Rozmowy o podziale Ukrainy na dwie części wchodzą w kolejną fazę - „NBC News”

NBC News

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej zaczęli dyskretnie rozmawiać z Ukrainą o możliwości negocjacji pokojowych z Rosją – informuje w sobotę NBC News, powołując się na urzędników amerykańskich, obecnego i byłego.

Ukraina zostanie podzielona na dwie części?

.Rozmowy obejmują między innymi w bardzo ogólnym zarysie kwestię tego, z czego Ukraina musiałaby zrezygnować, by porozumieć się z Rosją. Według urzędników część rozmów na ten temat odbyła się w październiku 2023 r. podczas spotkania przedstawicieli ponad 50 państw wspierających Ukrainę, w tym członków NATO.

Urzędnicy zaznaczyli, że rozmowy uwzględniają dynamikę działań militarnych na Ukrainie oraz sytuację polityczną w Stanach Zjednoczonych i Europie. Zainicjowano je z uwagi na zaniepokojenie amerykańskich i unijnych urzędników patem na polu walki oraz niepewność co do możliwości dalszego udzielania pomocy Ukrainie. Administracja prezydenta USA Joe Bidena obawia się też, że Ukrainie zaczyna brakować żołnierzy, podczas gdy Rosja wydaje się mieć nieskończone ich zasoby – powiedzieli urzędnicy.

Putin nie chce negocjować z Ukrainą

.Urzędnicy prywatnie wyrazili opinię, że Ukraina ma prawdopodobnie czas tylko do końca roku lub niewiele więcej, by rozpocząć rozmowy na temat negocjacji pokojowych, i przekazali ten pogląd europejskim sojusznikom. „Zasoby ludzkie są w tej chwili największym źródłem obaw (amerykańskiej) administracji” – powiedziało jedno ze źródeł zaznajomionych ze sprawą, podkreślając, że USA i sojusznicy mogą dostarczać Ukrainie broń, „ale jeśli Kijów nie ma kompetentnych osób do obsługi, na niewiele się to przyda”.

Urzędnicy amerykańscy podkreślają jednocześnie, że administracja Bidena nie ma żadnych danych pozwalających przypuszczać, że Władimir Putin jest gotów negocjować z Ukrainą. Ukraińska kontrofensywa postępuje bardzo powoli i słabną nadzieje na większe zdobycze ukraińskie, w tym dojście do morza w pobliżu granicy z Rosją. Brak istotnych postępów na polu walki na Ukrainie nie ułatwia prób odwrócenia słabnącego trendu wsparcia dla Kijowa – twierdzą urzędnicy.

Rosyjskie wpływy na Zachodzie

.Na temat wciąż żywej nadziei części środowisk politycznych na Zachodzie na zawarcie porozumienia z Rosją kosztem interesów Ukrainy oraz Europy Środkowo-Wschodniej, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Ewa THOMPSON w tekście “Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana“.

“Zachodni Europejczycy są przyzwyczajeni do tego, że aby zrealizować jakąkolwiek inicjatywę wypływającą z „wału ochronnego”, trzeba kapitału z Zachodu. Stypendia, granty, książki, zjazdy. Tak było przez pokolenia. Stąd m.in. poczucie wyższości Zachodu. Teraz, po raz pierwszy od paru pokoleń, niektórzy Polacy i niektóre centra w Polsce mają już trochę własnego kapitału i nie muszą stać w kolejce po kartki na kawę. Oby te zasoby nie zostały roztrwonione. Oby zostały użyte do wspólnotowych celów. I oby Ukraina i Polska (dwa kraje, które ze względu na obszar i względnie liczną ludność grałyby wiodącą rolę w nowym układzie sił w Europie) stały się naturalnymi sprzymierzeńcami. Bez tego nie da się osiągnąć trwałości jakiegokolwiek przełomu”.

“Siódmego lutego 2023 r. „New York Times” opublikował artykuł Christophera Caldwella, który patrzy na wojnę rosyjsko-ukraińską z punktu widzenia deep state. Caldwell zastanawia się, czy ta wojna dubluje wojnę „w okopach” (tzn. I wojnę światową), czy raczej wojnę „ruchliwą” (II wojnę światową). Następnie stwierdza: „Źródła inwazji na Ukrainę to skomplikowana kombinacja trendów historycznych po zakończeniu zimnej wojny, przypadkowych wydarzeń ekonomicznych i długotrwałej geopolitycznej strategii”. I użala się nad ciężkim losem Rosji: „Największe państwo świata [Rosja] nie ma wygodnego okna na świat”. Ani mu się śni Europa jako kultura, której należy bronić: „Ta wojna nie jest wojną o wartości”. O dekolonizacji nawet nie wspomina. Wielu Amerykanów (nie mówiąc już o zachodnich Europejczykach) rozumuje podobnie. Chciałabym, aby Ukraina pokazała Caldwellom tego świata, że to jest wojna o wartości. Ale metody jej wygrania są tradycyjne: pieniądze na broń i determinacja ludności”.

.“Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw. A nawet jeżeli wygra, przełom nie musi nastąpić, bo jak dotychczas, nikt nie przedstawił możliwego i prawdopodobnego scenariusza lat powojennych. Jesteśmy w momencie krytycznym. Do przełomu jeszcze daleko. Pewne jest jedno: należy rosnąć w siłę” – pisze prof. Ewa THOMPSON.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 listopada 2023