Poznaliśmy przyczynę niższej wagi noworodków i przedwczesnych porodów

Zanieczyszczenie powietrza

Zanieczyszczenie powietrza ma związek z przedwczesnymi porodami i niższą masą noworodków – wykazały badania prowadzone w Indiach. Artykuł na ten temat zamieszcza czasopismo „PLOS Global Public Health ”.

Zanieczyszczenie powietrza to cichy zabójca

.Zanieczyszczenie powietrza stanowi globalne zagrożenie dla zdrowia ludzi. Jest ono określane jako „cichy zabójca” i znajduje się w pierwszej piątce czynników ryzyka zgonu zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet, przypomnieli autorzy pracy. Jego szkodliwe skutki w nieproporcjonalnie dużym stopniu odczuwają mieszkańcy krajów o niskich i średnich dochodach.

Za jedno z najbardziej szkodliwych zanieczyszczeń powietrza uważa się pyły PM2,5 (czyli o średnicy 2,5 mikrometra lub mniejszej). Ich głównym źródłem jest spalanie paliw kopalnych (w tym spaliny samochodowe) oraz biomasy. W Światowym Raporcie Jakości Powietrza z 2023 r. Indie zostały uznane za trzeci najbardziej zanieczyszczony kraj na świecie (na 134 uwzględnione w raporcie) na bazie średniego rocznego poziomu PM2,5 w powietrzu.

Zanieczyszczenie powietrza a niższa waga noworodków i przedwczesne porody

.Zespół naukowców pod kierunkiem Mary Abed Al Ahad z University of St Andrews (Szkocja) analizował zależność między zanieczyszczeniem powietrza w Indiach a przedwczesnymi porodami i niską masą urodzeniową dzieci. Narażenia matek i płodów na stężenia PM2,5 były szacowane na podstawie danych pozyskanych przez Atmospheric Composition Analysis Group na Washington University w St. Louis (USA), a informacje dotyczące porodów i masy noworodków pozyskano z wcześniejszych szeroko zakrojonych badań.

Okazało się, że matki narażone podczas ciąży na podwyższone stężenie PM2,5 miały o 70 proc. większe ryzyko przedwczesnego urodzenia dziecka, w porównaniu z matkami, które żyły w miejscach o czystszym powietrzu. Ich noworodki miały też o 40 proc. częściej niską masę urodzeniową. Ryzyko przedwczesnego porodu i niskiej masy urodzeniowej rosło w miarę wzrostu stężenia PM2,5, zwłaszcza powyżej 40 mikrogramów na metr sześcienny.

Negatywny wpływ zanieczyszczenia na zdrowie dzieci

.Czynniki klimatyczne, takie jak deszcze i temperatura również miały związek z nieprawidłowościami w przebiegu porodu i ciąży. Według autorów badania jego wyniki potwierdzają wcześniejsze doniesienia na temat negatywnego wpływu zanieczyszczenia PM2,5 na zdrowie ludzi. Z licznych prac wynika, że jest ono powiązane z różnymi chorobami u dzieci, jak astma, nowotwory, choroby przewlekłe i nieprawidłowości w przebiegu ciąży. Dotychczas badania te były jednak prowadzone przede wszystkim w krajach bogatszych.

Naukowcy ocenili, że konieczne jest zwiększenie wysiłków na rzecz utrzymywania norm czystości powietrza i monitorowania zanieczyszczeń. Ponadto, różne strategie adaptacji do zmiany klimatu, jak np. plany działania w obliczu upałów czy poprawa gospodarowania wodą, powinny zostać włączone do polityki zdrowotnej krajów w celu złagodzenia skutków ekstremalnych temperatur i nieregularnych opadów, podkreślili. 

Czy faktycznie walczymy ze smogiem?

.„Od lat mówi się o walce ze smogiem. Mam wrażenie, że na mówieniu się kończy. Jak w żarcie: jak partia mówi, że weźmie, to bierze, a jak mówi, że da, to mówi… Oj tak, mówi się bardzo dużo. Jest wielka akcja wymiany palenisk, na którą wydano setki tysięcy czy nawet miliony złotych. Za część tych pieniędzy nadrukowano tysiące nikomu niepotrzebnych ulotek i plakatów, które tylko zagracają m.in. biura rad dzielnic (w sumie można je spalić), zorganizowano wielką kampanię, która trafia w… próżnię. Ktoś powie, że większość palenisk zlikwidowano. Może i tak, ale taką kampanię za takie pieniądze (reklama zawsze jest przepłacona) powinno się kierować do konkretnych osób, w konkretnych mieszkaniach, a nie zawalić miasto ulotkami, gdzie zdecydowana większość mieszkańców jest podpięta do MPC-u lub grzeje gazem, i chwalić się, że coś robimy. Nie tak dawno, w połowie stycznia, stałam na przystanku tramwajowym na ul. Stradomskiej i przyglądałam się czarniutkiemu dymowi unoszącemu się z komina jednej z kamienic. Czy jakiś urzędnik się tam pojawił i sprawdził, dlaczego piec nie został jeszcze wymieniony? Czy straż miejska sprawdziła, czym jest tam palone? Choć jeśli mandat za palenie śmieciami wynosi maksymalnie 500 zł, a podobno badanie próbki kosztuje 3000 zł, to jaki to ma sens” – opisuje Agnieszka WANTUCH, pracownik dydaktyczno-naukowy na Wydziale EAIiIB krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.

Kolejnym krokiem w „walce” z zanieczyszczeniem są pomysły na budowę parkingów w centrum miasta, czyli wprowadzenie tu większej liczby pojazdów (choć biorąc pod uwagę zaangażowanie pracowników spółki MI, to ani jeden parking nam nie grozi – uf). Po prostu rewelacja! To po jakiego grzyba wywalamy miliony w ulepszanie komunikacji miejskiej, skoro będzie można niemal do płyty Rynku dojechać własnym autem i za postój zapłacić tyle samo co na obrzeżach? Czekam z utęsknieniem na „klepnięcie” ustawy o zróżnicowaniu opłat za postój zależnie od odległości od centrum. Tak nawiasem mówiąc, czy znajdzie się w końcu odważny, żeby zabrać się za „legalnie” wjeżdżające i parkujące w ścisłym centrum pojazdy? Bo znów na mówieniu o tym się skończy. Ale wróćmy do tematu. Jeden ze znajomych (a może nawet nie jeden), kiedy dyskutowaliśmy o wyższości komunikacji publicznej nad prywatnymi czterema kółkami (to było moje zdanie, ale może dlatego, że jako honorowy krwiodawca jeżdżę już za darmo), zwrócił mi uwagę, że jeśli ma płacić 3,80 zł za bilet i katować się m.in. „zapachem” współpasażerów, to on woli posiedzieć we własnym samochodzie z włączonym radyjkiem na ulubionej stacji, bez słuchania telefonicznych wynurzeń obcych. Bo za cenę biletu przejedzie co najmniej 15 km, czyli np. z Bronowic do placu Centralnego i jeszcze kawałek bez przesiadek, bez marznięcia, moknięcia, bez dźwigania ciężkiej torby. I przyznam, że trudno tu polemizować – taka jest prawda. A że postoi w korkach? Cóż – coś za coś. Chwilę postoi na Alejach, a potem za rondem Mogilskim już poleci.

.Najlepiej z miejskich spółek i urzędów w walce ze smogiem radzi sobie chyba ZZM, sadząc, gdzie się da, różnego rodzaju trawy i nie tylko trawy, które mają nam oczyszczać powietrze. Ale przecież te biedne roślinki niedługo uschną z przeżarcia! One chyba też mają jakąś swoją wytrzymałość i nie są zdolne przefiltrować tego całego dziadostwa wiszącego w powietrzu. No to jeszcze zostaje nam, łaskawa ostatnimi czasy, aura. Ale nawet najprzyjaźniejszy wiatr nie wywieje brudnego powietrza, jeśli zamkniemy mu kanały, którymi do tej pory sobie wiał. Jedyne zatem, co mu pozostanie, to wianie w kółko i przepychanie smogu pomiędzy dzielnicami. Jeszcze nadzieja w deszczu, ale z kolei to, co zwiąże w kropelkach i zrzuci na ziemię, też ktoś będzie musiał posprzątać. A jak już MPO chce sprzątać, to podnosi się wrzask, że trzeba przestawić auto (jak to było na ul. Lea), a nie ma gdzie indziej miejsca albo nikomu nie chce się tego robić.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/agnieszka-wantuch-smog-krakowski-problem-od-lat/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 lipca 2025