Wszystkie tajemnice kampanii prezydenckiej [Paweł SZEFERNAKER]

Pamiętam, jak 17 grudnia 2024 roku przyjęliśmy konkretny plan na tą kampanię. Pięć kolejnych etapów, które realizowaliśmy bez względu na to, co się działo w mediach, bez względu na to, kto nas wywoływał do odpowiedzi i bez względu na to, jak wyglądały ataki na kandydata. My mieliśmy swoją strategię i tej strategii się całkowicie trzymaliśmy – mówił w Poznaniu 27 października 2025 r. sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szefernaker.
Siła spokoju i rezyliencja jako kapitał zaufania w czasach kryzysów
.W trakcie pierwszego dnia Poznańskiego Kongresu Gospodarczego, w panelu dyskusyjnym zatytułowanym „Siła spokoju i rezyliencja jako kapitał zaufania w czasach kryzysów”, wziął udział Paweł Szefernaker z KPRP. Rozmowę z nim poprowadził dziennikarz Wiktor Świetlik.
Tematem dyskusji był przebieg kampanii prezydenckiej 2025. Jak stwierdził prowadzący, kampania wyborcza to ciągła i codzienna sytuacja kryzysowa – i dokładnie tak samo było z kampanią prezydencką 2025. W tym kontekście dziennikarz zadał pytanie Pawłowi Szefernakerowi, na ile spokój, rezyliencja, opanowanie, zdolność do adaptacji do sytuacji były istotne i jaką rolę one pełniły w kampanii wyborczej 2025.
„Można by było pomyśleć, że jest to temat mało polityczny, bo myślę, że nie spotkali się Państwo do tej pory z tematem który jest wokół rezyliencji. Jest to bardziej temat naukowy, pojęcie, które pojawia się w biznesie i w wielu innych miejscach na dzisiejszej konferencji, ale nie zajmują się tym politycy i jak pomyślałem, że będzie okazja spotkać się z Państwem właśnie na kongresie gospodarczym, gdzie są osoby z różnych branż, gdzie są osoby ze świata samorządu, urzędów, instytucji biznesu, to właśnie o tym także powiedzieć od strony politycznej. W końcu żyjemy dzisiaj w czasach kryzysu, które dotykają wielu z Państwa, ale dotykają także tych branż z których Państwo na co dzień się wywodzą. Jest to niezwykle ważny temat” – powiedział Paweł Szefernaker.
„Wszyscy w swoich zawodach, w swoich pasjach, w swoich branżach jesteśmy rozliczani na koniec ze skuteczności, także politycy są rozliczani ze skuteczności. Przed 2015 rokiem, a badania opinii publicznej wskazywały, że Polacy nie wierzą za bardzo w to, że politycy są w stanie dotrzymywać słowa, to później te nastroje się zmieniły. Myślę, że jest to coś o czym politycy powinni bardzo mocno pamiętać, żeby być skutecznym w realizowaniu polityki” – dodał polityk.
„Jeżeli wszyscy jesteśmy rozliczani z tego, czy jesteśmy skuteczni w tym co robimy, to myślę, że kampania prezydencka w 2025 roku wskazuje, że siła spokoju i odporność, czy też rezyliencja, jest kapitałem zaufania w czasie kryzysu, czy szerzej w czasach kryzysów. Chciałbym na to z jednej strony spojrzeć od strony politycznej, ale także od roli państwotwórczej” – zaznaczył sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
W polityce często występuje nerwowość reaktywna
.Następnie dodał: „Jak zaczęliśmy budować sztab Karola Nawrockiego, to uznaliśmy, że rzeczywiście powinniśmy mieć plan i tego planu się trzymać. Ja być może mówię coś, co jest dla przedstawicieli wielu branż oczywiste – jest to podstawa wielu branż działania, w których odnoszą Państwo sukces – ale bardzo często w polityce bywało do tej pory inaczej. Potraktowaliśmy tę siłę spokoju kandydata, ale także siłę spokoju sztabu, jako pewien styl przywództwa. Jest to taki styl przywództwa na który chciałbym Państwa namówić, który nie jest popularny w dzisiejszych czasach. Bo żyjemy w czasach, w których świat bardzo mocno przyspieszył, w których decyzje zapadają bardzo szybko”.
„Kiedyś jak nie było telewizji informacyjnych, to dla polityków najważniejsza godzina w ciągu dnia, to było między 19.00, a 20.00. Było parę programów: Wiadomości, Fakty, Wydarzenia i wszyscy czerpali z tego informacje. Dziś te informacje są praktycznie czerpane co sekundę, co minutę z sieci, z mediów społecznościowych. Świat bardzo mocno przyspieszył. Dynamika życia społecznego jest dużo większa niż lata temu i w związku z tym to wszystko nie sprzyja sile spokoju, wręcz często spotykam się z tym, że takie spokojne, dyskretne przywództwo w polityce, w życiu publicznym, wydaje się niektórym oznaką uległości lub słabego charakteru, a w moim przekonaniu jest to całkowicie inaczej. Siła spokoju kryje za sobą właśnie budowanie autorytetu i tej siły, którym innym w tym zwariowanym świecie brakuje” – oznajmił polityk.
„To że świat przyspieszył to do naszego życia zostało wprowadzone wiele nerwowości. W polityce mają Państwo bardzo często do czynienia z taką nerwowością reaktywną. Decyzje są podejmowane pod pewnym wpływem tego, co się wydarzyło w mediach i informacji, które się pojawiały. Bardzo często widzimy polityków, którzy informują o tym, co się odnosi do sprawy dzisiaj, a na następny dzień zapominają o tym. Brakuje konsekwencji. Bardzo często jest to prowadzone w taki sposób reaktywny. Bardzo często wiąże się to z taką histeryczną komunikacją, to znaczy wygrywają ci, co krzyczą danego dnia najgłośniej. Na koniec jednak Polacy oczekują sprawczości; oczekują tego, aby zagłosować na tych, którym mogą zaufać” – powiedział były wieloletni urzędnik i były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W polityce bardzo często mamy do czynienia z teatralnością zamiast treści
.”I teraz jest pytanie, czy zaufają tym, którzy są głośni, czy tym, którzy mają pewnego rodzaju kapitał, którego nie mają inni – czyli znów wracam do tej siły spokoju i odporności. Bardzo często mamy dzisiaj do czynienia w opinii publicznej z takim działaniem impulsywnym, czyli z ogłaszaniem pewnych informacji niesprawdzonych. Wiemy, że w sytuacji w której mamy wojnę za naszą wschodnią granicą i kiedy pojawia się tym samym bardzo wiele dezinformacji, to mamy do czynienia z całym szeregiem niesprawdzonych faktów. Wiele osób się do nich odnosi, później trzeba się odnosić do tego, że powiedziało się coś co nie do końca było sprawdzone” – mówił Paweł Szefernaker.
„Bardzo często w życiu publicznym, w polityce, mamy do czynienia z teatralnością zamiast treści. Konferencje, które są bez konkretnych decyzji, dużo różnych działań, które mają bardziej takich charakter teatralny niż decyzyjny. Ten konflikt polityczny, który dzisiaj się pojawia bardzo często jest konfliktem spersonalizowanym. Pojawiają się w nim argumenty ad personam i mógłbym tutaj podawać jeszcze wiele innych przykładów, ale chciałbym pokazać, że w tym roku wygrała inna strategia. To znaczy coś co wydawało się nie ma szans wygrać w polityce – bo żyjemy właśnie w takim świecie, w którym w taki sposób trzeba działać – to okazało się jednak, że wygrała polityka, która była oparta właśnie na odporności i sile spokoju. Nie byłoby tego bez konkretnego kandydata, ale nie byłoby tego także bez takiego stylu uprawiania przywództwa, który w tej kampanii był właśnie realizowany. Czyli wzięliśmy konkretne rozwiązania” – powiedział Paweł Szefernaker.
Kampania prezydencka 2025 pokazała, że trzeba realizować z góry założony plan
.”Pamiętam, jak 17 grudnia 2024 roku przyjęliśmy konkretny plan na tą kampanię. Pięć kolejnych etapów, które realizowaliśmy bez względu na to, co się działo w mediach, bez względu na to kto nas wywoływał do odpowiedzi i bez względu na to jak wyglądały ataki na kandydata. My mieliśmy swoją strategię i tej strategii się trzymaliśmy. Tempo działań, decyzji, było realizowane bez względu na panikę, która się pojawiała w przestrzeni publicznej. Działanie było według planu, procedur, a nie według nastrojów, które się pojawiały w opinii publicznej. Bardzo często realizowaliśmy po prostu założone priorytety i cele kosztem odnoszenia się do spraw bieżących, ale ostatecznie to zdecydowało o tym, że Polacy postawili w większości na kandydata, który tego typu kampanię prowadził” – stwierdził sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Gabinetu Prezydenta RP.
„Ta kampania pokazała, że niezwykle ważne jest to, aby nie poddawać się temu, co przynosi codziennie świat, tylko realizować z góry założony plan. Jeden z menadżerów piłkarskich kiedyś opisał w jednej ze swoich książek to, jak każdego dnia jest poddawany rygorystycznej ocenie dziennikarzy, kibiców, właścicieli klubów i nie ukrywam, że jak przygotowywaliśmy się do kampanii prezydenckiej, to przyjęliśmy podobny styl działania, który pozwoliłby unikać tej presji. Ta presja oczywiście pojawia się, ale trzeba być na nią odpornym, ponieważ gdybyśmy działali w sposób taki, który nie powodowałby tej odporności na codzienne kryzysy, to nie realizowalibyśmy planu z którym szliśmy do wyborów. Mieliśmy plan, w którym chcieliśmy pokazać takiego kandydata jakim jest, takiego kontrkandydata także jakim jest” – mówił Paweł Szefernaker.
„Przed startem Karola Nawrockiego na prezydenta nikt lub niewiele osób miało świadomość tego, że Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej. To była funkcja, która wcześniej nie była tak opinii publicznej znana. W ostatnim tygodniu kampanii, dzięki pewnej strategii, racjonalności i dzięki temu, że trzymaliśmy się tego, co założyliśmy, to wiele osób, wśród tego nawet tych nie interesujących się polityką, wiedziało, że Rafał Trzaskowski jest zastępcą Donalda Tuska” – zdradził Paweł Szefernaker. „Powiem więcej, od samego początku, kiedy rozpoczęliśmy pewnego rodzaju opowiadanie o tym, kto jest kontrkandydatem Karola Nawrockiego, to ku naszemu zdumieniu nasz kontrkandydat cały czas wchodził w te tematy, które staraliśmy się jako oś sporu realizować i dzięki temu udawało nam się także te małe bitwy wygrywać – bez względu na to, jak to oceniali bardzo często liderzy opinii” – stwierdził Paweł Szefernaker.
Marcin Jarzębski

