To Polska sprowokowała II wojnę światową - uważają uczniowie (Frankfurter Allgemeine Zeitung)

W klasach szkolnych w Niemczech usłyszeć można twierdzenia takie jak „Polska sprowokowała II wojnę światową” czy „Żydzi byli w jakiś sposób współwinni” – alarmuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. 80 lat po zakończeniu wojny zachowanie pamięci jest coraz trudniejsze – podkreślają historycy.
Polska sprowokowała II wojnę światową – alarmujące i niezgodne z prawdą tezy
.Takie niezgodne z prawdą tezy jak: Polska sprowokowała II wojnę światową – stanowią coraz większe zagrożenie ze względu na rosnące luki w wiedzy uczniów – podkreślił przewodniczący niemieckiego Stowarzyszenia Nauczycieli Historii (VGD) Niko Lamprecht, cytowany przez „FAZ”. Jak dodał, nauczyciele obserwują wśród uczniów coraz bardziej negatywne nastawienie do zajmowania się tematem narodowego socjalizmu i Holokaustu.
Ważną rolę odgrywają często więzi rodzinno-kulturowe lub postawy prawicowe – zauważyły VGD oraz Stowarzyszenie Niemieckich Historyków (VHD) we wspólnym oświadczeniu. Obecnie coraz częściej słyszy się również apele o „odpuszczenie sobie” okresu nazistowskiego w historii Niemiec – dodały.
Po ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku i odwetowej operacji wojskowej Izraela w Strefie Gazy zaprzeczanie lub trywializowanie mordowania Żydów i antysemityzmu jest akceptowane nie tylko w szkołach z dużym odsetkiem uczniów o pochodzeniem migracyjnym – podkreślono. „Obojętność, ignorancja i fake newsy na ten temat stanowią idealne podłoże do rozwoju takich zjawisk” – głosi wspólne oświadczenie.
„Uczniowie nie wierzą już nauczycielom, fakty historyczne lub trudno dostępne źródła się nie liczą”, a blogerzy i filmy „różnych wątpliwych lub niewątpliwie prawicowych autorów” narzucają młodym ludziom interpretację historycznych wydarzeń dzięki swoim prostym przekazom – czytamy.
Wkrótce nie będzie już naocznych świadków ery nazistowskiej, pamięć zbiorowa zanika, a zbrodnie nazistowskie są trywializowane lub relatywizowane, historycy widzą więc pilną potrzebę działania i proponują konkretne kroki w celu zachowania wiedzy historycznej – podkreślił „FAZ”.
Z punktu widzenia historyków 80 lat po zakończeniu II wojny światowej zachowanie pamięci staje się coraz większym wysiłkiem, a demokratyczna edukacja nie jest możliwa bez wiedzy o epoce nazizmu, II wojnie światowej i jej konsekwencjach.
Co Niemcy wiedzą o niemieckich zbrodniach w Polsce?
.Niemieckie skojarzenia z atakiem na Polskę w 1939 r. ograniczają się w dużym stopniu do wyreżyserowanego zdjęcia niemieckich żołnierzy wyłamujących szlaban graniczny w Sopocie, które wciąż – ma się wrażenie – ilustruje co drugi artykuł prasowy o II wojnie światowej w Polsce, i okrętu „Schleswig-Holstein” ostrzeliwującego Westerplatte – pisze prof. Stephan LEHNSTAEDT na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Do roku 1990 zimna wojna nie pozwalała na poważniejszą dyskusję o zbrodniach wojennych na Wschodzie, i to nie tylko tych w Polsce. Jakakolwiek wymiana zdań na temat „Niemcy wobec II wojny światowej” – i pod wpływem przeciwnika ewentualna korekta własnych opinii – była nie do pomyślenia.
Dopiero po upadku Muru Berlińskiego zaczęło się to powoli zmieniać w wyniku historiograficznego boomu. Po rozszerzeniu Unii Europejskiej naukowcom niemieckim udało się wzbudzić ograniczone zainteresowanie zbrodniczą polityką niemiecką w czasie II wojny światowej.
I tak dziś w Berlinie Centrum Dokumentacji Nazistowskiej Pracy Przymusowej (Dokumentationszentrum NS-Zwangsarbeit) przedstawia losy polskich robotników przymusowych. Otwarte latem 2021 Centrum Dokumentacji „Ucieczki, Wypędzenie, Pojednanie”, skupia się wprawdzie na niemieckich cierpieniach, ale też przedstawia je jasno jako wynik dużo bardziej morderczej polityki narodowych socjalistów w okupowanej Polsce. Muzeum Cichych Bohaterów (Gedenkstätte Stille Helden), poświęcone ratowaniu Żydów w czasach Holokaustu, ukazuje wielu polskich bohaterów.
Zbrodniczy charakter niemieckiej okupacji Polski jest jednak nadal tylko w niewielkim stopniu obecny w świadomości Niemców. Polska nie jest jednak odosobnionym przypadkiem. Niemieckie upamiętnienia dotyczą takich zbrodniczych działań, jak Holokaust, „eutanazja”, prześladowania Sinti i Romów, a także homoseksualistów.
Wina za wojnę i Holokaust jest co prawda bezsporna, ale też zdepersonalizowana. W pamięci rodzinnej współsprawstwo z reguły się nie pojawia. Niemcy wobec II wojny światowej to także badania, wedle których jedna trzecia Niemców uważa, że ich przodkowie należeli do ofiar wojny.
Naprawdę poważne wysiłki o historyczne „oświecenie” dają więc tylko ograniczone efekty. Niemniej jednak 65 proc. Polaków i 57 proc. Niemców postrzega stosunki między obydwoma krajami jako dobre lub bardzo dobre. Jednocześnie ponad 20 procent Polaków i Niemców jest zdania, że podstawą dalszej poprawy sąsiedzkich stosunków jest porozumienie dotyczące przeszłości.
Na poziomie politycznym temat ten wydawał się zawężony do kwestii reparacji. Warszawa jak dotąd nie zażądała ich oficjalnie, ale obawa przed nimi doprowadziła do pewnej dynamiki w Berlinie. Dlatego Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych jako inicjator i główny organizator doprowadziło w ubiegłym roku do uchwalenia przez Bundestag rezolucji o potrzebie budowy pomnika Polaków jako ofiar wojny.
Jednakże to, czy koncepcja, która została ostatnio upubliczniona, wyraźnie skupiona na Polakach – ale z wyłączeniem np. prześladowań obywateli polskich żydowskiego pochodzenia – naprawdę oferuje całościową perspektywę historyczną, może budzić wątpliwości. Przede wszystkim wydaje się, że uwzględnia ona wszystkie uznane życzenia polskiego rządu, by mógł z satysfakcją ogłosić zwycięstwo w historyczno-politycznej rozgrywce z Niemcami, i prowadzi do tego, by Niemcy nie musiały się tłumaczyć, dlaczego do dziś nie załatwiły sprawy reparacji wojennych.
Jako „szkody uboczne” należy jednak traktować pilnie odszkodowania dla nielicznych ocalałych z niemieckiego terroru, którymi żaden z rządów się nie interesuje.
PAP/ Berenika Lemańczyk/ LW