Sojusz na stałe zaangażował USA i Kanadę w obronę Europy - Jamie Shea

NATO jest najdłużej istniejącym sojuszem wojskowym w historii, ale jego największym osiągnięciem jest zaangażowanie na stałe USA i Kanady w obronę Europy – powiedział Jamie Shea, były wysoki rangą urzędnik Kwatery Głównej Sojuszu. 4 kwietnia mija 75 lat od powstania NATO.

Jedyny gwarant bezpieczeństwa w Europie

.”NATO jest najdłużej istniejącym sojuszem wojskowym w historii. (…) Jednak największym (jego) osiągnięciem nie jest sama długowieczność. NATO po raz pierwszy na stałe zaangażowało Stany Zjednoczone i Kanadę w obronę Europy” – podkreślił ekspert związany z kilkoma instytucjami naukowymi, m.in. z Uniwersytetem w Exeter w Wielkiej Brytanii.

„Dało także Europie jako całości ramy wspólnego radzenia sobie z wyzwaniami w zakresie bezpieczeństwa i integracji sił zbrojnych państw członkowskich, które okazały się znacznie trwalsze i bardziej niezawodne niż zmieniające się sojusze i rywalizujące koalicje, nękające Europę w XIX i w pierwszej połowie XX wieku” – dodał.

Jak zaznaczył, po raz pierwszy mniejsze państwa Europy Zachodniej oraz „nowe demokracje Europy Środkowej i Wschodniej” zostały uwolnione od „syndromu ograniczonej suwerenności” i przymusowego włączania w cudze strefy wpływów. Oznaką tego jest prawo głosu i miejsce przy stole w Radzie Północnoatlantyckiej.

„Głównym osiągnięciem NATO było zagwarantowanie bezpieczeństwa państwom członkowskim. W 1999 r. zaakceptowano ryzyko i odpowiedzialność związane z rozszerzeniem gwarancji bezpieczeństwa wynikających z artykułu 5. (traktatu waszyngtońskiego) na 16 nowych członków. NATO odegrało także kluczową rolę w zapewnieniu pokoju i stabilności na Bałkanach Zachodnich poprzez swoje interwencje w Bośni i Kosowie” – przypomniał Shea, który był m.in. rzecznikiem NATO w czasie interwencji Sojuszu w Kosowie (w 1999 r.) oraz zastępcą sekretarza generalnego NATO ds. nowych wyzwań związanych z bezpieczeństwem (w latach 2010-18).

Drzwi pozostają otwarte dla członkostwa Ukrainy w NATO – Jamie Shea

.Zastrzegł jednak, że próby stabilizowania państw pozaeuropejskich były znacznie mniej skuteczne w wykonaniu Sojuszu, czego przykładem stały się Afganistan i Libia.

„Wpływ NATO był więc bardziej regionalny – wsparcie Europy w przezwyciężeniu wojennej przeszłości i w integracji – niż globalny. NATO nie było też w stanie powstrzymać Rosji przed dwukrotną inwazją na Ukrainę – w 2014 i 2022 roku. Być może byłoby w stanie to zrobić, gdyby przyjęło ten kraj do swojego grona między 2008 rokiem – kiedy to na szczycie w Bukareszcie złożono Ukrainie obietnicę ostatecznego członkostwa – a 2014 rokiem, kiedy Putin anektował Krym. Nie było jednak konsensusu co do podjęcia tego śmiałego kroku, a Ukraina nie była gotowa politycznie i militarnie” – zauważył ekspert.

Zaznaczył, że choć NATO nie było w stanie powstrzymać Rosji przed atakiem na państwo niebędące członkiem Sojuszu, to przynajmniej stanowiło niezbędne ramy transatlantyckie dla zorganizowania odpowiedzi.

„Sojusz potwierdził również, że jego drzwi pozostają otwarte dla członkostwa Ukrainy w NATO, choć dokładny czas i warunki, w jakich ma to nastąpić, nie są obecnie jasne. Podsumowując, NATO jest z pewnością ważnym czynnikiem umożliwiającym Ukrainie walkę z rosyjskim najeźdźcą. Jednak podstawowym skutkiem konfliktu ukraińskiego było skłonienie NATO do poprawy własnych zdolności w zakresie kolektywnej obrony poprzez zwiększenie budżetów obronnych i intensyfikację ćwiczeń” – podsumował Jamie Shea.

Między NATO a starożytnym Związkiem Morskim istnieje również szereg podobieństw

.O protoplaście Sojuszu Północnoatlantyckiego pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Patryk Palka, Historyk i publicysta oraz dyrektor działu „Piękno Historii” we „Wszystko co Najważniejsze” .

Autor artykułu przypomina, że Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego, określana zwykle jako Sojusz Północnoatlantycki lub NATO, powstała 4 kwietnia 1949 r. w odpowiedzi na zagrożenie ze strony Związku Sowieckiego. W Europie Zachodniej, pragnącej obronić się przed ekspansją ZSRS, uważano, że bez gwarancji ze strony Stanów Zjednoczonych skuteczne powstrzymanie Sowietów nie będzie możliwe. W chwili podpisywania Traktatu Północnoatlantyckiego USA były jedynym państwem, które dysponowało bronią nuklearną. Zaledwie pięć dni po wejściu w życie zapisów traktatowych (24 sierpnia 1949 r.) Sowieci dokonali pierwszej próbnej eksplozji własnej bomby atomowej (29 sierpnia 1949 r.). Nad jej przygotowaniem pracowali intensywnie już podczas II wojny światowej (od początku 1943 r.). Obawy Zachodu nie były więc bezzasadne. Potrzebował konsolidacji wokół najpotężniejszego państwa demokratycznego świata, by stawić czoła rosnącemu w siłę blokowi wschodniemu.

Członkowie NATO (początkowo 12 państw) deklarowali, że będą walczyć o bezpieczeństwo, a także wspólne dziedzictwo cywilizacyjne ufundowane na zasadach wolności i praworządności. Cechą wyróżniającą sojuszu, a także fundamentem spajającym go do dziś, jest Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, w myśl którego: „Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”.

Co więcej, po powstaniu Układu Warszawskiego, organizacji militarnej zrzeszającej państwa bloku wschodniego pod egidą ZSRS (1955 r.), Sojusz Północnoatlantycki był już nie tylko gwarantem bezpieczeństwa dla państw Europy Zachodniej, ale również ważnym elementem równowagi międzynarodowej. Stopniowo NATO ulegało rozszerzaniu. Na początku lat 90. XX w. mimo rozpadu ZSRS zagrożenie ze strony Rosji nie minęło. Nadal prowadzi ona agresywną, imperialną politykę zorientowaną na ekspansję. Z tego powodu Sojusz Północnoatlantycki nie tylko nie traci na znaczeniu, ale systematycznie się rozrasta.

„NATO stanowi ewenement w historii stosunków międzynarodowych. Nie jest jednak pierwszą organizacją w dziejach o podobnym charakterze. Pod wieloma względami przypomina Związek Morski – starożytny sojusz greckich polis o wymiarze militarno-politycznym, na czele którego stały Ateny” – zaznacza ekspert.

Związek Morski nie był oczywiście pierwszym ani jedynym związkiem greckich państw-miast w okresie starożytnym. Na tle pozostałych wyróżniał się jednak zdaniem autora sposobem organizacji. 

Powstał w 478 r. p.n.e., niedługo po zwycięstwie Greków w bitwach pod Platejami i Mykale, kończących II wojnę perską (479 p.n.e.). Wśród greckich aliantów, którzy w 481 r. p.n.e. połączyli siły, by odeprzeć perską inwazję (Związek Helleński), dominowały dwie koncepcje dalszego postępowania. Zdaniem Sparty wojna była skończona. Grecję właściwą udało się obronić, natomiast miasta greckie leżące w Jonii – nad wschodnim brzegiem Morza Egejskiego – zostały wyzwolone spod perskiego panowania. Ponieważ ten region sąsiadował bezpośrednio z Persją, w celu zapewnienia trwałego bezpieczeństwa jego mieszkańcom Sparta proponowała ich przesiedlenie do Grecji kontynentalnej (po drugiej stronie Morza Egejskiego). Inną wizję mieli Ateńczycy oraz sami Jonowie. Ci drudzy nie chcieli porzucać swoich domów, pierwsi natomiast traktowali Jonię jako swoją tradycyjną strefę wpływów, wobec czego pragnęli nie tylko zapewnić bezpieczeństwo tamtejszym mieszkańcom, ale również zapewnić regionowi wolność od perskiej dominacji. 

„Początkowo Jonowie wezwali Ateny, by udzieliły im ochrony. Te ostatnie były bowiem najpotężniejszą siłą morską w świecie greckim. Ponieważ wyłamanie się Sparty – największej greckiej siły lądowej – oraz jej sojuszników oznaczało rozpad dotychczasowej koalicji antyperskiej, Ateńczycy wezwali Greków do zmontowania nowego sojuszu. Zainteresowane strony spotkały się na wyspie Delos , gdzie dobrowolnie wyraziły zgodę na nawiązanie współpracy. Tak powstał Związek Morski” – pisze Patryk PALKA.

W zależności od okresu zrzeszał od 150 do 330 greckich polis. Najpotężniejszym z nich, pełniącym rolę niekwestionowanego hegemona, były Ateny. Sojusz miał charakter nie tylko militarny, ale również polityczny. Powstał w celu zbudowania wspólnego frontu, będącego przeciwwagą dla Persji. Miał zabezpieczyć greckie posiadłości w Azji Mniejszej, a także wyzwolić te, które dotąd pozostawały pod perskim panowaniem, uciekając się zarówno do działań obronnych, jak i zaczepnych.

Początkowo w Związku Morskim wszystkie podmioty posiadały autonomię. Kierowała nim rada zwana Zgromadzeniem Sprzymierzonych, której zebrania odbywały się na wyspie Delos. Decyzje podejmowano w sposób demokratyczny. Członkowie Związku nie zawierali sojuszu z Atenami, ale przysięgali na wierność całej organizacji. Dołączając do sojuszu zgadzali się, że odtąd wszyscy mają takich samych przyjaciół i wrogów na arenie międzynarodowej. W zamian za gwarancje bezpieczeństwa mogli albo wystawić własne siły zbrojne w ramach armii związkowej, albo zamiast tego opłacać składki, z których następnie były finansowane kampanie wojenne sojuszu.

Z czasem Związek Morski przekształcił się de facto w ateńskie imperium. Skarbiec organizacji przeniesiono z wyspy Delos do Aten. Poszczególni członkowie sojuszu bardziej przypominali trybutariuszy, którzy płacą nie tyle daninę w zamian za ochronę, ale haracz, brutalnie egzekwowany przez hegemona. Próby wystąpienia ze Związku spotykały się z natychmiastową reakcją Aten i pacyfikacją niepokornych polis. Gromadzone środki Ateńczycy przeznaczali na rozwój własnej potęgi, nie na realizację wspólnych celów strategicznych sojuszu. Organizacja przetrwała w takim kształcie do 404 r. p.n.e., kiedy Ateńczycy ponieśli klęskę w wojnie peloponeskiej ze Spartą.

Różnic między Związkiem Morskim a NATO jest bardzo wiele. Najważniejszą jest fakt, że Sojusz Północnoatlantycki nie przewiduje prowadzenia wojen ofensywnych, a Stany Zjednoczone, mimo niezaprzeczalnego pierwszeństwa, dalekie są od narzucania sojusznikom swojej woli w taki sposób, jak czyniły to Ateny od ok. połowy V w. p.n.e. Między obiema organizacjami istnieje jednak również szereg podobieństw.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 kwietnia 2024
Fot.;Nato.int