Paweł LISICKI we „Wszystko co Najważniejsze”
20 września 1966 r. urodził się Paweł LISICKI, dziennikarz, publicysta i menadżer mediów, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, a w przeszłości także „Rzeczpospolitej” oraz „Uważam Rze”, autor książek – m.in. „Nie-ludzki Bóg”, „Doskonałość i nędza”, „Jazon”, „Punkt oparcia”, „Próba”, „Powrót z obcego świata”, “Przerwa w pracy”. Z tej okazji Redakcja przypomina tekst Pawła LISICKIEGO na temat dziennikarstwa, który ukazał się w wyd.3 kwartalnika opinii „Nowe Media”, a następnie na łamach portalu „Wszystko co Najważniejsze”.
Dekalog redaktora: zasady 1-3
.W tekście „Dekalog redaktora” Paweł LISICKI przedstawia dziesięć zasad, którymi powinien kierować się dobry dziennikarz. Wśród pierwszych trzech wymienia: 1. Nie będziesz miał innych bogów niż czytelnicy; 2. Nie zapominaj o intuicji; 3. Pamiętaj o czasie.
Jego zdaniem, „rzecz podstawowa to pamięć o czytelnikach, ostatecznie to oni są właścicielami tytułów”.
Jak podkreśla „dziś wierzy się, że wszystko da się policzyć, przewidzieć, oszacować. Dlatego redakcje pism często obsiadane są przez różnej maści specjalistów, którzy mówią jakie pismo ma być, albo nie być, kogo publikować a kogo nie. Stąd tak ważne jest, by im nie ulegać. Słuchać, wyciągać wnioski z tego co mówią, ale decyzje podejmować samemu”.
Paweł LISICKI twierdzi ponadto, że czas to „w redagowaniu czynnik najważniejszy. Wielu wydaje się, ze wraz z rozwojem Internetu tradycyjna prasa musi jak najbardziej naśladować sieć (…), ale ślepe naśladownictwo nigdzie nie popłaca. Właśnie rozwój Internetu nałożył na tradycyjną prasę inne, nowe obowiązki: artykuły muszą być nawet dłuższe, głębsze, bardziej przekrojowe”.
Dekalog redaktora: zasady 4-6
.W „Dekalogu redaktora” Paweł LISICKI postuluje również, by „szanować autorów i budować drużynę”, „nie bać się emocji” oraz pilnować własnej tożsamości”.
Jak pisze „najważniejszą wartością pism są osobowości. Skończyła się epoka dziennikarstwa anonimowego. Wygrają ci, którzy pokażą charakter, którzy staną się bohaterami masowej świadomości”.
Zdaniem Pawła LISICKIEGO „dzisiejsze dziennikarstwo musi być emocjonalnie zaangażowane. To nie znaczy oczywiście partyjne. Ale dziennikarz, tak jak kiedyś pisarz, musi trafnie odczytywać najważniejsze społeczne emocje, musi umieć je wyrażać i nazywać. Nie może siedzieć zamknięty w wieży z kości słoniowej, oddzielony od uczuć, które towarzyszą jego odbiorcom. Tak jak oni musi pamiętać, że publicystyka jest też opowiedzeniem się”.
„Tożsamość to chyba słowo klucz dla zrozumienia tego czym są, a raczej kim powinni się stać dziś publicyści. (…) Na rynku wygrają te pisma i ci publicyści, którzy z wojny kulturowej wyciągną wnioski i będą potrafili być najważniejszym głosem formowania się środowisk”.
Dekalog redaktora: zasady 7-10
.„Buduj ciekawe opowieści”, „bądź odważny”, „dąż do prawdy” i „nie zapomnij o ironii” – to cztery ostatnie zasady „Dekalogu redaktora”. Paweł LISICKI twierdzi, że „nie wystarczy, by publicysta był autentyczny i emocjonalnie zaangażowany. On musi jeszcze umieć sprawnie, przenikliwie, lekko, inteligentnie pisać. Musi panować nad językiem, umieć się nim bawić. Nawet jeśli nie jest urodzonym stylistą, musi dbać o język, o to, by to co pisze było ciekawą opowieścią.
Zdaniem Pawła LISICKIEGO odwaga jest w dzisiejszych czasach dobrem deficytowym. „Rozwój społeczeństwa medialnego doprowadził do sytuacji, w której coraz częściej ludzi odważnych zastępują przebierańcy. Odważnym nie jest ten, kto faktycznie dużo ryzykuje – pracę, dobrą opinię, ważne stanowisko – ale ten, o kim najważniejsze media napisały jako o odważnym”. Wobec tego „trzeba umieć iść pod prąd, umieć myśleć na przekór temu, co podają największe liberalne media” – postuluje Paweł LISICKI.
Jak przekonuje, dążenie do prawdy „ostatecznie zawsze było główną pobudką działania dziennikarzy i publicystów. To odróżnia ich od propagandzistów, piarowców, polityków. (…) Dobry publicysta i redaktor wie, że kiedy dochodzi do konfliktu interesów nie wolno mu zdradzić prawdy”.
„Dystans do siebie to konieczny warunek przetrwania. (…) Ironia nie oznacza cynizmu, nie jest tym samym co zblazowanie albo obojętność. To raczej zdolność dostrzegania rzeczy z pewnej perspektywy, w której to umiemy nie przypisywać sobie zbyt wiele. To zdolność dostrzegania szczeliny i granicy między nami z naszą nieporadnością i słabością, a nami, takimi jak nas widzi opinia publiczna. Skoro bohater zbiorowej wyobraźni tak łatwo ulega pokusie pychy i zadufania to szczególnie musi pamiętać o autoironii” – pisze Paweł LISICKI.