższych tygodniach nie będzie żadnych europejskich żołnierzy na Ukrainie – powiedział dziennikowi „Le Figaro” prezydent Francji Emmanuel Macron. Według niego dialog amerykańsko-ukraiński powinien zostać wznowiony w najbliższych dniach.

W najbliższych tygodniach nie będzie żadnych europejskich żołnierzy na Ukrainie – powiedział dziennikowi „Le Figaro” prezydent Francji Emmanuel Macron. Według niego dialog amerykańsko-ukraiński powinien zostać wznowiony w najbliższych dniach.

„Europa musi szybko i intensywnie się zbroić”

.„Chcemy pokoju, ale nie chcemy go za wszelką cenę, bez gwarancji” – podkreślił polityk, który wziął udział w szczycie poświęconym Ukrainie i bezpieczeństwu, zorganizowanym w Londynie przez premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera z udziałem m.in. przywódców kilkunastu krajów europejskich, w tym prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Według Emmanuela Macrona na rozmieszczenie europejskich sił na Ukrainie przyjdzie czas dopiero po kilkutygodniowych negocjacjach na temat zawieszenia broni i podpisaniu pokoju. Razem ze Starmerem zaproponował częściowe zawieszenie działań wojennych na miesiąc – w tej formie, ocenił Emmanuel Macron, byłoby ono względnie łatwe do monitorowania. Polityk dodawał też, że dialog amerykańsko-ukraiński musi nadal trwać.

Jak podkreślił francuski prezydent, Europa musi szybko i intensywnie się zbroić w związku z ewentualnym wycofaniem sił USA ze Starego Kontynentu i zbrojeniem się Rosji. Emmanuel Macron chce do tego wykorzystać instrumenty finansowe, które oferuje UE, a które według niego pozostają niewykorzystane.

Zdaniem polityka celem powinno być osiągnięcie przez państwa europejskie wydatków na obronność w wysokości 3-3,5 proc. PKB.

Dialog amerykańsko-ukraiński powinien zostać wznowiony Emmanuel Macron

.Emmanuel Macron chce też otworzyć debatę na temat europejskiego wymiaru odstraszania nuklearnego. Według niego „francuskie wojsko mogłoby nawet rozmieścić broń nuklearną w krajach partnerskich, we współpracy z ich siłami zbrojnymi”. Celem byłoby stopniowe zastępowanie rozmieszczonych w Europie amerykańskich głowic nuklearnych.

„Nastąpiło niezwykłe przebudzenie” – stwierdził Emmanuel Macron w kontekście szans na budowę „strategicznej autonomii” Europy, do której prezydent Francji wzywał od lat. Według niego nawet wśród największych atlantystów „pojawiła się niepewność wobec Amerykanów”.

Jak przyznał polityk, „Europejczycy zostali sami, zagrożeni na wschodzie i opuszczeni na zachodzie”, nie mogąc liczyć na Sojusz Północnoatlantycki w takim stopniu jak do tej pory.

„Amerykanie stanowią 30 proc. NATO; osiągnięcie niezależności zajmie nam 10 lat, przy masowych inwestycjach na poziomie krajowym i europejskim” – ocenił prezydent Francji.

Rosja może zaatakować kolejnego sąsiada w ciągu sześciu miesięcy od zawieszenia broni w Ukrainie

.Europejskie kraje muszą więc zwiększyć wydatki wojskowe, by zatrzymać machinę wojenną Putina. Państwa frontowe – Polska i kraje bałtyckie – rozumieją to doskonale. Zwiększają budżety obronne do 4 proc. PKB i więcej – do poziomów, jakich nie widziano od lat 80. Kraje skandynawskie, zwłaszcza Finlandia, również dokonują dużych poświęceń. Tymczasem resztę Europy paraliżuje strach przed stanem finansów publicznych. Francja i Włochy są pogrążone w długach. Niemcy tkwią w pułapce „hamulca zadłużenia”, który drastycznie ogranicza możliwość zaciągania nowych zobowiązań. Wielka Brytania nominalnie wydaje 2,3 proc. PKB na obronność, ale ogromną część tej kwoty pochłaniają nowe głowice nuklearne i utrzymanie starego arsenału odstraszania.

„Krótko mówiąc, podatnicy nie chcą płacić więcej, a wyborcy karzą polityków za cięcia w usługach publicznych. Ale musimy skądś wziąć pieniądze” – zaznacza Edward LUCAS.

Podczas spotkania przedstawicieli NATO Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth dał jasno do zrozumienia, że jeśli chodzi o konwencjonalną obronę, Europa jest zdana na siebie. Dlatego wspólnie z kilkoma osobami opracowujemy plan, który pozwoli zgromadzić 100 miliardów funtów (lub więcej) na obronność. Roboczo nazywamy go Bankiem Zbrojeniowym. Jego model opiera się na Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), instytucji państwowej, która udzieliła ponad 180 miliardów funtów kredytów w sektorze publicznym i prywatnym w Europie Wschodniej.

Właścicielem banku byłaby koalicja kilkunastu krajów gotowych działać szybciej i skuteczniej. Państwa te subskrybowałyby kapitał banku – powiedzmy 100 miliardów euro – ale faktycznie wpłaciłyby tylko jedną dziesiątą tej kwoty. Dzięki wysokiemu ratingowi kredytowemu bank mógłby tanio i długoterminowo pozyskiwać fundusze na rynkach finansowych, zwiększając wydolność do ponad 100 miliardów euro. Każde euro z budżetu państwa zamieniłoby się w dziesięć dostępnych do pożyczenia.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-nowy-bank-zbrojeniowy-zwiekszy-nasze-bezpieczenstwo/

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 marca 2025