Wizyta Karola Nawrockiego w USA. Znamy szczegóły nadchodzącego spotkania prezydenta z Donaldem Trumpem

Czy zaplanowana na 3 września wizyta Karola Nawrockiego w USA, obejmująca spotkanie z Donaldem Trumpem, okaże się przełomowa? Na pytania dotyczące szczegółów nadchodzącej wizyty Karola Nawrockiego w Waszyngtonie w trakcie briefingu prasowego odpowiedział sekretarz stanu Marcin Przydacz.
Wizyta Karola Nawrockiego w USA
.Jak stwierdził podczas rozmowy z mediami sekretarz stanu i szef Biura Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP, Marcin Przydacz, prezydent Polski Karol Nawrocki w czasie spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem będzie prezentował nie tylko stanowisko Polski, ale również całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, jeśli chodzi o politykę wschodnią i wojnę na Ukrainie. „Ten głos nie będzie brzmiał tylko z Warszawy, ale także poprzez Warszawę z innych państw tego regionu” – stwierdził Marcin Przydacz w rozmowie
„Podczas wizyty w Waszyngtonie planowana jest także uroczystość o charakterze wojskowym na cmentarzu Arlington. Zachęcam wszystkich Państwa do śledzenia tej uroczystości. Będzie to wyraz także hołdu tym wszystkim żołnierzom, którzy oddali swoje życie w imię pokoju i bezpieczeństwa. Będzie to zwyczajowy i protokolarny jeden z elementów tej wizyty” – powiedział sekretarz stanu.
Czy ktoś z MSZ będzie obecny podczas podroży prezydenta do Waszyngtonu?
.Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta RP Karola Nawrockiego odpowiedział również na pytanie dotyczącego tego, czy ktoś z Ministerstwa Spraw Zagranicznych otrzyma zaproszenie do współtowarzyszenia prezydentowi w trakcie jego podróży do Stanów Zjednoczonych, w związku z zaplanowanym na 3 września spotkaniem Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
„Jeżeli dobrze rozumiem pytanie, to chodzi o to, czy my będziemy zapraszać do Białego Domu? Z tego co wiem to Biały Dom nie zapraszał nikogo z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, chyba, że się coś zmieniło. Tym samym ja mogę mówić tylko o tym kogo Pan prezydent zapraszał do swojej delegacji i skład tej 6 osobowej delegacji już przed chwilą Państwu wymieniłem” – oznajmił Marcin Przydacz.
„W wizycie oczywiście będzie uczestniczyła Pani dyrektor protokołu dyplomatycznego z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Po całości wizyty odpowiednia notatka trafi do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a jeśli polskie MSZ będzie chciało mieć dodatkowe informacje to zarówno ja, jak i moi dyrektorzy, jesteśmy absolutnie otwarci na taką dyskusję – po to, aby wymieniać się informacjami. Też w ostatnim czasie zarówno z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, byłem w bezpośredniej relacji, by móc maksymalnie spójnie przedstawiać polski głos w tym temacie” – odpowiedział na zadane pytanie sekretarz stanu Marcin Przydacz.
Jaka niespodzianka nastąpi 3 września?
.Kolejne pytanie jakie się pojawiło dotyczyło zapowiedzianej na 3 września niespodzianki, jaka ma mieć związek z wizytą Karola Nawrockiego w Waszyngtonie. „Gdybym uchylił rąbka tajemnicy, to nie byłaby niespodzianka – więc bardzo proszę jeszcze o odrobinę cierpliwości. To będzie miła niespodzianka.
Marcin Przydacz został również zapytany o to, czy w związku z podróżą prezydenta do Stanów Zjednoczonych KPRP otrzymała od rządu jakieś dodatkowe rekomendacje. „Jakie są oczekiwania rządu polskiego i Donalda Tuska względem tej wizyty?” – pytał dziennikarz. Szef Biura Polityki Międzynarodowej stwierdził, że: „To już musi Pan pytań Pana premiera Donalda Tuska względem tego jakie ma oczekiwania, jeśli chodzi o relacje z Donaldem Trumpem. Obawiam się, że te oczekiwania w bezpośredniej relacji nie mogą być za bardzo bezpośrednio realizowane, bowiem Pan premier Donald Tusk nie ma bezpośredniej relacji z Donaldem Trumpem. Natomiast Pan prezydent Karol Nawrocki będzie realizował interes Rzeczypospolitej, tak jak on powinien być realizowany”.
„Myślę, że zarówno Pan premier, jak i Pan minister spraw zagranicznych w pełni podpiszą się pod tym, co planuje tam robić Pan prezydent, jako najwyższy reprezentant państwa polskiego, a później w szczegółach będą realizować te wszystkie ustalenia jakie zapadły” – dodał Marcin Przydacz.
Bogdan Klich nie zostanie ambasadorem RP w Waszyngtonie – Marcin Przydacz
.Kolejne pytanie dotyczyło tematu polskiego ambasadora w Stanach Zjednoczonych, a mianowicie kandydata do objęcia tej funkcji, jaki został wysunięty przez obóz rządowy, Bogdana Klicha. Z uwagi na bardzo niepochlebne wypowiedzi Bogdana Klicha na temat Donalda Trumpa na jego mianowanie na stanowisko ambasadora RP w USA najpierw nie chciał się zgodzić prezydent Andrzej Duda, a obecnie na to nie wyraża zgody prezydent Karol Nawrocki. Utrzymanie tego stanowiska przez prezydenta Karola Nawrockiego zostało 2 września potwierdzone przez Marcina Przydacza.
.„Jasnym jest, że Polska potrzebuje pełnoprawnego ambasadora w Waszyngtonie. Tym ambasadorem z całą pewnością nie będzie jednak Pan Bogdan Klich. Więc im szybciej minister spraw zagranicznych wycofa się z tej złej dla polski nominacji to tym szybciej Polska będzie mogła osiągnąć skuteczność na poziomie polskiej ambasady poprzez nominowanie ambasadora, którego nominacja odbywa się jak wiadomo na wniosek strony rządowej, ale decyzje finalną w tym zakresie podejmuje Pan prezydent Karol Nawrocki” – stwierdził Marcin Przydacz.
Następne pytanie poruszyło kwestie tego, czy Pan prezydent Karol Nawrocki skorzysta z tego co przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego zostało opisane jako instrukcja dotycząca tego, co ma mówić i czego ma nie mówić prezydent podczas spotkania w Waszyngtonie.
„Myślę, że opinia publiczna mogła zapoznać się z treścią tego dokumentu. Decyzją ministra Radosława Sikorskiego ten dokument został przesłany w formule jawnej do Kancelarii Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Ja zachęcam Ministerstwo Spraw Zagranicznych do pewnej higieny, nie tylko w zakresie merytoryki, ale także i w zakresie formalnym. Jeśli dokumenty będą przesyłane w odpowiedniej formule, czy to w formule niejawnej, czy to z odpowiednią informacją, to żaden dziennikarz nie będzie mógł mieć do nich dostępu” – stwierdził Marcin Przydacz.
Radosław Sikorski wypowiada się z charakterystyczną dla siebie bezczelnością – Marcin Przydacz
.„A w sytuacji w której dokument ten, abstrahując od treści tego dokumentu, jest przesyłany w formule jawnej, to każdy z Państwa dziennikarzy, jak Państwo wiecie, w trybie dostępu do informacji publicznej, albo w trybie zapytania prasowego, mając świadomość, że taki dokument istnieje, a Państwo macie świadomość, bo Pan premier sam o nim mówił, to możecie wystąpić o dostęp do takiego dokumentu. Więc proszę pytać ministra Radosława Sikorskiego dlaczego podjął decyzje o tym, aby w takiej formie przekazywać taki dokument. Po drugie przy ocenie merytorycznej takiego dokumentu chyba każdy z nas może się przekonać, że to przekonanie niektórych polityków obozu rządzącego o jakiejś wyjątkowej kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych i jego kierownictwa myślę, że może zostać zweryfikowane bardzo brutalnie poprzez lekturę tej notki. Ona raczej przypomina formę rozprawki gimnazjalnej, ewentualnie jakiegoś licealisty. Nie przypomina ona jednak poważnej analizy, czy poważnej instrukcji ” – dodał sekretarz stanu.
„Pan prezydent będzie realizował politykę państwa polskiego mając do tego mandat, jaki uzyskał wygrywając wybory prezydenckie. Pan prezydent ma najsilniejszy mandat społeczny do realizowania spraw politycznych także i w zakresie polityki zagranicznej, bo jest najwyższym reprezentantem państwa polskiego. Jest także zwierzchnikiem Sił Zbrojnych – ma tutaj swoje konstytucyjne uprawnienie. Natomiast tak jak powiedziałem przed chwilą, myślę, że pod tą agendą zakreśloną przez Pana prezydenta podpisałby się także i polski MSZ, bo taki jest po prostu interes Polski” – stwierdził Marcin Przydacz.
Dopytywany o tę formułę instrukcji w duchu „co ma mówić, a czego ma nie mówić” prezydent w trakcie spotkania z Donaldem Trumpem, Marcin Przydacz odpowiedział: „Z charakterystyczną dla siebie bezczelnością Pan minister Radosław Sikorski się wypowiada. Nie ma to nic wspólnego z dyplomacją. Proszę więc mnie zwolnić z komentowania impertynenckich komentarzy Pana Radosława Sikorskiego. Pan prezydent Karol Nawrocki będzie realizował taki interes i takie zobowiązania, jakie oczekują od niego Polacy, niekoniecznie zważając na impertynencje jednego z niedoszłych kandydatów na urząd prezydenta. Bo jak wszyscy wiemy Pan minister Radosław Sikorski trzykrotnie starał się o nominacje swojej partii na urząd prezydenta. Na razie nie udało mu się nadal przebrnąć przez etap eliminacji”.
Obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce – jeden z tematów spotkania Nawrocki-Trump
.Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy Karol Nawrocki podczas spotkania z Donaldem Trumpem 3 września będzie starał się przekonać amerykańskiego prezydenta, aby ten nie wycofywał żołnierzy USA z Polski – a jeśli taki będzie miał zamiar, to w jaki sposób zamierza skutecznie go osiągnąć.
„Obecność wojsk amerykańskich w Polsce jest wielkim osiągnięciem rządów Zjednoczonej Prawicy i także Pana prezydenta Andrzeja Dudy. Miałem przyjemność współpracować z prezydentem Andrzejem Dudą przez wiele lat. Pamiętam rok 2015, kiedy prezydent Andrzej Duda zaczął forsować na agendzie polskich spraw na arenie międzynarodowej obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Wtedy a propos instrukcji polskiego rządu, to wówczas jeszcze ówczesny polski rząd Ewy Kopacz bardzo zachowawczo podchodził do tej inicjatywy, a myślę, że dzisiaj z perspektywy czasu możemy uznać, że to była dalekosiężna strategia i skutecznie przeprowadzona polityka w zakresie decyzji najpierw natowskich, a potem dwustronnych także amerykańskich. I to jest efekt rządów także Zjednoczonej Prawicy” – odpowiedział Marcin Przydacz.
„Świat się oczywiście zmienia. Są prowadzone analizy i dyskusje dotyczące ewentualnego ograniczania w ogóle obecności amerykańskich żołnierzy na całym świecie – nie mówię tylko o Europie, ale w ogóle o świecie – z uwagi na koszta i na przekierowanie uwagi Polski na teatr Indo-Pacyfiku. Państwo polskie jako takie, myślę, że także resort polskiej dyplomacji, także Ministerstwo Obrony Narodowej, powinno dołożyć wszelkich starań, aby te argumenty, które mamy w tym zakresie, a mamy je naprawdę mocne, trafiły do strony amerykańskiej i do naszych natowskich sojuszników. Obecność wojskowa na wschodniej flance NATO, tak w Polsce i tak w państwach bałtyckich oraz w Rumunii, czy w innych państwach, jest nieodzowna dla odpowiedniego balansu sił w tej części Europy i dla zapewnienia stabilności Europy Środkowej oraz wschodniej flance NATO, a tym samym dla zapewnia stabilności także wschodniej granicy Unii Europejskiej. Wszystkich tych argumentów będziemy używać w tej rozmowie” – oznajmił Marcin Przydacz na zakończenie briefingu prasowego.
Oprac. Marcin Jarzębski