UFO znudziło się wlatywaniem w przestrzeń USA? Przesłuchanie urzędników Pentagonu
Nie wiem o żadnych szczątkach istot pozaziemskich, czy oznakach życia lub technologii UFO w naszym posiadaniu – powiedziała wicerzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh. Odpowiedziała w ten sposób na zeznania byłego urzędnika resortu w środowym wysłuchaniu w Izbie Reprezentantów.
Przesłuchanie w sprawie UFO
.”Nie wiem nic o tym, by Departament Obrony miał jakiekolwiek szczątki, czy oznaki istot pozaziemskich czy ich działań lub technologii” – powiedziała Singh podczas czwartkowego briefingu w Pentagonie. Stwierdziła też, że pracujący w ramach Pentagonu urząd AARO badający przypadki „niezidentyfikowanych zjawisk anomalnych” (UAP) nie wykrył też żadnych przypadków, w których udowodniono zagraniczne pochodzenie niewyjaśnionych zjawisk.
Podczas środowego wysłuchania przed połączonymi komisjami Izby Reprezentantów, były urzędnik Pentagonu i członek zespołu badającego UAP Luis Elizondo stwierdził, że Pentagon prowadzi tajny program odzyskiwania szczątków po UFO. Emerytowany admirał Tim Gallaudet stwierdził natomiast, że uważa, że przynajmniej niektóre z niewyjaśnionych zjawisk są oznakami obcej inteligencji. Wysłuchanie w Kongresie było już drugim podobnym wydarzeniem po tym, jak w ubiegłym roku zeznawał były członek AARO David Grusch, który również twierdzi, że rząd USA jest w posiadaniu szczątków pojazdów istot pozaziemskich i wchodził w kontakt z kosmitami.
Raport dotyczący UAP
.Pentagon przekazał Kongresowi coroczny raport dotyczący UAP, w którym jednak zaznaczono, że spośród ponad 757 odnotowanych obserwacji niewyjaśnionych zjawisk w okresie między majem 2023 i czerwcem 2024 nie znaleziono żadnych dowodów wskazujących na pozaziemskie pochodzenie obiektów, ani przełomową technologię. 118 z tych spraw okazało się mieć prozaiczne wyjaśnienia (70 proc. tajemniczych obiektów stanowiły balony, 16 proc. – drony), kolejne 174 są bliskie zamknięcia, zaś analiza pozostałych trwa. Autorzy raportu zaznaczyli, że główną przeszkodą w rozwiązaniu spraw jest brak wystarczających danych.
Kosmiczna rywalizacja między mocarstwami
.Dyrektor Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Piotr ORLEAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Rywalizacja związana jest przede wszystkim z kwestiami politycznymi. Oba państwa chcą jako pierwsze zbudować bazę na Księżycu lub krążącą wokół niego. Baza Gateway będzie stanowiła punkt przesiadkowy lub początkowy w misji na Marsa. Nasz naturalny satelita nie jest miejscem, gdzie znajdują się jakieś zasoby, i trudno mówić o jakimś jego ekonomicznym wykorzystaniu. Stanowi on głównie doskonałą bazę do eksperymentów naukowych oraz może być przystankiem w dalszych misjach”.
„Program Artemis zaczął się wysłaniem orbitera księżycowego, który miał symulować lot z załogą. W jego ramach przetestowano nową rakietę opracowaną przez Amerykanów, czyli SLS, która jest następcą Saturna. Będzie ona w stanie wynieść elementy na orbitę Księżyca, a nawet dalej, w kierunku Marsa. Misja Artemis I przetestowała działanie kapsuły Orion, która będzie mogła wziąć udział w misji załogowej. Ten statek kosmiczny oddalił się od Ziemi na prawie 400 tys. km – to byłaby największa odległość, jaką udało się osiągnąć do tej pory statkowi załogowemu. W misji Artemis oprócz Stanów Zjednoczonych biorą udział również kraje europejskie, które dostarczyły wiele różnych rozwiązań technicznych. Misja ta jest przełomowa w porównaniu z misją Apollo. 50 lat temu na orbitę księżycową mogło dotrzeć tylko trzech ludzi. Kapsuła Orion projektowana jest dla czterech członków załogi i na dłuższy okres przebywania w kosmosie. Możemy spodziewać się, że lada moment Amerykanie znów postawią nogę na Księżycu, a w dalszej kolejności będzie budowany Gateway, czyli orbiter księżycowy, który będzie służył jako stacja przesiadkowa w programie marsjańskim” – pisze prof. Piotr ORLEAŃSKI w tekście „Kosmos coraz bliżej, także z Polakami“.
PAP/Oskar Górzyński/WszystkocoNajważniejsze/eg